Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-12-2014, 23:04   #81
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Soundtrack

[MEDIA]http://zenandtheartofbreakingthings.files.wordpress.com/2012/08/silhouette-of-head-in-front-of-blank-tv-screen.jpg[/MEDIA]

"Telewizja to opium dla ludu..." - te słowa przemknęły przez głowę agenta, kiedy włączał płaski ekran, który natychmiast ożył kolorami i dźwiękami, zasypując mężczyznę kakofonią bodźców. Pobudzone amfą zmysły z trudem filtrowały lecącą z TV papkę, ale kiedy pierwszy haj minął, do zmęczonej głowy Spectera zaczęły spływać bardziej poukładane informacje. A raczej ich brak. Ktokolwiek robił cenzurę mediów, wykonał swoją robotę nadzwyczaj sprawnie - owszem, informacja o masakrze gdzieś przemknęła między jednym newsem o towarzyskim skandalu, a drugim o spadku cen ropy, ale po pierwsze znacznie zmniejszono liczbę ofiar, a po drugie - przypisano tą zbrodnię do jakiegoś naćpanego gangera.

Owszem media pofatygowały się i wysłały na miejsce jakąś młodą, przejętą dziewczynę, która dobrze wyglądała w cam-suicie, ale prócz zapewnień, że "dziennikarskie śledztwo trwa" i kilku efektywnych zbliżeń na rozmazaną krew chyba nic więcej z tego nie wynikało. Gdyby agent nie znał faktów, mógłby sam uwierzyć w to, że sprawy naprawdę nie było... Cóż, zabawnie było pomyśleć, że to wszystko to może tylko halucynacja, rojenia zmęczonego i naćpanego umysłu. Dźwięk odbiornika i deszczu za oknem zlewał się jednolity, szary szum, a agentowi wydawało się nawet, że ekran gaśnie i zapala się w rytmie jego mrugających powiek, a zza tych przebłysków patrzy na niego intrygująco uśmiechnięta twarz "Cindy", jak gdyby martwy android dzielił się z mężczyzną jakąś znaną tylko im pikantną tajemnicą...
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 09-12-2014 o 23:07.
Autumm jest offline  
Stary 10-12-2014, 11:00   #82
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
[media]http://www.youtube.com/watch?v=iZ8sZXFN6jc[/media]


Nienawidził oglądać wiadomości. Co chwila miało się do czynienia z kolejną nieznaczącą wiadomością mającą najczęściej zasiewać niepokój w umyśle odbiorcy. Tak przynajmniej zdawało się Specterowi, który czuł jak rozbiegane mrówki stymulacji pełzają, wspinając się po jego najeżonych włosach przedramienia. Zapalił papierosa i wyłączył telewizor. Było dobrze, blokada mediów nadal działała. Mówili o ledwie dziesięciu ofiarach, a nie siedem razy większej liczbie.

Jakiś zwykły naćpany ganger, tylko im wpadają do głowy takie pomysły. Wystrzeleni gliniarze bez odznaki cechują się większym rozsądkiem, myślał przemywając twarz przed lustrem i ciągle oblizując wargi. Piękne szare oczy z spojrzeniem szaleńca, który chciał tylko zapomnieć o wszystkim. Wszedł pod prysznic i zaczynał zastanawiać się na szybkim ruszeniem ręką kiedy długie fale jednostajnego dźwięku spadającej wody zostały zakłócone jakimś wrednym odgłosem. Coś chodziło po mieszkaniu, ktoś. Serce agenta przyspieszyło do bolesnych granic, czuł jak całe jego ciało spina się w ten przerażony rytm. Czyżby spiskowcy przyszli go zabić? To popierdolone, totalnie mi odbija, myślał i wyszedł z spod natrysku nie gasząc wody, zupełnie nagi.

Rewolwer spoczywał na stoliku w salonie. Drzwi bez wątpienia zostały zamknięte... ale płatni mordercy mają swoje sposoby. Skradał się jak w czasie spec operacji, z skupionym umysłem mającym zapanować nad strachem. Woda nadal leciała, w przedpokoju mieszając się z podobnym dźwiękiem ulewy. Krok za krokiem zbliżał się do eskalacji przemocy, napadu w swoim własnym mieszkaniu. Rozejrzał się po salonie, był pusty. Szybko dorwał się do broni i ruszył w stronę kuchni oraz sypialni. Mam cię gnoju, już po tobie, powtarzał gniewnie.

