Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-12-2014, 10:05   #131
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
- Pierdolony w dupę kaleka - Knut miał raczej wyrobione zdanie o Jednorękim, po czym pokrótce opowiedział im o havensteńskim "szefie wszystkich szefów", nie omijając soczystych epitetów i faktu, że jacy podwładni, taki szef - a Jednoręki trzymał w garści głównie drobnicę, podobnie jak i ochrona - raczej nie pchał się do porządnych dzielnic, raz spróbował i się sparzył.


- Taki kurwa z niego boss, jak jebanego kota sierściucha tygrys. Ale szczurki się słuchają. Fachurzy zaś robią w mieście co chcą i w dupie go mają, co bęcwałowi jest kolcem w ślepiu. Siedzi na dupie w magazynie jak w pałacu, kurwa brudne szmaty jedwabne zżarte molami na grzbiecie, a na panisko pozuje. Podobno co uciuła i ukradnie to musi komu większemu oddać...


Przez chwilę myślał dłubiąc w nosie i powiedział do towarzyszy - Dobra, kurna, pójdę do piździelnika. Zobaczę, co chce. Jest kutas capiący, od świąt niemyty, ale łatwy interes zwietrzyć zawsze umiał. Może mu nasz Klug wszedł w drogę, czy co? Albo dobrze za nas zapłacił? A może to jemu kiesę wisi?
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 17-12-2014, 04:05   #132
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
“Trupiarnia”

Komunikacja, jak twierdzono, była fundamentem zdrowych kontaktów międzyludzkich i najemnicy - w osobie Knuta - postanowili przyjąć zaproszenie Jednorękiego mimo początkowej niechęci. Rozmowa z havensteyńskim samozwańczym panem marginesu społecznego może i nie należała do najbezpieczniejszych zadań, ale przecież odkąd przekroczyli bramy rodzinnego grodu Książąt Greińskich ich zdrowie i życia były zagrożone. Prędki rachunek wykazał, że odrzucenie zaproszenie mogło mieć jeszcze gorsze konsekwencja dla nich i ich krucjaty w imię sprawiedliwości.

Siegfried Jednoręki jako miejsce spotkania wyznaczył Trupiarnię, która znajdowała się pod jego protekcją i często stanowiła jego centrum dowodzenia. Lokal, w przeciwieństwie do vermeilowego zamtuzu, świecił pustkami. Wczesny wieczór nie był tutaj godzinami szczytu, ale Knut był na tyle obeznany że wiedział, że nie ma klienteli, bo Jednoręki jej sobie nie życzył. Był tylko on, uwalony na krześle, i jego świta - duet osiłków. Przy stoliku w kącie, o dziwo, siedział jakiś umorusany dzieciak, zajadający tutejszą wersję owsianki.

- Knut - Jednoręki powitał klawisz oszczędnym skinieniem głowy i wymuszonym uśmiechem. - Nie próżnowałeś ostatnimi czasy. Ani ty, ani twoi nowi znajomi. Narobiliście mi trochę bałaganu, jeśli mam być szczery. “Trochę” to nawet za mało powiedziane, ale nie mam wam tego za złe. Wyprzedziliście mnie, dawno chciałem odciąć się od tych moich zasranych “protektorów”, psia mać. Mordercy i zawszeni rasiści, kurwa. Teraz, Knut, słuchaj uważnie, bo będzie na temat. Mam dla was propozycję biznesową, quid pro quo i pro publico bono. Wy pomagacie mi, a ja wam. Pytanie tylko, czy twoi kumple przystaną na układ ze mną?
- Po prostu kurwa pytaj, jak gruba sprawa będzie, to po prostu się ich ojebie odnośnie tego Kwiprokwa i Probublika czy kto to tam jest. - ex-strażnik popisał się znajomością języków i uczonych słów - Mamy ich zapierdolić czy co? Cudzoziemcy jacyś jebani, bo imiona głupie.
- Nie - odparł krótko Jednoręki, tłumaczenia uznając za zbędne - nie chodzi o żadnych cudzoziemców. Chodzi o twojego dobrego znajomego, Małodobrego. Obiecałem mu kiedyś, że się mu odpłacę za jego gościnność i teraz jest najlepsza do tego pora. Problem w tym, że brakuje mi ludzi. Przetrzebiliście mi szeregi w tunelach pod “Jantarem”, Knut. Tak więc moja propozycja jest taka - pozbywacie się Małodobrego i trzymacie buzie na kłódkę o tunelach przemytniczych. W zamian dostajecie jego.

