Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-12-2014, 20:15   #134
Earendil
 
Earendil's Avatar
 
Reputacja: 1 Earendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemu
Vytor przywitał Knuta z o wiele lepszym humorem, niż gdy go ostatnio żegnał. Właśnie spędził parę miłych chwil z dwoma nader uroczymi panienkami, w trochę ciasnej, jak na takie towarzystwo wannie, rozkoszując się zarówno słodką wonią kadzidełek, jak i pieszczotami, którymi darzyły go kurtyzany. "Co jak co, zamtuz to jednak odpowiednia jakość", pomyślał mag, przyrównując w myślach sylwetki pięknych prostytutek do mieszczek, z jakimi udało mu się do tej pory przespać. A choć nie udało mu się zapomnieć o swoim upokorzeniu, to jednak ta chwila relaksu wystarczyła, by powróciła mu pewność siebie.

Dlatego po wysłuchaniu knutowej relacji, Alveklos nawet się do klawisza uśmiechnął.

- Tak, jednej nocy się trzeba za to zabrać- powiedział do towarzyszy. - Ale czekać znowu nie możemy za długo, bo ta dziwka Schmied jeszcze pójdzie po rozum do głowy i ostrzeże Gerharda. A to by nam wielce skomplikowało zadanie. Z drugiej strony, wybornie byłoby zdybać obu...

Zamyślił się na chwilę. "A gdyby tak nie trzeba się było uciekać do bezpośredniej konfrontacji?", pomyślał.

- A co sądzicie o tym, by Kluga załatwić na odległość? Ricard, nie spytałbyś się Karlotty, czy nie dysponuje może jakąś dogodną rośliną czy naparem, którym moglibyśmy dokończyć dzieła? Moglibyśmy, na przykład, wysłać tego chłopka-roztropka z zatrutym winem, albo czymś takim i problem rozwiązałby się nader elegancko. Albo dzieciak by mu dał jakąś maść na hemoroidy, czy co tam Arenowi może dolegać, a tak naprawdę, toby go zdjęło z tego świata?
 
Earendil jest offline