Wparował do kuchni z rękami wyciągniętymi przed siebie i zobaczył zwykłego dachowca próbującego skryć się przed deszczem. Kot zamiauczał żałośnie i spojrzał na mężczyznę smutnym wzrokiem. Po jego czarnej zlepionej sierści spływała brudna woda, która opadała na ceramiczne płytki kuchni. Zwierzak trochę się przestraszył, był naprawdę wychudzony. Kiedy Specter spróbował go pogłaskać ten naprężył się i uciekł skąd przyszedł. Przez ulubione okno Teda. Miał dość.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 10-12-2014 o 16:36.
Pinn jest offline  
Stary 17-12-2014, 17:49   #83
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Soundtrack

[MEDIA]http://th09.deviantart.net/fs47/PRE/i/2009/195/7/4/The_Office_by_JacobCharlesDietz.jpg[/MEDIA]

Amfa robiła dziwne rzeczy z poczuciem czasu i odczuciami agenta. Poczucie fizycznego zmęczenia odpłynęły, zastąpione galopadą myśli i przypływem energii. Specter nie mógł się jednak skoncentrować, ani zebrać do jakiegoś konkretnego działania: to krążył po pokoju, jak po zbyt małej klatce, to znów siadał lub kładł się, przypominając sobie o zmęczeniu, by znów zerwać się na równe nogi. Nie wiedział, ile czasu upłynęło, ani na co w ogóle czeka. Pieprzone prochy tym razem nie przyniosły spodziewanej ulgi - może przyzwyczaił się już do ich działania, a może wykończonego organizmu nic już nie dawało rady ożywić?

Trwał w tym dziwnym otępieniu, miotając się bez celu i sensu. W końcu - chyba - przysnął, a przynajmniej zanurzył się w lepkie, ciemne majaki, w których łapały go jakieś eteryczne, kobiece dłonie, a dziwne głosy szeptały obietnice i przekleństwa. Miał wrażenie, że jego ciało przestaje do niego należeć; mechaniczne części rozrastały się jak rak, pochłaniając kolejne kęsy ludzkiej tkanki, aż w końcu metalowe macki sięgnęły mózgu, zalewając jego świadomość zimnym strumieniem odczłowieczonych algorytmów...

Zbudził się, zlany potem, czując jak pobudzenie wywołane dragami powoli ustępuje. Czuł się nieco lepiej; ciało nieco odetchnęło, myśli znów były klarowne i jasne, choć daleko było mu od pełni formy. Telefon dzwonił jak opętany; ktoś z Sekcji.

- Specter? Przyjeżdżaj do Little Dragon. Dostaliśmy cynk z policji; ktoś szukał materiałów na temat twojego klienta, Teriyakiego. Chyba zrobili nalot na jakąś miejscówkę yaków...

***

I znów był tam, skąd nie tak dawno uciekał pod gradem kul. Tym razem miejsce wyglądało zupełnie inaczej; w pełnym świetle dnia kryjówka hakera wyglądała smętnie, nijako i obskurnie. Wszędzie było pełno policji, gapiów i nawet jakiś wóz transmisyjny mediów. Wyłupiaste oko kamery gapiło się nieprzyjemnie długo na agenta, kiedy szedł szpalerem utworzonym przez policyjne taśmy, prowadzony na miejsce śledztwa przez Kitnicka, jednego z sekcyjnych hakerów. Specterowi wydawało się nawet, że gdzieś w tłumie mignęło mu zdeformowane dziecko, które wcześniej widział pod kostnicą, ale równie dobrze mogło być to kolejne przewidzenie.

***

Na pierwszym piętrze wszystkie drzwi były pootwierane; kręcili się tu policyjni technicy, zabezpieczając ślady i zajmując się zbieraniem dowodów.

- Jakaś laska zgłosiła strzelaninę; ponoć były trupy. - tłumaczył agentowi haker, pokazując wartownikowi odznakę - Gliny wpadły tu na pełnej kurwie i nic nie znalazły, prócz dawno wystygłych śladów... ale za to trafili coś o wiele lepszego. Jackpot! - pokazał dłonią na wyważone z zawiasów pancerne drzwi. Za nimi, skąpane w zielonym świetle kontrolek, stał imponujący zestaw przemysłowych serwerów, cicho szumiąc.

- Wszystko podpięte na lewo, przeroutowane przez kosmiczną liczbę bramek... nie do wykrycia z zewnątrz. - ekscytował się spec - A najlepsze jest w środku - zajrzał na chwilę do pomieszczenia - Czarne oprogramowanie do edycji mózgów elektronicznych. Dotychczas tylko widziałem to w akcji, a teraz mamy kopię kodu! - pokręcił głową - No i mamy jeszcze to... - strapił się, spoglądając na agenta i przepychając się do drzwi, do których Ted wcześniej bezskutecznie pukał.

***

Mieszkanie Teriyakiego było brudne i obrzydliwe. Podłoga tonęła w śmieciach, pustych opakowaniach po pizzy, puszkach po różnych napojach, zużytej bieliźnie i tym podobnych śladach ludzkiej aktywności. Cuchnęło psującym się żarciem, potem i przesłodzonym zapachem kadzidła.

Ściany pokryte były jakimiś technicznymi wzorami, rysunkami i notatkami, przemieszanymi z pornograficznym hentai i hakaktywisycznymi naklejkami. Kuchnia przerobiona była na coś w rodzaju warsztatu; oświetlona mocnymi świetlówkami, z wyłożonym kaflami blatem, zasypana była różnymi narzędziami i fragmentami elektroniki. Do toalety Kitnick przezornie nie zaglądał.

Centralny punkt mieszkania stanowiła jednak wąska sypialnia. Na poplamionej, wytartej kanapie leżał częściowo rozebrany gynoid z piękną twarzą zastygłą w wyrazie zmysłowej tajemnicy. A na końcu pokoju znajdowało się stanowisko pracy Teriyakiego - rozrośnięty terminal, kłębowisko kabli, wtyczek i łączy, zaopatrzone w kilkanaście płaskich ekranów. Na środkowym, największym widniał jakiś dziwny znak - krucyfiks wpisany w koło zębate - a na pozostałych wyświetlaczach pojawiała się w wielu ujęciach ta sama postać w obrazach zebranych z kamer, dronów, czyiś oczu czy innych, podobnych źródeł. Większość z tych widoków była nieczytelna i zamazana... ale na kilku z nich agent mógł zobaczyć twarz osoby, którą tak bardzo interesował się haker.

I była to jego własna twarz.

Specter zamrugał kilka razy, jakby nie mógł uwierzyć na to co patrzy. Ale taka była prawda - patrzył sam na siebie, a właściwie na własne odbicie, zwielokrotnione, przekształcone i podglądane ze wszystkich możliwych stron.

Sekcyjny haker kaszlnął za jego plecami.

-Jak coś, to jestem do dyspozyji - zaznaczył - Szef powiedział, żeby niczego za bardzo nie ruszać, ale mogę cię oprowadzić. Jedzie tutaj prosto ze spotkania COMPSTAT'u, będzie za jakieś pół godziny...
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 17-12-2014 o 19:27.
Autumm jest offline  
Stary 18-12-2014, 10:28   #84
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
SOUNDTRACK

[media]http://fc05.deviantart.net/fs70/i/2014/346/f/a/expose_by_maskman626-d89n32n.jpg[/media]



Stymulacja, stymulacja, setka bezsensownych działań, myśli, gestów... a potem zatopienie się w sen. Nic nie pomagało jak krótka drzemka, nawet taka w której dopadało cię całe podświadome napięcie. Piekielna sprawa którą bezsilnie próbowałeś rozwiązać. Śniący czuł jak zamyka się w coraz ciaśniejszym pudle, dotykany przez ciepłe to zimne dłonie mogące należeć do gynoida lub jej, kimkolwiek była. Z każdym momentem bezczasowego spadania, każda jego kolejna część ciała dostawała zastrzyk płynnego metalu, a jego człowieczeństwo malało.

Stał na stacji metra w Little Dragon i próbował wciągać ścieżkę amfy z tego tandetnego czerwonego plastikowego siedzenia umazany czarną krwią. Ludzie patrzyli na niego martwo a przez to złowieszczo i nagle z tłumu wybiegł chłopak, którego zabił. Punk trzymał kij bejsbolowy i jako jedyny miał jakiś wyraz twarzy, chciał zrobić mu krzywdę. Momentalnie po uświadomieniu sobie zagrożenia z prawej lub lewej wyjawiła się znikąd Cindy, z długimi ostrzami wysuwającymi się szybciej niż w kostnicy lub tysiąc razy dłużej. Nie mógł tego określić. Chciał ją powstrzymać przed zabiciem chłopaka, ale chromowy marmur skuł jego ciało pozwalając tylko patrzeć jego oczom, które były teraz organiczne. Zamarł, nie mógł nic zrobić. Ostrze chwyciło szyję punka, a ta zamiast odlecieć eksplodowała czarną mazią z potylicy. Śniący krzyknął ale z jego ust wydobył się kobiecy jęk rozkoszy, która mógł należeć tylko do cyborga. Potem któremuś z snujących się przechodniów zaczął dzwonić telefon. Był to natrętny dźwięk, a on nie chciał tu pozostawać.

Ted Specter zbudził się krzycząc zlany potem, który zniweczył jego prysznic. Pobudzenie zmalało i przypominało mocną czarną kawę. Odebrał telefon. Sekcja- Little Dragon nie dawało o sobie zapomnieć.

***

Teraz Specter znajdował się w tym samym cholernym budynku. Była późniejsza godzina, zniszczony blask neonu nie mógł wpaść przez rozbitą szybę nawet jeśli by działał. Było jaśniej i teraz patrząc na wszystko pod osłoną policyjnych odznak i barierek czuło się jakieś bardziej sterylne bezpieczeństwo. Wszystkie drzwi stały otworem, kilka uzbrojonych funkcjonariuszy poradziło sobie lepiej niż pojedynczy narwaniec. Kitnick był strasznie podniecony, mówiąc o czarnym oprogramowaniu. Dla Teda wszystko stawało się jasne. Całe zamieszanie, trzech pojebanych gangsterów prujących bez zastanowienia, kryło setki tysięcy brudnych dolarów. Gdyby tylko nie zaatakowali go tak bezmyślnie, nie spaliły by tego miejsca. Nie musiał ich zabijać, być może właśnie poleciały im głowy. Uśmiechnął się do siebie, czując chłód serwerowni i ciche pomrukiwanie sprzętu. Wszystko też wiązało się z Cindy. Jeśli nie wyczyścili pikantnych kąsków, mogą wiele się dowiedzieć.

