Patrząc na moją kartę postaci uznałem, że historia jest zbyt krótka i niezbyt ciekawa, dlatego postanowiłem dodać kawałek dalszych losów mojego bohatera (żeby nie było, że sam wymyślam i dodaje robiąc z siebie SUPER HIPER ULTRA MENA :P , ale np. postać Pandy Thomas no jest troszkę... egh... silniejszy :P dlatego dodam mu trochę więcej doświadczenia w walczę bronią białą (to tylko dlatego by mojego herosa nie powalił
zielony goblin .
Tu też pokażę umiejętności Kalta i je uzasadnię...
,,Po odejściu z rodzinnych stron Kalt postanowił ruszyć do najbliższego miasta Kivalda(wiem GM tego nie lubi, lecz jeśli zechcesz umieścić to miasto w opowieści proszę. To tylko po to by było jakieś miasto. Równie dobrze mogę nazwać je miasto X ).
Po tygodniu Kalt doszedł do bram miasta, przypomniały mu się wspomnienia kiedy razem z ojcem przybył tu po żywność w czasie Roku Nieurodzaju. Miasto było dość duże. Na ulicach można było spotkać mnóstwo osób od żebraków po dostojnych szlachciców. Kalt uznał, że trzeba znaleźć sobie pracę. Po szybkim zapoznaniu się z miastem znalazł odpowiedni budynek Biuro pracy oraz skarg na pracodawców. Wejście do budynku pilnował strażnik miejski w zbroi płytowej. Kaltowi przyszło na myśl by zostać takowym strażnikiem jednak potem pomyślał, że to nie dla niego siedzenie w grubej zbroi przy +25 i słuchanie rozkazów jakiegoś tłustego sierżanta (tak wyobrażał sobie służbę ). Strażnik zaprowadził chłopaka przed drzwi z żelazną tabliczką ,,Ringunic Riprenn-dał pracę wielu ludziom``. Kalt pchnął drzwi. Ukazał mu się stary pokój z jednym arrasem przedstawiającym maga trzymającego w jednej dłoni księgę a w drugiej miecz- Kald widział już taki w karczmie u Calieve starej szorstkiej kobiety nie mającej nic oprócz starej karczmy i kozła traktującego jak syna. Ludzie mówili, że jest szalona. Kald uważaj jedynie ją za osobę inną, lecz nie szaloną. Przy biurku siedział łysy starzec z długą białą brodą. Można by powiedzieć, że lubił to co robi bo nie ma nic innego do robienia.
-Pan Ringunic Riprenn, jestem Kald- powiedział dość nieśmiało. Chłopak nie miał zbytniego do czynienia z ,,ludźmi wykształconymi``.
-Ooo... Witam. A wiec szukasz pracy? Znajdziemy coś dla ciebie umiesz pisać?
-Ja no jak by to znaczy ten...- pytanie zmieszało chłopaka. Jedyną osobą która umiała czytać był kapłan Nytach-shad. Lecz od niedzielnych szkółek przy parafialnych minęło 8 lat . Spod gęstej brody starca dało ujrzeć się uśmiech.
-Rozumiem nie umiesz pisać. Powiem ci szczerze widzę w tobie przyszłość. Wielki sławny wojownik i takie tam- Kald ucieszył się takimi słowami- Lecz cóż to za wojownik nie umiejący czytać. Spokojnie zaradzę temu. Mam znajomego zwie się Irnifl. Kiedyś prowadził akademię dla ,,Bohaterów`` lecz przestał, już nie te lata, już nie te lata- Ringunic westchnął- Teraz siedzi w swoich murach i się leniwi. A JA TU PRACUJE! - nagły wybuch złości zaskoczył Kalda. Jednak był osobą, która pracuje bo musi i nie lubi swojej pracy- Idź do niego warto spróbować. Może przyjmie cię na ładne oczy HEHE...
Kald zastukał kołatką w starą drewnianą bramę. Małe okienko- wizjer otworzyło się. Wyglądała przez nią postać mężczyzny po czterdziestce o ostrych rysach. Po interwencji Irnifla Kald wszedł na dziedziniec.
-Niby czemu mam cię przeszkolić- powiedział mężczyzna.
-Bo mam ładne oczy?...
Po ciężkim szkoleniu
Mistrz Irnifl odkrył talenty
Kalda:
-
Mistrz Ostrzy oraz Obuchu.
-
Szybka nauka
-
Wytrzymałość (dodatkowe +5 HP na lv może być?
-
Ognisty pocisk (Kald poznał podstawowe tajniki magii)
I w łuku się poprawił