Z dzisiejszej sesji Warhammera. Gramy kultystami Chaosu, ja kultystą Nurgla, kumpel kultystą Tzeentcha, w nocy zakradliśmy się do wioski żeby zdobyć ofiary dla bogów, niestety wioska była otoczona częstokołem a na zsypach ziemi stali strażnicy których upatrzyliśmy sobie jako ofiary, jako że obaj mamy profesje czarownika i gramy na dzikie rzucanie czarów to udało nam się rzucić na siebie niewidzialność, niestety futra w które byliśmy ubrani było widać (była zima). No to kumpel mówi. "Zrobimy tak, zakradniemy się w futrach pod częstokół i będziemy udawać..." pomyślałem sobie strażników albo wędrownych handlarzy a on dokończył "... borsuki!" |