Przemytnik wskazał dłonią chłopaka, który jak na komendę podniósł głowę znad miski i wyszczerzył w ich stronę zęby.
- Na chuj mi on, Jednoręki? Aż tak mnie nie sparło by gówniarzy miast baby od tyłu brać - Knut był sceptyczny. O ile słowo sceptyczny mieściło się w zasobie słów klawisza, co było raczej wątpliwe.
- Bo on nie od tego - Siegfried zabębnił palcami o poręcz krzesła. - Gówniarz jest przydatny w innych kwestiach, Knut. On dla nas robi za posłańca, zna podmiejskie tunele jak swoją dłoń i, co najważniejsze dla ciebie i twoich znajomych, zna się z paniczem Arenem Klugiem. Wy natomiast, jak się domyślam, chcecie się z Klugiem zapoznać. On wam w tym pomoże.
- Chujowy interes. Ty nam dajesz kurwa środek do celu, a sam chcesz jebane wszystko git. Tak to ojebali kiedyś tego ryżego mineciarza w kości. - Knut wydął wargi i parsknął - Za gnoja mogę ci dać namiary na kurwę do której jebaka chodzi w każdą pierdoloną niedzielę odwalony jak grabarz na pogrzeb. Sobie go z chłopakami zczapisz. Ja kurwa ni jego brat, ni swat, płakał nie będę.
- Niech będzie - Jednoręki zazgrzytał zębami. - Macie tylko trzymać gęby na kłódkę o tunelach, czy to jasne? Ani słowa nikomu, bo się pogniewamy. Mam tam jeszcze parę spraw do załatwienia i nie lubię, jak mi się przeszkadza. Jeśli dacie radę, to dostaniecie chłopaka pojutrze. Mi już nie będzie potrzebny. To teraz, Knut, dawaj imię i namiary tej jego panienki, ino chyżo.


* * *

Małodobry zginął jeszcze tego samego wieczoru. Zginął zadźgany przez siepaczy Jednorękiego podczas spotkania ze swoją kochanką, Elsą; ze spodniami wokół kostek i w trakcie brania jej od tyłu. Dziewczyna przeżyła. Z uszczerbkami na zdrowiu i psychice, ale przeżyła. Najemnicy jednak o tym nie wiedzieli. Kiedy Knut wrócił do „Trzpiotki” mieli inne rzeczy na głowie. Jednoręki oferował im rozwiązanie problemu z Arenem Klugiem, przynajmniej tak to wyglądało. Musieli tylko milczeć o tunelach przemytniczych i procederach, które miały tam miejsce. Niska cena za pomoc. Niektórzy powiedzieliby, że za niska.

Gerhard Goethe szykował się do spotkania z Friedą Schmied, to również wiedzieli. Ojciec panny był szczery w swych chęciach pomocy i nie mieli powodu do podejrzewania go o ukryte motywy. Nienawidził brata Egzarchy. Nienawiść była jednym z najszczerszych uczuć na świecie. Do północy mieli jeszcze czas, wystarczająco wiele by zorganizować zasadzkę. Siegmund obiecał zatrzymać córkę w domu, żeby obyło się bez świadków. Zostały im dwa nazwiska, jedno będą mogli skreślić jeszcze tej nocy.

Byli na ostatniej prostej.
 
Aro jest offline  
Stary 21-12-2014, 10:38   #133
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Nie było źle!

Co prawda oskarżali go o jakowąś banimecyję, ale jak załatwią sprawę to może zapomną? A tu proszę - fucha oprawcy miejskiego właśnie się zwolniła, a Knut stanowczo miał na nią chrapkę, może pozwolą zostać?
Trzeba tylko jeszcze zajebać dwóch fagasów. Jeden właściwie już nie żył, drugi zaś - wystarczyło zarzucić wędkę i poczekać, aż rybka weźmie.
Gdzieś w mieście, w ciemnym pokoju najemnicy snuli ostatnie plany...

* * *

- Mówię, musimy się ujebać obu jednej nocy, inaczej chuj wielki i szelki - Knut był tego pewien, że ostatni zaszyje się w mysiej dziurze, jak się dowie o śmierci tego drugiego, a dla podkreślenia wagi swoich słów mówił głośno i walił pięścią w stół. Wszyscy bywalcy okolicznych melin słyszeli go oczywiście, ale w tej dzielnicy każdy wpuszczał jednym uchem i wypuszczał drugim. Tak było zdrowiej. Kapusie szybko tu chorowali na sztylecicę lub pomór garotowy.
- Kurwa, już prawie koniec! Załatwy to i choćmy się gdzieś napierdolić jak bosman po wypłacie!
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 23-12-2014, 20:15   #134
 
