Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-12-2014, 17:49   #83
Autumm
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Soundtrack

[MEDIA]http://th09.deviantart.net/fs47/PRE/i/2009/195/7/4/The_Office_by_JacobCharlesDietz.jpg[/MEDIA]

Amfa robiła dziwne rzeczy z poczuciem czasu i odczuciami agenta. Poczucie fizycznego zmęczenia odpłynęły, zastąpione galopadą myśli i przypływem energii. Specter nie mógł się jednak skoncentrować, ani zebrać do jakiegoś konkretnego działania: to krążył po pokoju, jak po zbyt małej klatce, to znów siadał lub kładł się, przypominając sobie o zmęczeniu, by znów zerwać się na równe nogi. Nie wiedział, ile czasu upłynęło, ani na co w ogóle czeka. Pieprzone prochy tym razem nie przyniosły spodziewanej ulgi - może przyzwyczaił się już do ich działania, a może wykończonego organizmu nic już nie dawało rady ożywić?

Trwał w tym dziwnym otępieniu, miotając się bez celu i sensu. W końcu - chyba - przysnął, a przynajmniej zanurzył się w lepkie, ciemne majaki, w których łapały go jakieś eteryczne, kobiece dłonie, a dziwne głosy szeptały obietnice i przekleństwa. Miał wrażenie, że jego ciało przestaje do niego należeć; mechaniczne części rozrastały się jak rak, pochłaniając kolejne kęsy ludzkiej tkanki, aż w końcu metalowe macki sięgnęły mózgu, zalewając jego świadomość zimnym strumieniem odczłowieczonych algorytmów...

Zbudził się, zlany potem, czując jak pobudzenie wywołane dragami powoli ustępuje. Czuł się nieco lepiej; ciało nieco odetchnęło, myśli znów były klarowne i jasne, choć daleko było mu od pełni formy. Telefon dzwonił jak opętany; ktoś z Sekcji.

- Specter? Przyjeżdżaj do Little Dragon. Dostaliśmy cynk z policji; ktoś szukał materiałów na temat twojego klienta, Teriyakiego. Chyba zrobili nalot na jakąś miejscówkę yaków...

***

I znów był tam, skąd nie tak dawno uciekał pod gradem kul. Tym razem miejsce wyglądało zupełnie inaczej; w pełnym świetle dnia kryjówka hakera wyglądała smętnie, nijako i obskurnie. Wszędzie było pełno policji, gapiów i nawet jakiś wóz transmisyjny mediów. Wyłupiaste oko kamery gapiło się nieprzyjemnie długo na agenta, kiedy szedł szpalerem utworzonym przez policyjne taśmy, prowadzony na miejsce śledztwa przez Kitnicka, jednego z sekcyjnych hakerów. Specterowi wydawało się nawet, że gdzieś w tłumie mignęło mu zdeformowane dziecko, które wcześniej widział pod kostnicą, ale równie dobrze mogło być to kolejne przewidzenie.

***

Na pierwszym piętrze wszystkie drzwi były pootwierane; kręcili się tu policyjni technicy, zabezpieczając ślady i zajmując się zbieraniem dowodów.

- Jakaś laska zgłosiła strzelaninę; ponoć były trupy. - tłumaczył agentowi haker, pokazując wartownikowi odznakę - Gliny wpadły tu na pełnej kurwie i nic nie znalazły, prócz dawno wystygłych śladów... ale za to trafili coś o wiele lepszego. Jackpot! - pokazał dłonią na wyważone z zawiasów pancerne drzwi. Za nimi, skąpane w zielonym świetle kontrolek, stał imponujący zestaw przemysłowych serwerów, cicho szumiąc.

- Wszystko podpięte na lewo, przeroutowane przez kosmiczną liczbę bramek... nie do wykrycia z zewnątrz. - ekscytował się spec - A najlepsze jest w środku - zajrzał na chwilę do pomieszczenia - Czarne oprogramowanie do edycji mózgów elektronicznych. Dotychczas tylko widziałem to w akcji, a teraz mamy kopię kodu! - pokręcił głową - No i mamy jeszcze to... - strapił się, spoglądając na agenta i przepychając się do drzwi, do których Ted wcześniej bezskutecznie pukał.

***

Mieszkanie Teriyakiego było brudne i obrzydliwe. Podłoga tonęła w śmieciach, pustych opakowaniach po pizzy, puszkach po różnych napojach, zużytej bieliźnie i tym podobnych śladach ludzkiej aktywności. Cuchnęło psującym się żarciem, potem i przesłodzonym zapachem kadzidła.

Ściany pokryte były jakimiś technicznymi wzorami, rysunkami i notatkami, przemieszanymi z pornograficznym hentai i hakaktywisycznymi naklejkami. Kuchnia przerobiona była na coś w rodzaju warsztatu; oświetlona mocnymi świetlówkami, z wyłożonym kaflami blatem, zasypana była różnymi narzędziami i fragmentami elektroniki. Do toalety Kitnick przezornie nie zaglądał.

Centralny punkt mieszkania stanowiła jednak wąska sypialnia. Na poplamionej, wytartej kanapie leżał częściowo rozebrany gynoid z piękną twarzą zastygłą w wyrazie zmysłowej tajemnicy. A na końcu pokoju znajdowało się stanowisko pracy Teriyakiego - rozrośnięty terminal, kłębowisko kabli, wtyczek i łączy, zaopatrzone w kilkanaście płaskich ekranów. Na środkowym, największym widniał jakiś dziwny znak - krucyfiks wpisany w koło zębate - a na pozostałych wyświetlaczach pojawiała się w wielu ujęciach ta sama postać w obrazach zebranych z kamer, dronów, czyiś oczu czy innych, podobnych źródeł. Większość z tych widoków była nieczytelna i zamazana... ale na kilku z nich agent mógł zobaczyć twarz osoby, którą tak bardzo interesował się haker.

I była to jego własna twarz.

Specter zamrugał kilka razy, jakby nie mógł uwierzyć na to co patrzy. Ale taka była prawda - patrzył sam na siebie, a właściwie na własne odbicie, zwielokrotnione, przekształcone i podglądane ze wszystkich możliwych stron.

Sekcyjny haker kaszlnął za jego plecami.

-Jak coś, to jestem do dyspozyji - zaznaczył - Szef powiedział, żeby niczego za bardzo nie ruszać, ale mogę cię oprowadzić. Jedzie tutaj prosto ze spotkania COMPSTAT'u, będzie za jakieś pół godziny...
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 17-12-2014 o 19:27.
Autumm jest offline