Drzwi do mieszkania Teriyakiego nikt nie musiał wyważać. Były całkowicie zorane przez kule, które o mało go nie zabiły. W środku spotkał to czego się spodziewał. Gnijąca, obrzydliwa pustelnia, pełna brudu, sprzętu komputerowego i narzędzi umożliwiających samotne zaspokojenie potrzeb seksualnych.

Zatrzymali się w centrum sanktuarium, stosie sprzętu komputerowego, terminalu szybszym pewnie od tych których używał komisariaty poza Sekcją. Jeden ekran pokazywał jakiś symbol, który musiał być znakiem jakiegoś tajnego hakerskiego stowarzyszenia lub czymś o podobnym. Na reszcie cieniutkich, szerokich ekranów widział jakąś postać. Dość wysoki dobrze zbudowany mężczyzna, skórzana kurtka, bawełniane garniturowe spodnie (wszystko ciemne), kowbojki i dość mocno poorana zmarszczkami twarz mówiąca o złym dniu. Zwyczajny dupek próbujący zgrywać kogoś niebezpiecznego, nienawidzący każdego dnia pracy i marzący o świętym spokoju. Wszystko zostały by pominięte przez rosnące zobojętnieje i rezygnacje Spectera, gdyby nie fakt iż tą postacią był on sam!

Poczuł jak adrenalina skacze a jego kariera zaczyna wisieć na włosku. Drobny pot zaczął spływać mu po skroni i gromadzić się na plecach. Gdyby był w sekcji, ten rozpierdol jakoś by przeszedł i został by skarany za pominięcie wszystkich procedur. Tylko teraz stracił już odznakę i cała praca nad sprawą miała przenieść go do powrotu do pełnych uprawnień. Spojrzał na Kitnicka. Był odwrócony plecami i jesienny kaszel chyba go dopadł.

-Jak coś, to jestem do dyspozyji - zaznaczył - Szef powiedział, żeby niczego za bardzo nie ruszać, ale mogę cię oprowadzić. Jedzie tutaj prosto ze spotkania COMPSTAT'u, będzie za jakieś pół godziny...

-Kitnick, myślę że to oprogramowanie do edycji cybermózgów może być strasznie związane z sprawą porannej masakry przed klubem. Mógłbyś tylko sprawdzić czy używano gdzieś tych danych? Pewnie da się to sprawdzić. Mówię o prostej analizie. Przecież nie chcę byś coś ruszał. Szef na pewno chce jak najwcześniejszych wyników- mówił starając się być przekonującym, choć zdawało mu się iż jest nazbyt ugrzeczniony.

Chciał wypłoszyć informatyka z tego pomieszczania a samemu zając się obciążającymi go nagraniami. Prosił Boga by ten idiota tylko stąd wyszedł niczego nie zauważając i pogrążył się w swojej zero-jedynkowej pasji.

 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 18-12-2014 o 18:11.
Pinn jest offline  
Stary 20-12-2014, 21:18   #85
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Soundtrack

[MEDIA]http://www.secretsofthefed.com/wp-content/uploads/2013/03/YOU-ARE-UNDER-SURVAILIANCE.jpg[/MEDIA]

- Jasne. Będę za chwilę z logami. - haker kiwnął głową i wyszedł, zostawiając Spectera samego w pokoju. Gdzieś w kuchni kręcił się ktoś z policji, robiąc skany dowodów, ale wydawał się zbyt zajęty pracą, by w czymkolwiek przeszkodzić agentowi.

Ted położył ręce na lepkiej klawiaturze; z jakiś powodów Teriyaki używał nieco przestarzałej formy komunikacji z maszyną, jaką były zewnętrzne peryferia, zamiast ekranów dotykowych czy złącza neuronalnego. Interfejs systemu był toporny, niemal wyłącznie tekstowy i pozbawiony zupełnie "fajerwerków", wręcz ascetyczny. Na szczęście w Sekcji szkolono i do obsługi takich "dziwactw".

W danych panował idealny porządek, ostro kontrastujący z tym, co działo się w mieszkaniu... i jak wyglądał ich domniemany twórca. Agent szybko zorientował się, że to co ma przed sobą, to tylko zdalny terminal, służący do obsługi stojącego za ścianą klastra serwerów. Najwidoczniej Teriyaki lubił pracować "w domowym zaciszu", korzystając z drzemiącej obok mocy. Nie miał czasu przeglądać wszystkiego; danych były petabajty i samo skatalogowanie treści zajęłoby zapewne dni, a przeglądanie ich na chybił-trafił nawet tygodnie. Wbił w wyszukiwarkę swoje nazwisko... i czekał w napięciu, aż maszyna wypluje z siebie wyniki. Kiedy się pojawiły, agent poczuł, jak przez plecy przechodzą mu nieprzyjemne ciarki... nie wywołane bynajmniej tym, że jego palce właśnie trafiły na klawiszach na jakąś śliską, glutowatą rzecz, niewątpliwie organicznego pochodzenia.