Earendil's Avatar
 
Reputacja: 1 Earendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemu
Vytor przywitał Knuta z o wiele lepszym humorem, niż gdy go ostatnio żegnał. Właśnie spędził parę miłych chwil z dwoma nader uroczymi panienkami, w trochę ciasnej, jak na takie towarzystwo wannie, rozkoszując się zarówno słodką wonią kadzidełek, jak i pieszczotami, którymi darzyły go kurtyzany. "Co jak co, zamtuz to jednak odpowiednia jakość", pomyślał mag, przyrównując w myślach sylwetki pięknych prostytutek do mieszczek, z jakimi udało mu się do tej pory przespać. A choć nie udało mu się zapomnieć o swoim upokorzeniu, to jednak ta chwila relaksu wystarczyła, by powróciła mu pewność siebie.

Dlatego po wysłuchaniu knutowej relacji, Alveklos nawet się do klawisza uśmiechnął.

- Tak, jednej nocy się trzeba za to zabrać- powiedział do towarzyszy. - Ale czekać znowu nie możemy za długo, bo ta dziwka Schmied jeszcze pójdzie po rozum do głowy i ostrzeże Gerharda. A to by nam wielce skomplikowało zadanie. Z drugiej strony, wybornie byłoby zdybać obu...

Zamyślił się na chwilę. "A gdyby tak nie trzeba się było uciekać do bezpośredniej konfrontacji?", pomyślał.

- A co sądzicie o tym, by Kluga załatwić na odległość? Ricard, nie spytałbyś się Karlotty, czy nie dysponuje może jakąś dogodną rośliną czy naparem, którym moglibyśmy dokończyć dzieła? Moglibyśmy, na przykład, wysłać tego chłopka-roztropka z zatrutym winem, albo czymś takim i problem rozwiązałby się nader elegancko. Albo dzieciak by mu dał jakąś maść na hemoroidy, czy co tam Arenowi może dolegać, a tak naprawdę, toby go zdjęło z tego świata?
 
Earendil jest offline  
Stary 28-12-2014, 14:48   #135
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
- Eeee, za dużo pierdolenia - Knut machnął ręką na vytorowe plany - Prosto trzeba. Obściskiwacza kowalówny zajebie się od razu, to nim ktoś się zorientuje że z ciupciania nie wrócił minie do wieczora. Potem pójdziemy z tym młodym i zajebiemy Kluga. Przecie wiadomo, że na widoku się z nim nie widuje bo śmiech byłby na cały zamek.
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 24-01-2015, 21:22   #136
 
Earendil's Avatar
 
Reputacja: 1 Earendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemuEarendil to imię znane każdemu
Vytor westchnął, ale w myślach musiał przyłączyć się do planu Knuta. Ricard i tak wyglądał jakby myślami był gdzieś indziej, zapewne już pod giezłem Karlotty, a z klawiszem coś subtelniejszego wykonać, to oczywista niemożliwość. "Niech będzie prosto", pomyślał Vytor. "Byle nie prosto do grobu".

- Dobra, niech będzie, obu tej nocy, jak mówisz- rzekł magik do towarzysza. - Musimy się na niego w odpowiednim miejscu zaczaić. W zasadzie to wydaje mi się robotą na jedno uderzenie pałką- tu Alveklos skłonił znacząco głową w stronę Knuta. - ale zachowamy pewne środki ostrożności. Mości ex-urzędniku, proponuję byś ty wziął się za bezpośrednią egzekucję Gerharda. Ja i Ricard będziemy cię asekurować.

Czarodziej miał zamiar nie włączać się bezpośrednio w zabójstwo. Przed północą planował powtórzyć sobie jeszcze zaklęcia wywoływania dźwięków i świateł, aby w razie czego móc odciągnąć uwagę niechcianego towarzystwa, lub po prostu ułatwić Knutowi pracę grając na zmysłach Goethego.

"Naszemu Tristiosowi zdarzy się wypadek", ze złośliwą satysfakcją pomyślał Vytor, rozsiadając się wygodnie.
 
Earendil jest offline  
Stary 25-01-2015, 09:43   #137
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Życie za życie.
Jedno życie w zamian za życie i spokój wielu innych.
Teoretycznie wymiana była całkiem logiczna i rozsądna, ale mimo wszystko Ricardowi niezbyt to odpowiadało i powtarzanie sobie "nie ma innego wyjścia" niewiele pomagało.
Z drugiej strony - nie da się ukryć, że tamci zasługiwali na karę.

- Skoro nie będzie innego wyjścia - powiedział - to załatwmy to w taki sposób.

Był pewien, że Knut załatwiłby to sam (i to z przyjemnością), ale na wszelki wypadek...
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:28.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172