Mam nadzieję, że i ta opisana w nowym poście się powiedzie, bo walczyć z sołtysem to mi się nie chce. Jednak jak mnie zmusi, to czemu nie.
Ogólnie Ketil uważa, to towarzystwo za bandę idiotów. Sołtysa w szczególności. Nadal nie wyklucza, że obaj z jąkałą mają coś na sumieniu i lepiej żeby szybko się do tego przyznali.
Obaj podejrzani są spacyfikowani, więc niech ktoś bardziej wygadany od Ketila przejmie pałeczkę. Trzeba kretynów przesłuchać i sprawdzić, czy tylko im mózgów brakuje, czy coś mają z bestią wspólnego.
Jakby nie było lepiej obu trzymać pod kluczem, a łowcy i najemnicy przejmują władzę do momentu wyjaśnienia sytuacji z bestia, a może i później. Jak się wszystko uda, to może Ketil osiądzie we wsi i będzie wiódł spokojne życie wsiowego władyki.
EDIT:
Zachowanie Grona przepełniło czarę goryczy. Ketil nie zamierza się wycofać ze swoich działań (tj. zamknięcia jąkały, sołtysa i wszystkich ludzi, którzy by próbowali ich usprawiedliwiać), choćby miało dość do walki.
W jego mniemaniu nieodpowiedzialne zachowanie w obliczu zagrożenia wystarczy, aby podejmować takie kroki.
W końcu, albo krasnoludy są łowcami czarownicy, albo wsiowymi głupkami, którzy łykają każdy farmazon.
W tym momencie Ketil żąda i daje jeszcze jedną szansę sołtysowi na wyjaśnienie jego kretyńskiego zachowania.
Zobaczymy, co z tego wyjdzie.