W bazie Teriyakiego, w katalogu "~/Kandydaci/TS" było wszystko o agencie. Dosłownie. Jeśli miałby trudności z przypomnieniem sobie, jakie oceny miał w szkole, jaką opinię wystawił mu wojskowy psycholog lub jakie zakupy robił dokładnie rok, trzynaście dni i piętnaście godzin temu, baza służyła pomocą. Wszystkie dokumenty, materiały i dane, jakie dało zebrać online - część z nich nadal opatrzona klauzulą "TOP SECRET" - znajdowały się tutaj, starannie ułożone i oznaczone długimi, szyfrowanymi nazwami. Zadano sobie nawet trud, by prześledzić losy jego znajomych i bliskich, a nawet sporządzić profesjonalne raporty sumujące upodobania agenta, jego poglądy czy wyróżniające go cechy charakteru. Inwigilacja totalna... ale czy kompletna? W tej mnogości plików ciężko było stwierdzić, co umknęło niestrudzonym, elektronicznym oczom.

Policjant w kuchni zaklął, strącając coś na podłogę i wyrywając Spectera z letargicznego przeglądania plików. Na korytarzu rozległy się kroki i jakiś tumult; w każdej chwili mógł wrócić Kitnick i zastać go grzebiącego tam, gdzie nie powinien. Specter szybko wbił komendę usuwania katalogu... i zastygł z palcem nad klawiaturą, kiedy na ekranie pojawił się krótki komunikat:


Kod:
Are you sure? Y/N
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 20-12-2014 o 21:31.
Autumm jest offline  
Stary 22-12-2014, 12:32   #86
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Arrow Search: Ted Specter

[media]http://www.youtube.com/watch?v=BIYqRTbBfDM[/media]

Żołądek Spectera skurczył się i to bynajmniej nie z głodu, podwójny hamburger zjedzony po wyjściu z komisariatu nadal jakoś zasilał jego zmęczone ciało. Wpisywał kolejne komendy na starodawnej klawiaturze, bardzo dziwne upodobanie patrząc jak szybko Teriyaki mógłby uzyskiwać dostęp korzystając z interfejsu mózg-maszyna. Niemniej agentowi było to na rękę, w ten sposób mógł przeczesywać bazę danych sam nie posiadając przecież BCI. Z każdym kolejnym momentem czuł coraz większe podniecenie i przerażenie. Baza była ogromna. Tysiące, posegregowanych katalogów w przedpotopowo stylizowanej zbieraninie danych.

Ted widział nagrania na ekranach, które teraz snuły się w czerni i zieleni. Pokazywały jego. Spocone ręce dotknęły klawiatury i szybko wpisały jego własne nazwisko.

SEARCH: TED SPECTER


Sekunda po sekundzie głowa Teda zostawała ściskana coraz potężniejszym uchwytem żelaznych obcęgów. Z każdym kolejnym pakietem danych na jego temat czuł coraz większe fale mieszanych uczuć. Nie wiedział czy rozwalić cały terminal w żałosnej furii czy po prostu nie uświadomić sobie gorzko w jakich czasach przyszło mu żyć. Erze totalnej inwigilacji. Zastanawiało go jakiż to Teriyaki miał cel zbierając te dane. Czy była to zwykłe rutynowe wrzucenie do wora jednego z agentów najpoważniejszej siły policyjnej metropolii czy kryły się za tym jakieś bardziej osobiste motywy?

Zachciało mu się płakać, czuł się ograbiony z prywatności, zgwałcony przez powszechny dostęp do informacji. Momentalnie jednak mur paranoi rósł, zbierając wszystkie negatywne uczucia i modelując je na swoją zapalczywą modłę. Ból w klatce oplótł jego serce a duszności skąpo dawkowały wdechy i wydechy.

Zemszczę się na wszystkich, wszystkich, jak śmieli, zabije ich. Żeby tak przejrzeć na wylot człowieka. Żałuje, że nie wpadłem tu sprytniej i nie wsadziłem lufy w usta tego tłustego, zboczonego Japońca. Jest tu wszystko, ja muszę... muszę się opanować.

