Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2014, 17:50   #2
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Był nieco zmęczony podróżą ale zadowolony. Dotarł w końcu do celu. Tu gdzie kierowały go sny i Tempus. Nie miał wątpliwości, że to właściwe miejsce. Miejscowi czcili Tempusa na co wskazywała duża świątynia w mieście. Miał zresztą zamiar udać się do niej i krótko pomodlić w podzięce za opiekę w drodze w to miejsce. Tyle się słyszało o hordach orków, lodowych gigantach i innych potworach a w drodze nic ich nie niepokoiło. Alukard nawet był lekko zawiedziony, bo ominęła go okazja do wykazania się swymi bojowymi umiejętnościami.

Sam Alukard był na oko dwudziestokilkuletnim mężczyzną, w rzeczywistości miał ledwo dwadzieścia lat. Był rosły jak na utgardzkiego barbarzyńcę przystało ale bez przesady. Dwóch metrów nie miał. Jego długie opadające na plecy brązowe włosy wiązał na czubku głowy. Nosił także okazałe wąsy. Dwuręczny topór oraz łuk i kołczan położył obok plecaka na ziemi. Siedział popijając piwo i rozglądając się po karczmie. Zwróciła jego uwagę uzbrojona niziołka, ale nie niepokoił jej. Jeśli pobędą tu wystarczająco długo z pewnością ją pozna.

Z grupy w której się znajdował najbardziej polubił Landera Lacmana. Był tak jak on wyznawcą Tempusa co Alukard szybko poznał po symbolu bóstwa. Ktoś kto był w takiej bliskości z Władcą Bitew zasługiwał na szacunek. Był pewien, że może na nim polegać. Barbarzyńca zwierzał się mu ze swoich snów w których Tempus do niego przemawia i kieruje jego losem. Opowiedział mu jak z wyznawcy Utgara stał się wyznawcą Młota na Wrogów. Często zasięgał jego rady i zasypywał gradem pytań o bóstwo, czym pewnie się naprzykrzał bożemu wybrańcowi.
Z grupy najmniej ufał Ricryemu. Nie dość że był drowem to jeszcze dołączył do nich niedawno. Jednak mieszkanie w Wysokim Lesie nauczyło go nie sądzić drowów po pozorach. Byli wszak wśród nich dobrzy wyznawcy jakiegoś niedrowiego bóstwa.

Po pozorach nie sądził również Elerisa. Diablę nie odziedziczyło po przodkach charakteru. Był wesoły i zawsze skory do opowiedzenia jakiejś zabawnej historyjki. Alukard cenił jego wiedzę, którą mógł się przysłużyć grupie.
Co do gnoma to trzymał się od niego na dystans. Wychowany był w końcu w wierze Utgara a jedno z przykazań to trzymać się z daleka od magii wtajemniczeń, która prowadzi tylko do słabości.
Nie udało mu się też zawrzeć bliższej znajomości z Adrisem. Elf wydawał mu się wyniosły, ale może to mylne wrażenie. W końcu tropiciel i barbarzyńca powinni dobrze się zrozumieć. Obaj byli za pan brat z przyrodą.

Gdy podszedł do ich stołu Hrothgar Alukard wysłuchał go z zainteresowaniem. Może to właśnie ten znak na który czekał.

- Skoro ten stary wojak zaprasza to trzeba go odwiedzić. Może będzie miał dla nas jakąś misję dzięki której okryję się sławą? - powiedział znad miski pełnej kaszy ze skwarkami.

-Najpierw jednak odwiedzę świątynię Tempusa. Czas najwyższy podziękować mu za opiekę i kierowanie moim losem. Może odwiedzę też sklep, muszę kupić sobie jakiś płaszcz zimowy. Ubranie które mam na sobie dobre jest w Wysokim Lesie nie na mroźnej północy. Ktoś idzie ze mną?
 

Ostatnio edytowane przez Ulli : 20-12-2014 o 01:46.
Ulli jest offline