Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2014, 13:58   #142
Armiel
 
Armiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Armiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputację
Teo był zmęczony i zaczynał popełniać błędy. Uświadomił to sobie, kiedy potłuczona butelka zatrzeszczała pod jego butem, gdy nieostrożnie postawił na niej stopę. Pisarz zignorował ostrzegawczy syk Savoya i odpowiedział chłodnym spojrzeniem, na jego wzrok pełen wyrzutu, że jego brak ostrożności spowodował Halas, który mógł ściągnąć im na karki jakieś potwory.

Wuornoos rozumiał powody niezadowolenia Jaen Pierra ale miał go głęboko gdzieś. Niech patrzy ile chce. Gówno go to obchodziło. Nadal mu nie ufał i tylko nagły zwrot wydarzeń spowodował, że Savoy nie skończył martwy. Na szczęście Teodor nie musiał przekraczać tej granicy. Był żołnierzem, nie mordercą, więc zabicie człowieka z zimną krwią na pewno odbiłoby się czymś, co zmieniłoby jego psychikę. Traumą, której nie zdołałby się pozbyć do końca życia. Czyli, być może, nie tak długo.

Szedł za Emmą zamykając pochód ich trójki bardziej jednak niż na boki, mając baczenie na prowadzącego ich do biblioteki Savoya.

Miasto nie przypominało tego Silver Ring w którym Teodor się wychował. Zamglone, pełne potworów, które snuły się po ulicach bez zrozumiałego powodu, lecz chyba z jasnym celem zaatakowania każdego, kto nie był zmieniony w bestię, jak i one, Silver Ring było miejscem ucieleśnionych koszmarów wyjątkowo szalonego ćpuna. Raz czy dwa przez myśl Teodora przebiegła niespokojna wątpliwość, że cholerny Savoy mógł mieć rację.

W końcu dotarli do biblioteki i wśliznęli się na teren gmachu.

Przynajmniej panowała w nim taka cisza, jaka powinna panować bibliotece. Żadnych źródeł hałasów i dźwięków, poza szmerem wiatru i ich oddechami.

- Trzymajmy się razem – zaproponował Teo w odpowiedzi na pytanie Savoya. – Znajdziemy jakiś magazyn zbiorów lub pomieszczenie dla personelu. Powinno mieć dwa wejścia. Jedno, główne, zabarykadujemy. Drugie, może być nawet winda do transportu książek czy okno, potraktujemy jako drogę ucieczki. Zachowujemy absolutną ciszę i nie zapalamy żadnych źródeł światła. Niech komukolwiek z boku wydaje się, że gmach jest opuszczony.

Teo spojrzał na książki walające się na podłodze i stojące na półkach.

- Znajdźmy katalogi i poszukajmy czegoś o historii miasta, o sekcie, o rytuałach. Trzymajmy się blisko siebie i zbierzmy tyle tytułów, ile damy radę przenieść do kryjówki. Spróbujemy dowiedzieć się czegoś, co być może nam pomoże. Z doświadczenia wiem, że zatrzymywanie się w jednym miejscu to niezbyt dobra strategia, więc jeżeli już zdecydowaliśmy się podjąć to ryzyko, to przynajmniej niech ma ono trochę sensu.

Teo znów powiódł wzrokiem po otaczającej go przestrzeni.

- Poszukajmy też wody, latarek, improwizowanej broni, apteczek. Wszystkiego, co może nam pomóc, okazać się przydatne, a jednocześnie nie obciąży nas za bardzo, gdyby trzeba było szybko uciekać. I jeszcze jedno. Skoro już wam zaufałem, ustalmy miejsce spotkania, gdyby okazało się, że coś nas rozdzieli. Proponuję drugi dom po lewej od biblioteki. Mieszkanie na pierwszym piętrze. Pierwsze po lewej. Na pewno jakieś tam będzie. Jasne?

Czekał na ich reakcję a gdy potwierdzili, że rozumieją, Teo ruszył pierwszy, myszkując po bibliotece, tak jak to zaplanował.
 
Armiel jest offline