Specter spojrzał na całość z większym rozsądkiem, terminalowa zieleń odbijała się w jego betonowych oczach. Zatrzymał biegnące myśli, szybkim zdecydowaniem i przez chwilę popracował z oddechem. Miał przed sobą niezwykłe bogactwo. O sobie i o całym świecie jaki mógł go interesować. Brudne sekreciki tego miasta, a może i kraju skumulowane w pięknie zdobionej puszce Pandory. Spojrzał na śpiesznie wpisaną komendę:

/delete: "~/Kandydaci/TS"

Are you sure? Y/N_

Ted przez chwilę odczuł niepoważne uczucie zostawiania za sobą czegoś co od dawna do niego należało. Rozmyślił się na chwilę, w tym momencie gliniarz w kuchni coś upuścił a na korytarzu rozległy się kroki. Kusząc los szybko sprawdził swój profil psychologiczny z wojska i raport o jego zwolnieniu z służby. Był ciekawy do jakiego stopnia chcieli pozbyć się go generałowie, i skąd szef Sekcji tak entuzjastycznie zrobił go agentem. Potem usunie katalog raz na zawsze.

Następnie chciał dowiedzieć się czegoś więcej o Cindy, o cyborgach w policji, programie za tym stojącym, o sofcie do edycji elektronicznych mózgów. To wszystko musiało się jakoś łączyć.

 
Pinn jest offline  
Stary 09-01-2015, 20:57   #87
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
...PTSD... agresja...nieudana iteracja...program Einhjar...izolować...

Słowa płynęły i płynęły na ekran, a agent czytał jej jedno za drugim, bez ustanku, bez możliwości przerwania tego gradu ciosów, który ranił jego umysł niczym przyjęty na twarz wybuch granatu. Wojskowe piliki były suche i okrutnie prawdziwe w swojej ocenie: był monstrum. Specjalnego rodzaju monstrum, które próbowano szkolić tak, by przyniosło pożytek swoim właścicielom. Jak wściekły pies, którego nikt nie chce trzymać w domu, ale można wykorzystać go jeszcze do poszczucia sąsiadów.

Diagnoza była jasna. Nawarstwienie problemów psychicznych, skaz charakterologicznych i innych cech osobowości wykluczało Spectera z dalszej kariery w "resortach siłowych" i właściwie zostawiało go do końca życia pod czujną opieką psycha. A jednak natychmiast po wojsku znalazł pracę najpierw w policji, a potem błyskawicznie - bez wymaganej wysługi lat - przeniesiono go do "eksperymentalnej" jednostki walczącej z poważną przestępczością, która potem stała się oficjalną Sekcją 10.

Dlaczego? Po co? Czy Szef znał jego akta, kiedy przyjmował go na pokład? Jeśli tak, to czemu miało to służyć...? I czym, do cholery był Program Einhjar...?

Tyle pytań, tak mało czasu. Technik mógł wrócić w każdej chwili, a po całym piętrze kręcili się policjanci, którzy mogli zacząć dociekać, co agent robi przy terminalu. Otrząsnął się z hipnotycznej pułapki czytania kolejnych raportów o sobie i skierował swoją uwagę na inne interesujące go kwestie: Cindy, Szef, cyborgi... informacje płynęły szerokim strumieniem, ale w większości nie niosły ostatecznych odpowiedzi, bardziej kolejne nitki wiodące wgłąb zagmatwanej rzeczywistości.

W końcu miał dość; czuł, że znacząco nadużył swojego kredytu szczęścia, a więcej z tego potopu wiedzy nie jest w stanie wyciągnąć i tak. Podjął decyzję - bardziej kierując się szalejącymi w nim emocjami, niż racjonalnym umysłem - i kiedy miał już oderwać się do lepkiej klawiatury, wpisał komendę usuwająca wszystkie dane o sobie. Jeśli ta baza ma być potem wykorzystywana do szukania na kogoś brudów, to jego na pewno w to nie wciągną...

Odwrócił się od konsoli, zaalarmowany nagłym zamieszaniem przy wejściu. Ktoś mówił coś podniesionym głosem na korytarzu; słowa odbijały się, zniekształcone i puste, a za drzwiami wzmógł się ruch tupoczących stóp i robiących coś w pośpiechu ludzi.

- Ted..? - Kitnick zawołał od progu, ostrożnie mijając porozwalane na podłodze śmieci - Przyjechał Szef, chce z Tobą pogadać na osobności. Nie jest zadowolony. - haker nie miał zbyt szczęśliwej miny. Widocznie i jemu się oberwało. - No i mam te twoje dane... wie... - i nie dokończył. Jego twarz zastygła w wyrazie absolutnej grozy, kiedy wpatrywał się w coś za plecami Spectera, a następnie skoczył do przodu, potrącając zdumionego agenta. Ekspert dopadł do klawiatury, ciskając na przemian przekleństwa i modlitwy; na próżno.

Baza usunęła się cała. Nie tylko akta Spectera zniknęły, ale komenda "delete" pożarła resztę cennych informacji. Przez ekran, nad radośnie śpieszącym się paskiem postępu przelatywały w szaleńczym tempie obrazy, jeden za drugim, jak w kalejdoskopie: twarze, miejsca, dokumenty. Na sam koniec pojawiło się robione z ręki selfie Teriyakiego: haker szczerzył swoją tłustą twarz do obiektywu i pokazywał swoją metalową ręką soczystego fakacza stojącym przed ekranem hakerowi i agentowi. W końcu i to zniknęło; ostatnim obrazem było to dziwne logo Chrystusa na kole zębatym, a potem ekran pokryła czerń. Szum serwerów i komputera umilkł; w nagłej ciszy haker pociągnął kilka razy nosem, a potem zaczął płakać.

