Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2014, 19:40   #147
ObywatelGranit
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Przed Draugdinem został już tylko jeden kobold. I on sam chyba już też spostrzegł swoją niewesołą sytuację. Jednak jego determinacja była silniejsza niż strach.
Wojownik postanowił zakończyć sprawę szybko i czysto. Wpierw sparował atak włócznią, następnie krótkim mieczem zamarkował cięcie w podbrzusze, które przecięło powietrze gdyż stwór instynktownie cofnął się o krok jednocześnie lekko pochylając się do przodu. Draugdin na to liczył wyprowadzając cięcie drugim mieczem od góry po przekątnej w dół celując między obojczyk a szyję. Ten cios nie powinien chybić.

Sztych miecza zbroczył się krwią. Kobold padł trupem, a Shadowdancer wyprowadził kolejny cios. Tym razem krótsze ostrze rozpruło tylko powietrze.

Gdy jeden z potworów wstawał, na jego łeb spadła zębata szabla. Ostrze nie zabiło go, jednak dotkliwie zraniło. Gad zaczął ostrożnie wycofywać się. W tym samym czasie jego kompan pchnął włócznią Taara. Młody kapłan zdążył zasłonić się tarczą.

Fili po udzieleniu pomocy Athlenowi, przerzucił swoją uwagę na przeciwników. Wymierzył zamaszysty cios, jednak kobold przyjął go na włócznię. Gad odpowiedział atakiem na atak, lecz krasnoludzki pancerz po raz kolejny uratował skórę swemu właścicielowi.

Łotrzyk w sumie czuł się coraz lepiej. Lecznicza magia działała, przywracając siły w obolałych członkach. Athlen postanowił jednak pozostać na ziemi - odwalił już swoją część roboty.

Kolejny z koboldów spróbował sforsować obronę Draugdina. Ta za każdym razem okazywała się zbyt szczelna. Taar dzielnie rąbał swoim toporem, chociaż tym razem z mniej efektywnym rezultatem.

Następne chwile przyniosły rozstrzygnięcie starcia. Draugdin rozpłatał kolejnego przeciwnika, a kapłan Tempusa powalił uciekającego wroga. Krasnoludowi niestety nie udało się dopaść uciekającego z wrzaskiem kobolda. Resztki przeciwników pryskały wśród drzew i tym samym wynik bitwy został przesądzony.

***

Diablę jako pierwsze dotarło do źródła krzyku. W pobliżu Klary leżały dwa ciężko ranne, bądź martwe psy, a sama kobieta została osaczona przez trójkę koboldów. Dwaj napastnicy trzymali ją za ręce, zaś trzeci potwór przyciskał ostrze do jej krtani. D’nagra wciąż pozostawał przywiązany do drzewa w miejscu, w którym pozostawił go Fili.

Jeden z koboldów wypluł z siebie złowieszcze słowa, przy czym widząc niezrozumienie na twarzy Rardasa przeszedł na łamaną wspólną mowę:
- TY! Rzucić broń, albo samica zginie!
Oczy kobolda miały barwę jadowitej żółci.

[media][/media]
 
ObywatelGranit jest offline