Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-12-2014, 19:33   #512
Dekline
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Otwin wyszedł z karczmy i skierował się bezpośrednio do miejsca gdzie urzęduje sołtys. Nie było to trudne aby go odnaleźć, stał rozmawiając z grupką chłopów. Żalili się o ostatnich problemach, o nieurodzajach i tym, że skoro powrócił Nekrus to będzie chciał zguby dla wsi. Że jeszcze nie skończyły się porwania dzieci, a do tego dochodzi sam diabeł.


Chłop bez większego pardonu wbij się grupkę rozmawiających ludzi cały zdyszany, pochylił się lekko, wsparł ręce na kolanach i jął mówić co drugie słowo łapiąc łapczywie powietrze”
- Soltysie … łowca...naszego … po … porwali. Szybko do karczy bo go ubijo!

- Spokojnie, odetchnij chwilę. - uspokoił Otwina - Elmud - zaczął, ale zobaczywszy zdziwioną minę chłopa się poprawił - znaczy się Otwin powiedz teraz o co chodzi, bo ja nie mogę iść do karczmy, mam tutaj kilka ważnych spraw do załatwienia. Kto kogo chce zabić? - powiedział zaskoczony, nie kryjąc swego oburzenia

Otwin puścił mimochodem pomyłkę sołtysa i zaczał ciągnąć go za rękaw
- Helmuta naszego chca ubić, jak Pan nie przyjdzie to go zabijo. Trza nam szybko iść, wszystko inne jest nieważne

- Czy on wrócił? Jeszcze się z nim nie wiedziałem. Że co? Dlaczego ktoś chce go zabić? - zapytał jeszcze bardziej zaskoczony

- Tak wrócił i łowca chce go zabić, a Helmut nic nie zrobił przecież. Nie wiem dlaczego, krasnolud rzucił się na niego gdy ten ranny przyszedł do karczmy. To jest bestia jakaś tak się na ludzi rzucać, nasi goście go powstrzymali słowami ale musi Pan przyjść. - mówił coraz to bardziej zirytowany opieszalstwem sołtysa i widząc że dużo nie zdziała postanowił ubarwić trochę rzeczywistość.
- Ten łowca jest jakiś szalony, Helmut ma być pierwszy ale on chce też innych tłuc, ludzie się go boją. Może skończyć się więcej niż jedno śmiercio. Nasi goście kazali posłać po Pana, ale dlugo go trzymać nie bedo. - mówiąc to spoglądał również w oczy chłopów zgromadzonych wokół włodarza, miał nadzieje zaszczepić w nich strach i zyskać popleczników w rozmowie z niechętnym sołtysem. Następnie zwrócił się do nich osobiście:
- A wy co, chcecie tak stać tu i się przyglądać? Helmut zawsze był dobry i nam pomagał, teraz on potrzebuje pomocy, a zresztą nawet już nie chodzi o niego, jakiś niemowa,krasnolud chce wybijać naszych towarzyszy, nie wiadomo kiedy skonczy. Pozwolicie na to!?! Pojdzmy tam razem z sołtysem, może da się to załatwić bez bitki.

- Nie wiedziałem, że tak się sprawy mają, idziemy i to szybko. - powiedział, a gdy ruszył to samo uczynili stojący na około chłopi, byli bowiem bardzo zainteresowani całym wydarzeniem

Grupa, żwawym krokiem, ruszyła w stronę karczmy gdzie ku ogólnemu zdziwieniu nie zauważyli Helmuta
- Co się stało? Gdzie Helmut? Coście mu zrobili!?! - zakrzyknął od wejścia Otwin.
 
Dekline jest offline