***

- Ted, wytłumacz mi, kurwa, w prostych i jasnych słowach, co do wszystkich jebanych bogów tego pierdolonego bagna, ty tu właściwie robisz?

Siedzieli w kuchni pustego już mieszkania Teriyakiego, skąd policja usuwała ostatnie swoje sprzęty. Z długiego płaszcza Szefa leciała woda, tworząc na podłodze szarą, szklistą kałużę. Przełożony Spectera wyraźnie się hamował; naprawdę był bliski wrzenia i chyba tylko obecności kręcących się za ścianą ludzi powstrzymywała go przed rozszarpaniem agenta na strzępy.

- Starałem Ci się wytłumaczyć wszystko jasno, żeby dotarło to nawet do twojego zakutego, elektrycznego łba. Miałeś szukać śladów cyborga. Cyborga! Nie uganiać się za jakiś pryszczatym synkiem bogatego tatusia, który źle się bawi z triadami. - podniósł do góry trzymany w ręce plik akt i walnął nim w stół - Na spotkaniu szefów policji jakiś krawężnik... Steigliz, Sterling...nieważne! Ten krawężnik daje mi zeznania świadków, którzy widzieli tą morderczą maszynę kilka dni przed atakiem i mówi mi, że "moi ludzie chyba tego nie zauważyli". Rozumiesz?! Nie zauważyli? - szczęki Szefa zacisnęły się, kiedy zbliżył swoją twarz do twarzy Spectera - Amfa wyżarła ci zupełni mózg, Ted? Masz trudności z logicznym myśleniem? Nie chce ci się słuchać poleceń...? Może powinienem coś na to poradzić, co? - zmrużył oczy w gniewie - Miałeś mi dać kompletną historię co ten android robił przed atakiem, a szwędasz się nie wiadomo gdzie, męczysz przypadkowe osoby - miałem nawet skargi ze SWAT'u - a teraz wpakowałeś nas w to kosmiczne gówno! - zatoczył ręką krąg, obejmują mieszkanie hakera i w domyśle cały Little Dragon - Coś mi odpowiesz, czy będziesz tu siedział jak manekin? - spytał na koniec.

A potem, jakby dla zaakcentowania swych słów zrzucił ze stołu jakieś metalowe narzędzie, a potem kopnął je z taką mocą, że wbiło się w nogę od krzesła.
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!
Autumm jest offline  
Stary 12-01-2015, 12:16   #88
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Coś z niego wyparowało. Powoli, ale zdecydowanie. Była to wola walki. Ted zupełnie się poddał widząc jak za jego palce, które nacisnęły ,,Y'' na brudnej klawiaturze wpędziły w anihilację całe cenne zasoby jakie udało im się zabezpieczyć. Wszystko poszło na marne, jedyne co udało się osiągnąć to zabicie jednego chłopaka i zerwanie niepisanego pokoju z triadami. Kitnick zaczął płakać- powoli, ale zdecydowanie. Chlipał wyciskając z Spectera poczucie winy i totalnej porażki jak sok z pomarańczy. Mruczenie serwerów zupełnie ustało, być może cały sprzęt całkowicie się spalił nie zostawiając niczego do odzysku. Chciał jakoś pocieszyć informatyka, ale nic nie przychodziło mu do głowy. Nie chciało mu się też już myśleć, czego dowiedział się o sobie. Był niezdolny do służby, zaburzony psychicznie. A mimo tego znajdował się w tym miejscu, pełniąc służbę pieprzonego konsultanta, który zniszczył wszystko co się dało zniszczyć.

Specter usłyszał z korytarza podniesione głosy i meldowanie się. To był szef. Miał się z nim spotkać. Przyjąć na pierś dodatkowy tony żelaza, wbijane przez pieści furii wściekłego przełożonego. Wszedł do kuchni i zobaczył rozjuszonego byka. Wysłuchał jego krzyku, czując jak się kurczy o wiele bardziej niż kiedy unikał lecących kul na polu bitwy. Gdyby tylko pojechał do świadków Sterlitza mogło by inaczej wyjść. Tu leżała racja. Ale wszystko mogło by inaczej pójść, jeśli w ogóle nie wstał by z łóżka co było by chyba najlepszym wyjściem. I tak nie miał już odznaki a szanse na jej odzyskanie w tej chwili były zerowe. Ted szedł jednak swoim tropem i nie patrząc na porażki dowiedział się sporo wartościowych rzeczy. Cennych, ale nie ostatecznych zostawiających go na rozdrożu dróg.

