Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2014, 23:30   #232
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Mogli tylko czekać.

Choć Kesa miała świadomość, że z jakiegoś powodu tubylcy ściągnęli ich do swojej siedziby - ją prostą sztuczką, pozostałych bardziej bezpośrednio – i nie planowali wypuszczać, nie czuła się zagrożona. Ani nawet zaniepokojona. Obserwowała coraz spokojniej i lżej oddychającą Nenę i czekała. Na razie i tak byli uziemieni.

Wieczorem druidka obudziła się. Kesa pochyliła się nad nią, zajrzała jej w oczy, sprawdziła puls – Nena była osłabiona, ale wszystko szło ku dobremu.
- Powoli - powiedziała, pomagając Nenie usiąść. - Nie za szybko. Długo byłaś nieprzytomna.

Nadszedł czas na opowieści.

- Nilofaur! O nie! - jęknął niziołek, którego emocje rozdzierały ze skrajnie radosnych po najsmutniejsze z możliwych. - Przynajmniej część z tych bandytów już nigdy nikogo nie skrzywdzi. Ale Nena! Ty żyjesz! - roześmiał się na powrót.

- Ale dlaczego? - chciała wiedzieć Kesa.
Nena otarła łzy.
- Dlaczego?
Spojrzała uważniej na Kesę.
- Dlaczego mnie uwięzili? Dlaczego skazano mnie na śmierć? Dlaczego Stalowooki mnie ściga? - odchrząknęła. Wpatrzyła się w ogień palący się w kominku. - Dlaczego to wszystko? Nie znam odpowiedzi na te pytania - odparła cicho. - Garou twierdzi, że arcymag może wiedzieć… może znaleźć odpowiedzi, że… że to musiała być... że to magia…
- To nie ma sensu - Kesa potrząsnęła głową. - Wszystko jest po coś. Arcymag? Sama nie wiem… - uklękła obok kobiety i położyła jej rękę na ramieniu. - Myśl, Neno. Jesteś kluczem. Cofnij się myślami wstecz. Naraziłaś się komuś? Masz wrogów? Ktoś chce użyć Ciebie, żeby wywierać presję na inne osoby?

Przejęty rozmową Orin zamyślił się na moment. Przyglądał się uważnie Nenie i Kesie czekając najwyraźniej na rozwój wypadków.

- Mieszkałam sama z ojcem - myślała głośno. -Druidzi żyją pośród przyrody, unikając dużych skupisk ludzi i nieludzi. Nie przychodzi mi do głowy nikt, kto chciałby mnie skrzywdzić ani kto chciałby skrzywdzić mego ojca. - Twój ojciec żyje? - drążyła Kesa. - Co robi?
- Był zdrowy kiedy go opuszczałam. Mój ojciec był samotnikiem. Utrzymywał się z tego co dała mu przyroda. My druidzi żyjemy w lesie, w zgodzie z naturą.
- A ty? Dlaczego wyjechałaś?
- Ja...
- Nena przymknęła oczy. Przez chwilę była gdzie indziej. Nieobecna duchem. Zatopiona w myślach. - Szukam matki, której nigdy nie miałam, utraconego życia.

Stan w którym znalazła się Nena udzielił się także niziołkowi. Zamyślił się głęboko wpatrując w zadumaną druidkę. Sprawiał wrażenie jakby wiedział o co chodzi jego przyjaciółce. Nie drążył jednak tematu, najwidoczniej uznając, że został wyczerpany.
- Klątwa - rzekł - Jesteśmy z nią w jakiś sposób powiązani i ona… podąża w ślad za nami.
— Może...
- zastanowiła się Kesa głośno. Miała wrażenie, ze jest jeszcze coś, o co powinna dopytać, coś jej umknęło, ale pewność w głosie Niziołka zbiła ja z tropu. Może miał lepszą intuicję? Albo więcej rozumiał? - Wygląda na to, że powinniśmy jednak udać się w dalszą drogę. Do Wieży. Zapytajmy mieszkańców, czy coś wiedzą na ten temat.
Podniosła się, energicznie, na nogi.
- Nie ma co dłużej czekać.
- Dobrze więc. Może będą wiedzieć gdzie znajdziemy tego maga. Zdają się wiele wiedzieć… na swój pokrętny sposób, ale jednak....
- zamyślił się Orin. - Nena, dasz radę iść? Musimy się odpowiednio przygotować do podróży.
- Myślę, że dam. Chociaż kręci mi się jeszcze w głowie.
- Chodźmy wię
c –zdecydowała Kesa.

Wyszła na zewnątrz, rozglądając się za osobą, z którą mogłaby porozmawiać. Szła powoli, ale pewnie, starając nie wykonywać ruchów, które mogły by być odebrane jako wrogie. Nie chciała podzielić losu Kata.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline