- Ten Gatou jak go określiłaś - to pies na baby. Siwa ma o to do niego wąty, bo pewno by sama... no wiesz... Aśka też ma wąty o to do Stacha... - Stefan szepnął do ucha Leslie- Rozumiesz?
Leslie odpowiedziała konspiracyjnym tonem - Chyba nie....
Postanowił pochwalić starania Priscilli:
- Te ziemniaki to mi przypominają dom w Piastii jak mama zaciągnęła Tośka, żeby przyrządziła kartofle w mundurkach -Ja się starałam, choć pani sao tak bardzo krzyczała, ale herbata tym razem jest czarna jak powinna - odparła z dumą Priscilla.
- Dzielne dziewczyny, staracie się... - Stefan nie wiedział czy śmiać się czy płakać. - Ja to doceniam! A tą sytuacją ze Staśkiem i Sao to się nie przejmuj- oni sami tego nie ogarniają. - zwrócił się do Leslie- A na mnie się wkurzają jak JA próbuje to im ogarnąć. Najlepiej trzymaj się od nich,.... - rozejrzał się po wielkości pomieszczenia i liczbie osób - na ile się da w takim małym miejscu...
Skinęła głową miej więcej rozumiejąc co ma na myśli
- To nie przeciągając. To jest mistrz N. - gospodarz. To jest Vilmund, Priscilla. Jedyna z bezsprzecznie rozsądnych po za nimi to Joanna, ale też możesz jej mówić Aśka, Asia lub Asuna. Jest z wioski mojej i Staśka. Trochę jakby moja szwagierka. Siwa reaguje na Sao. I jest kuzynką Smutasa. Smutas tak właściwie to ma na imię Samuel. To mój rodak w połowie, drugiej połowy się możesz domyśleć. Zwierzak reaguje na Mimi. Ponoć samica, ale nie odważyłem się sprawdzić... Nadążasz Leslie? Wszyscy to jest Leslie- siedzieliśmy raz razem.
Rozglądała się powtarzając imiona w myślach
- W się poznaliście przez gazetę czy jak? - zapytała przytłoczona Leslie
- Jestem Sao z Rodu Biao, księżniczka X8ngiska, a mój brat jest cesarzem - wrzasnęła Sao, a Leslie zapytała:
- Ona Crazed!
- Nie, ona na serio jest księżniczką z Xing. Ale poprzedni Cesarz Xing miał 50 dzieci, to sobie przelicz ile tych księżniczek i ile to jest warte. No, ale jak ma się po konkubinie z 50 klanów.... Matka Samuela jak jej to zaproponowali to poszła po rozum do głowy i uciekła do Amertis... Sao też ostatnio poszła po rozum do głowy i się wyniosła tutaj. To akurat mądre posunięcie, nie? Ale wcześniej- jego ton nabrał "mroczności" -[i] Ta idiotka poszła z tygrysem bez kagańca, czy choćby smyczy... A jak tygrys pobiegł samopas.... Akurat trafił na stado bibliotekarek. A ja... Cóż nie mogłem tego tak zostawić, trochę majsterkuje i ogłuszyłem tygrysa. Za to poszliśmy ze Staśkiem do pierdla... Ale wyciągnął nas pan Shou, Cesarz wybaczył incydent z tygrysem. Ale pare rzeczy musieliśmy odpracować. I tak poznałem mojego pracodawcę. A przy okazji Samuela, a potem dołączył do nas pan Vilmund. Pan Samuel załatwił mi robotę u Greedowców. Ogarniasz, Leslie?
- Si Stefano... a ten cesarz ładny? Bo mam una vendetta na kobiecie potworze
- A na co ci, że Cesarz ładny? Facet się zaręczył... I na dodatek zapowiedział, że wprowadza monogamię... I jego narzeczona to na dodatek jego ochroniarz. Jak na arystokracje całkiem nieźle się zapowiada.
- I myślisz, nie miałabym u niego szans - wstła, chwyciła się pod bok i zarzuciła a zachodzące promienie słońca padły na jej oblicze, że aż wydawało się, że iskrzy- Nie?!
- Wiesz, skoro poszedł na wojnę dla niej i zaplanował monogamię to raczej jego serce jest totalnie zajęte... Długo by tłumaczyć, ale jak wygra te wojnę z Drachmą to będzie się mógł żenić z kim mu się podoba. Nawet jak jego służąca. Bo ochroniarka to jakby służąca, nie? -Szkoda - posmutniała.
- Jak mawia stryjek Jakub "w morzu jest pełno ryb", więc taka fajna dziewczyna będzie miała w czym przebierać... - zapewnił Stefan.Potem powiedział po Piastiańsku- Stasiek, ty się nie wychylaj! - posłał bratu mordercze spojrzenie. |