Słysząc krzyki
Rottisa czarodziej ruszył na pomoc. Gdy tylko wyjrzał zza ściany, ze zdumieniem zobaczył kilka kroków przed sobą goblina. Ranny potworek przytulał się do kamieni i osłaniał tarczą przed towarzyszami elfa. Trzeba było wykorzystać taką szansę.
~
Malakai, ogłusz go, potrzebujemy jednego żywcem! ~ rzucił i przebiegł obok mnicha. Kilkanaście kroków dalej przylgnął do ściany i ocenił sytuację. Wyglądało na to że
Dalaury radzi sobie doskonale,
Rottis leżał posiekany i pokrwawiony na ziemi, a
Liadon nakładał kolejną strzałę na cięciwę. Trzeba było odsunąć zagrożenie ze strony łuczników. Czarodziej wypowiedział zaklęcie celując w widocznego w wyjściu jaskini goblina w hełmie.
~
Yinxirzij xtirl! ~ jaśniejąca niezdrowo światłem o ciemnofioletowym odcieniu, na wpół przejrzysta szkieletowa dłoń zacisnęła się na kostce celu. Ten zawył z bólu, ale nic nie wskazywało na to że otrzymał jakąś poważną ranę.
Varis zaklął i schował się za skalną ścianę.
__________________
"Prawdziwy mężczyzna lubi dwie rzeczy – niebezpieczeństwo i zabawę, dlatego lubi kobiety, gdyż są najniebezpieczniejszą zabawą."
Fryderyk Nietzsche
Ostatnio edytowane przez Balzamoon : 13-12-2014 o 15:29.