-To... szedłem nietypowymi tropami, ale udało mi się dowiedzieć nieco ciekawych rzeczy.- teraz dla Spectera brzmiało to niedorzecznie, kiedy cała baza danych się usunęła- Teriyaki posiadał oprogramowanie do edycji elektronicznych mózgów. Widywano go z sprawczynią. Dodatkowo sprawdzając policjanta, który zdjął podejrzaną dowiedziałem się iż działał kierowany programem wspomagającym niszcząc jej głowę, a więc jednostkę główną chociaż nie było takiej konieczności. Morderczyni była albo kierowana z zewnątrz albo tak przetworzona by bez namysłu dokonała masakry. Tropy prowadzą do triad. W każdym razie ktoś mógł wykorzystać ich zasoby.

 
Pinn jest offline  
Stary 19-01-2015, 23:08   #89
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
- Ted Specter, jedyny inteligentny w całej Sekcji! Odkrywający prawdy, które są zakryte przed nami, maluczkimi, pełzającymi w prochu i pyle u stóp jego jaśniejącego geniuszu! - głos Szefa wprost ociekał sarkazmem - Zajebista policyjna robota, Ted. Co chcesz w nagrodę za dotarcie do tych porażających faktów? Pochwałę z wpisem do akt? Awans? A może, kurwa, mam Ci zrobić lodzika...? - odwrócił się do agenta w szybkim piruecie, wiejąc połami płaszcza niczym jakiś gigantyczny nietoperz i rozbryzgując po pomieszczeniu kropelki wody- Co ty sobie kurwa myślałeś? Napinam się jak mogę, żeby ratować tą twoją chorą mózgownicę z kłopotów - nawet nie wyobrażasz sobie, ile mnie to kosztuje - a ty za każdym razem potrafisz to koncertowo spierdolić. Może, kurwa, powinienem sobie odpuścić i po prostu patrzeć, jak zabierają cię do psychuszki, Ted? Albo jak rozrywają cię na strzępy medialne hieny?! - westchnął i pokręcił głową. Widać było, że emocje trochę z niego uszły.

Potarł twarz i powiedział miękko, niemal łagodnie:

- Spierdalaj mi sprzed oczu, niedorobiony fiucie. Będę musiał posprzątać to gówno, a Bóg jeden wie, co jeszcze tu nababrzesz. Zadzwonię do ciebie... jutro albo pojutrze. A wtedy grzecznie przyjdziesz do mojego gabinetu na czterech łapkach i będziesz robił dokładnie to, co Ci karzę. Jak powiem Ci, że masz skakać, to masz się tylko spytać, jak wysoko, rozumiesz mnie? Żadnych akcji na własną rękę, Ted, albo obiecuję Ci, że będziesz lizał własne gówno. Potraktuj to jako urlop i ogarnij się w tym czasie, chłopie, bo ta twoja chora bania Cię kiedyś zabije... No już, nie ma cię tu! - machnął niecierpliwie ręką w kierunku drzwi, najwidoczniej uznając rozmowę z zakończoną.
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!
Autumm jest offline  
Stary 20-01-2015, 08:22   #90
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
[media]http://www.youtube.com/watch?v=zf6W9TMol6U[/media]

Specter wsłuchiwał się w wrzask szefa, mieszcząc się na granicy gniewu i samo-pożałowania. Czuł się jak chodząca porażka niszcząca wszystkiego czego dotknie. Zaczynało się robić naprawdę przygnębiająco, detektyw pragnął tylko wrócić do łóżka i jakoś to przespać. Naprawdę potrzebował odpoczynku, nerwy zaczynały go puszczać wprawiając jego ciało w rytmiczne drgawki. Nie należało nawet mówić o dłoniach, które skakały jak małe pchełki skryte pod podniszczonym stołem.

Mimo wszystko Ted w miarę znał szefa i wiedział, że ten musi spuścić parę by zacząć nieco racjonalnie myśleć. Tak stało się i tym razem. Przełożony nieco zluzował kapiąc tylko wymiętym sarkazmem i z zwątpieniem patrząc na Spectera, jak na wagarowicza z podstawówki. Należało podjąć skruchę, szczerą i zasłużoną.

-Żadnych akcji na własną rękę. Do widzenia szefie.- wymamrotał cicho Ted i skierował się w kierunku rozwalonych drzwi chcąc uciec z tego cholernego miejsca w którym najwyraźniej przytrafiały mu się same złe rzeczy. Wyszedł na wczesno-popołudniową ulicę azjatyckiej dzielnicy i zapalił papierosa. Nie smakował mu zbytnio więc szedł do auta i ćmił go ledwo się zaciągając. Miał całkowity mętlik w głowie. Ostatnio taki chaos widział na wojnie, Specter był totalnie załatwiony. Zaczynało go mdlić z głodu i wycieńczenia. Wrócił do domu z wyłączonym odtwarzaczem, z głową pełną eterycznego niebytu.

 
Pinn jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:11.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172