Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-12-2014, 07:32   #120
Fantomeks
 
Fantomeks's Avatar
 
Reputacja: 1 Fantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnieFantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnieFantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnieFantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnieFantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnieFantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnieFantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnieFantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnieFantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnieFantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnieFantomeks jest jak niezastąpione światło przewodnie
I całe skradanie poszło w diabły.
Neerthrae nie spodziewała się żadnego alarmu. A to właśnie alarm pokrzyżował jej plany związane z cichym podejściem do obozowiska.
- Cholera - warknęła, zatrzymując się. Szybko uniosła łuk, by w razie czego szybciej móc wypuścić strzałę w stronę potencjalnego przeciwnika. Jednego była pewna: utrata przewagi zaskoczenia niewiele zmieniła w jej sytuacji. - Nasmir, gotuj się!
Wycelowała w klatkę piersiową elfa. Postąpiła jeszcze dwa kroki do przodu. Powolutku, coby nie wpaść na jakąś pułapkę. Przymrużyła oczy.
- Szaber na żywych jest mało honorowy - odparła, nie odrywając wzroku od swojego potencjalnego celu - I oby żywymi pozostali.
Zaraz... Może i wszystkie elfy wyglądały dla niej tak samo, tego już gdzieś spotkała. A zważywszy na to, że elf jest dalej żywy, zapewne rozstali się w nie-wrogich stosunkach. Neerthrae opuściła łuk, luzując cięciwę.
- Wiosna zeszłego roku. A ty jesteś najdłużej żyjącym skrybą z tendencją do wpadania kłopotów - drowka wskazała ruchem głowy ciała porozrzucanych goblinów.
 
__________________
Róże są czerwone, bywają i białe
Chociaż jestem zabawny, nie umiem rymować.
Fantomeks jest offline