- I może na dokładkę każdy z was chciałby duży zestaw z Mc. Donalda z podwójną kanapką frytkami i colą? - ironia w głosie Supermana była wręcz namacalna. Pajęczak był rany a jego towarzysze, niczym bachory w piaskownicy stawiali kolejne żądania. Kretynizm w czystej postaci, a przed chwilą to jego pomówiono o brak inteligencji. Klark podszedł do Spidermana. - Pokaż tę ranę. Niezbyt znam się na leczeniu, ale spróbuję coś pomóc, żebyś się nie wykrwawił zanim te hieny z tobą nie skończą - Kciukiem wskazał na swych towarzyszy i puścił oczko do pajęczaka. - Swoją drogą może któryś z was, geniusze... - W głosie bohatera znów pobrzmiewała ironiczna nuta - Ma jakikolwiek, nawet najdziwniejszy i niesamowity pomysł jak to się stało, że nas przeniosło?
__________________ Gargamel. I wszystko jasne |