Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2014, 21:40   #120
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Hans popatrzał na szkody jakie wywołała beczka wody i skwitował to krótkim dosadnym "No to się zesrało" i przeczesał dłonią włosy. Uciekające kobiety natomiast obdarzył obojętnym spojrzeniem. Tak, zdecydowanie strach nimi kierował. Słuszny, bo nigdy nie wiadomo kogo można spotkać na szlaku, a na poczynania Nathaniela uniósł brew ku górze. Po jakie diabły uganiać się za kobitami? Tego nie wiedział i co tu dużo mówić, też nie miał nigdy przyjemności być z kobietą by wiedzieć. Młody był i niedoświadczony w sztuce ars amandi. Nie to co łowca nagród jak się zdawało...

Na słowa szlachetki tylko nieznacznie skinął głową i już przypasał miecz, sztylet i siekierę. Dużo tego i ciężko będzie, ale to nie powinno stanowić problemu, w końcu i tak podróżowali z tempem krasnoluda, a kierując się słowami tatki miał zamiar ćwiczyć krzepę. To co z tego, że jak dordzie do miasta to pewnie będzie cały obolały. Lepiej dla niego. W zdrowym ciele zdrowy duch, czy jak to tam mawiali kapłani Shallyi.

Dziwaczny krzyż natomiast obdarzył podejrzliwym wzrokiem. Nie miał on nic wspólnego z Taal'em i Rhyą, ani z Dawną Wiarą. Wiedziałby o tym. Cokolwiek tu czcili było mu obce, a do obcego bóstwa nie będzie zwracał swych modłów. Taal był dla niego łaskawy i daninę mu złoży w swoim czasie, tak jak przystało. Musiał jeszcze pamiętać, by w kołnierze zaszyć jelenie rogi jeżeli uda mu się jakiegoś pochwycić w sidła lub upolować. Na znak szacunku i oddania. Niech Zielony Olbrzym i Matka Ziemia chronią to miejsce. Choć prawdę mówiąc miał ochotę obalić ten krzyż gdyby nie to, że pewnie równałoby się to z agresywnym zachowaniem miejscowych.

Na wszelki jednak wypadek łuk miał na podorędziu gdyby miało się okazać że coś gotowe będzie spaść im na głowy. Gobliny, czy inne stwory. Nie miało znaczenia, a uciekające kobiety mogły przecież powiadomić swych mężów o dziwnej bandzie z wózkiem. Prawdę mówiąc nie zdziwiłby się gdyby to właśnie tubylcy zapolowali na kusznika. Oby tylko i ich nie wzięli za banitów.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 21-12-2014 o 23:58.
Dhratlach jest offline