Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-12-2014, 10:42   #9
Barthirin
 
Barthirin's Avatar
 
Reputacja: 1 Barthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodze
Mieszkaniec Easthaven, Alukard, Lander i Ricry

Po wyjściu od Hrothgara uwagę Alukarda zwrócił przeklinający mężczyzna. Ponieważ młody barbarzyńca był ciekawski podszedł i zapytał.

- Cóż się stało człowieku, że tak pomstujesz?

- Można ci w jakiś sposób pomóc? - dorzucił Lander.
Mężczyzna szybko ocenił posturę dwóch mężów, po czym oczy mu się zaświeciły.

- Dokładnie kogoś takiego mi teraz potrzeba! Jestem lokalnym skrymszanderem i wyobraźcie sobie wychodzę na kilkanaście minut przejść się po nabrzeżu, odpocząć i się rozluźnić, wracam a tu w moim warsztacie nie co innego, jak cholerny wilk! Na domiar złego, uciekając chciałem bestię zamknąć wewnątrz, ale złamałem klucz… teraz o ile nie znacie się na zamkach, nawet nie dostaniecie się do środka. Nie mam wiele, ale sowicie was nagrodzę za odwilczenie mojego warsztatu i nie doprowadzenie go przy okazji do ruiny - niemal wypluł z siebie skrymszander, wdzięczny niebiosom za dwóch osiłków.

- Wilk w warsztacie? - Alukard zdziwiony uniósł brwi- Dziwne, te zwierzęta boją się ludzi. Ale skoro jest to trzeba się go pozbyć. Skórę zawsze można sprzedać. Gorzej, że złamałeś klucz. Bez wyważenia drzwi pewnie się nie obędzie. Może Ricry coś poradzi choć wątpię żeby dał radę otworzyć wytrychem zamek w którego środku tkwi klucz. Ricry, co ty na to?

Lander nie miał pojęcia, po co Alukard wspomina głośno o umiejętnościach Ricry’ego. Wszak wytrychy kojarzyły się przeciętnemu człowiekowi z jednym... i bynajmniej nie chodziło o zacny zawód ślusarza.

- Zamknij się, paplo - syknął do ucha gaduły.

Czułe ucho drowa wychwyciło rozmowę dwóch mężczyzn. Padło słowo klucz: “Ricry”, a tam, gdzie padało jego imię, tam również zjawiał się jego właściciel.

- Ładne drzwi, żal wyważać - stwierdził z chytrym uśmieszkiem. A potem teatralnym tonem dodal: - Pozwólcie, panowie, że przyjrzę się zamkowi!

I równie teatralnie ukłonił się, zamiatając ziemię wymiętym kapeluszem. Tanecznym krokiem podszedł do zamka i przyjrzał mu się, drapiąc się po brodzie, niczym filozof rozmyślający nad jakąś tezą.
 
__________________
Ash nazg durbatuluk,
Ash nazg gimbatul,
Ash nazg thrakatuluk,
Agh burzum-ishi krimpatul!
Barthirin jest offline