Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2014, 19:56   #275
vanadu
 
Reputacja: 1 vanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znany
Wygrali. Strasznym kosztem i nie realizując swego celu do końca. Nie mogąc zakrzyknąć by uciekinierów na siebie nie sprowadzić i mogąc tylko czekać na ewentualny powrót kompanów, Druga robił co mógł. Na sam pierw przyciągnął jak delikatnie mógł rannego kompana bliżej ognia by go nie wymroziło (i by cokolwiek widzie). Wlawszy mu gorzałki w gębę a i sobie trochę, ku znieczuleniu, obwiązał tamtemu rany tymi z ubrań które całe i w miarę czyste zostały na nim, na kompanie lub na trupach. Następnie zaś wyciągnąwszy długie nici ze swej koszuli zszył co cięzsze rany kompana. Nie miał o tym większej wiedzy poza tym jaką z pól bitewnych wyniósł ale ogrzawszy sztylet w ognisku wypalił je i zaszył wedle swych możliwości. Sprawdził szybko czy zmasakrowana zielarka leków jakich nie ma przy sobie co by leczenie wspomóc, po czym sam wlawszy w siebie napój kojący począł obwiązywać sobie rany i wypalać te które zakażeniem grozić mogły. Zostawało czekać na kompanów. I zjeść co z zapasów by sił odzyskać.
 
vanadu jest offline