Nathaniel nie był zaskoczony lekkim strachem jaki wzbudziła w
skrybie jego opowieść, koniec końców była straszna, a rzeczywistość była jeszcze straszniejsza.
Van Holsting darował sobie pewne szczegóły wydarzeń z Averheim, przynajmniej na razie, jego towarzysze nie musieli znać pełnej wersji. Wystarczy im wiedzieć, że Rzeźnik jest niebezpieczny i musi zostać zatrzymany.
Gdy dotarli do obozu wszyscy zaczęli coś brać z wozu. Oczy
Nathaniela spoczęły na czerwony dublecie, lecz zrezygnował on z niego i ten trafił do
szlachcica. Tak było lepiej. Jego obecny ciuch nie wyglądał zbyt szlachetnie.
Van Holsting miał pewne wątpliwości czy okradanie złodzieja to nadal nie kradzież, te rzeczy w końcu do kogoś należały, i ich prawowitymi właścicielami na pewno nie byli ci banici, w końcu jednak widząc, że szlachcic bierze dublet zdecydował, że
Atos jest w tym miejscu największym autorytetem prawnym i jeśli on coś robi to jest to z ów prawem zgodne, niemniej zamiast zabierać z wozu
Nathaniel postanowił do niego dołożyć. Położył na stertę dzbanek z miodem, który zabrał z pola bitwy, tak że teraz na wozie były takie trzy oraz topór Norsa. Nikomu jak na razie nie był potrzebny i najprawdopodobniej go sprzedadzą.
Widząc rzeczy na beczce
Van Holsting powiedział.
- Panowie, nie jestem ekspertem, ale dziadek mi kiedyś powiedział, że jak chcę się pędzić bimber to wystarczy trochę cukru, ziarna i wody. Z tego co tu widzę to mamy wszystko prócz wody. A beczka jest pusta i strumy niedaleko. Co wy na to by spróbować coś popędzić?- Nie czekając na odpowiedź reszty drużyny zabrał beczkę i turlając ją w stronę strumyka powiedział do
Johann'a. - Chodź ze mną. Wolałbym nie zarobić bełtem w plecy podczas napełniania jej wodą, a jeden z banitów, kusznik uciekł nam po walce i wciąż może się tu gdzieś kręcić- Van Holsting widząc, że
Urgrim i
Ulrich idą po opał, a on zaś zabierał ze sobą
Atosowego ochroniarza powiedział do
szlachcica.
- Jakby co to jesteśmy niedaleko. Wystarczy, ze krzykniesz. Jest z tobą Ortwin więc możesz go wysłać po wsparcie. W końcu najszybciej z nas wszystkich biega.- Nathaniel zażartował, pierwszy raz od czasu starcie z bandytami na temat ucieczki
cyrulika z pola bitwy. Żart był tym zabawniejszy, że to on,
Van Holsting biegał w drużynie najszybciej. Przynajmniej taką miał pewność. Po chwili dodał.
- Możesz też obudzić Hansa. Tylko tego. Nie tego.- Łowca wskazał najpierw na śpiącego
łowczego, a następnie na jeden z grobów jakie wykopał
Atos.
-Definitywnie nie tego.- Była to delikatna aluzja do nekromanckich zapędów lokalnej szlachty.-
Poza tym mówił, żeby go obudzić jak sarna będzie gotowa. Jak na mój nos to góra kilka minut.- Van Holsting ruszył z
Johann'em i beczką do strumyka.