Wątek: Pusty Tron
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-12-2014, 00:20   #9
Skrzydlata
 
Skrzydlata's Avatar
 
Reputacja: 1 Skrzydlata ma wspaniałą przyszłośćSkrzydlata ma wspaniałą przyszłośćSkrzydlata ma wspaniałą przyszłośćSkrzydlata ma wspaniałą przyszłośćSkrzydlata ma wspaniałą przyszłośćSkrzydlata ma wspaniałą przyszłośćSkrzydlata ma wspaniałą przyszłośćSkrzydlata ma wspaniałą przyszłośćSkrzydlata ma wspaniałą przyszłośćSkrzydlata ma wspaniałą przyszłośćSkrzydlata ma wspaniałą przyszłość
Jak się spodziewała, jej sercu drogie miasto miało się dobrze. Ostatnimi czasy zastanawiała się, czy aby nieco go nie rozbudować, ale tu trzeba by było najpierw podjąć jakieś decyzje od czego zacząć. Oczywiście miała już i na to pewne plany. I gdy niemal już całkiem zapadła się w zastanawianie nad tą kwestią, Teodora skierowała jej uwagę w zupełnie innym kierunku. Odłożyła sztućce i otarła usta chustką, przyjmując list od kobiety. Kolor koperty już na wstępie wzbudził jej ciekawość, bowiem nie wyglądała na korespondencję wyższej rangi...

Czytając tekst jej brew bardzo powoli uniosła się w górę, co już na wstępie jej doradcom sygnalizowało, że zawartość koperty musiała być dość intrygującą. Morgana uniosła dłoń i zaczęła kręcić na palcu kosmyk swych długich włosów. Odłożyła kopertę na stół, wcześniej jeszcze uważnie jej się przyglądając, czy poza listem nie ma nic w środku. Potem złożyła list i odłożyła na kopercie. Milczała dłuższą chwilę, zastanawiając się. Któż mógł wpaść na taki pomysł, by chcieć się z nią skontaktować w tak nietypowy sposób, a co więcej mieć tyle tupetu by wybrać na miejsce spotkania jej ulubione miejsce przechadzek. W jej głowie zakotłowało się teraz wiele pytań. Czy to ma związek z wydarzeniami w Stolicy? Może, a może nie. Wieści w końcu nie roznoszą się tak prędko. W takim razie, czym była ta propozycja. Miała niewiele czasu na przygotowania. Podniosła się ze swego miejsca
- Jak się okazuje, moi drodzy, nie do końca nic się w naszym drogim mieście nie dzieje. Ktoś bowiem albo pragnie być niezwykle cwanym, albo ma ogromny niefart, wybierając ten moment, by chcieć ze mną rozmawiać. Teodoro, odwołaj mą kąpiel. Potrzebuję dwóch służek do moich pokoi, bowiem potrzebuję wydostać się z tej nieziemskiej kreacji i odziać w coś bardziej odpowiedniego. Chciałabym również, abyście zlecili wyższą czujność wśród straży. Udam się dziś do sadu nad strumień, nie będę tam jednak sama i pragnę, aby nikt mi nie przeszkadzał, ale jednak był w zasięgu mego głosu.
I tak pozostawiając swych doradców i niedokończony posiłek, Morgana chwyciła kielich z trunkiem, oraz kopertę z listem i ruszyła w stronę swych kwater. Znaczyło to że polecenia należało wykonać natychmiast i tak postąpiono.

Przebrana w wygodną koszulę i kaftan, oraz bryczesy i wysokie buty szła, naciągając skórzane rękawice. Oparła dłoń na rękojeści miecza, który miała przytroczony do pasa. Jej długie włosy już zostały związane w koński ogon. Była zmęczona, ale teraz nikt patrząc na nią tego by nie powiedział. Ciekawość, jej największa wada i zaleta, napędzały ją teraz odsuwając potrzebę odpoczynku na dalszy plan. Gdy nastał odpowiedni czas, upewniając się że straże są poinformowani i nastawieni na czujność, udała się na wyznaczone miejsce spotkania z 'przyjacielem'. Nie było niepewności w jej krokach. Dalekiej drogi także do przebycia nie miała. Oczekiwała, cierpliwie...
 
Skrzydlata jest offline