Ból brzucha: -10 do wszystkich testów tego dnia
Cudem tylko udało wam się zmieścić wszystkie łupy na konia i wóz. Ten drugi, nawiasem mówiąc, wyglądał tak jakby miał zaraz się rozlecieć...
15 Pflugzeit, 2498 K.I., ranek
Wasza podróż przez Sylvanię rozpoczęła się na dobre. Wbrew temu, co niosła wieść gminna, "Ziemia przeklętych" okazała się miejscem całkiem urokliwym, by nie rzec - miłym dla oka. Niewiele było miejsc tak spokojnych, tak nieskażonych obecnością człowieka.
Pozory jednak często myliły. Czy tak będzie i tym razem? Bogowie, zdawałoby się, rzucili kośćmi...
Kusznika znaleźliście pół godziny drogi później. Leżał martwy, twarzą w ziemi. Nie miał nic na sobie, coś wygryzło kawałki mięsa z jego ciała. Hans mógłby przysiąc, że rany zostały zadane lisimi zębami...
15 Pflugzeit, 2498 K.I., koło południa
Podróż była spokojna, rzec można, aż nazbyt spokojna. Nie minął was żaden wóz, ni jeden spieszony posłaniec nie przemknął koło was. Ale zważyć warto, że znajdowaliście się na rubieży zaścianka, jednej z bardziej odludnych części Sylvanii.
Ślady działalności człowieka znaleźliście wczesnym popołudniem.
Prosty kamienny
krzyż stał tuż obok traktu, koło niego leżała niewielka, drewniana miska. Na niej leżało kilka miedziaków, polnych kwiatów, lekko już podeschłych, kości jakiegoś zwierzęta. Obok leżała złamany róg łosia. Wszystkie ofiary były takie... świeże. Jakby ktoś przed chwilą je złożył. A jednak
Ulrich bezbłędnie rozpoznawał miedziaki jako monety z czasów Magnusa Pobożnego...
Jakiemu bogu składają tu ofiary? I kto je składa?
15 Pflugzeit, 2498 K.I., popołudnie
Dwa zdarzenia zbiegły się w jedno. Wpierw pękła oś wózka, na ziemię posypały się łupy. Beczka otworzyła się, woda wylała się na trakt, zmieniając ziemię w błoto.
W tym samym momencie baby - w wieku od piętnastu do pięćdziesięciu pięciu lat - wyłoniły się z wzgórka, przerwały szukanie jagód i innego runa leśnego. I pognały w las, świecąc przyodziewkiem.