Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-12-2014, 09:39   #13
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Alukard będąc w świątyni na rozmowie z Everardem słuchał kapłana z rozdziawionymi ustami. Bardzo lubił opowieści o bitwach i dawnych bohaterach a ta była w dodatku tak niezwykła. Było w niej wszystko zły mag, demony i bohater, który poświęca życie by ratować niewinnych ludzi. To z pewnością podobało się Tempusowi. Tylko niestety końcówki opowiadania nie zrozumiał.
- Wszedł w portal? Jak to? To skąd krew? Krew jest w kamieniu czy Jerrod?
Myślenie nie było po prostu najmocniejszą stroną barbarzyńcy.

- Nie wiem, nie zastanawiałem się nad tym nigdy. Jeżeli sam Tempus objawił się jako symbol zwycięstwa, to była głupota rzucić się w portal i dać się zabić. Krew pokrywała całe ciało Jerroda, jego jak i jego wrogów, mówi się że to ona zgasiła przejście do niższych sfer, jednak po wszystkim zamieniła się w kamień.
Alukard nadal niewiele z tego wszystkiego rozumiał, ale pokiwał głową. W sumie co tu było do rozumienia. Ot wydarzył się cud. Był bohater, który oddał swoje życie za innych, Tempus objawił swoją moc.
-Dziękuję ci kapłanie. To bardzo krzepiące, że Tempus daje nam siły do codziennej walki. Pójdę już.
- Tempus daje siły wszystkim wyznającym go w walce. Pamiętaj o tym bracie - pożegnał się również Everard.



***


Po wyjściu od Hrothgara uwagę Alukarda zwrócił przeklinający mężczyzna. Ponieważ młody barbarzyńca był ciekawski podszedł i zapytał.
- Cóż się stało człowieku, że tak pomstujesz?
- Można ci w jakiś sposób pomóc? - dorzucił Lander.
Mężczyzna szybko ocenił posturę dwóch mężów, po czym oczy mu się zaświeciły.
- Dokładnie kogoś takiego mi teraz potrzeba! Jestem lokalnym skrymszanderem i wyobraźcie sobie wychodzę na kilkanaście minut przejść się po nabrzeżu, odpocząć i się rozluźnić, wracam a tu w moim warsztacie nie co innego, jak cholerny wilk! Na domiar złego, uciekając chciałem bestię zamknąć wewnątrz, ale złamałem klucz… teraz o ile nie znacie się na zamkach, nawet nie dostaniecie się do środka. Nie mam wiele, ale sowicie was nagrodzę za odwilczenie mojego warsztatu i nie doprowadzenie go przy okazji do ruiny - niemal wypluł z siebie skrymszander, wdzięczny niebiosom za dwóch osiłków.
- Wilk w warsztacie? - Alukard zdziwiony uniósł brwi- Dziwne, te zwierzęta boją się ludzi. Ale skoro jest to trzeba się go pozbyć. Skórę zawsze można sprzedać. Gorzej, że złamałeś klucz. Bez wyważenia drzwi pewnie się nie obędzie. Może Ricry coś poradzi choć wątpię żeby dał radę otworzyć wytrychem zamek w którego środku tkwi klucz. Ricry, co ty na to?

Na szczęście Drow poradził sobie z drzwiami bez najmniejszego problemu i barbarzyńca stanął oko w oko z wściekłym wilkiem. Ponieważ Lander już go trochę naruszył swym toporem Alukard postanowił załatwić to na zimno. Wprawnym ruchem zdjął z pleców topór i dobył po czym zaatakował. Trafił w efekcie czego wilk padł martwy.

- No i po kłopocie. Teraz go tylko oskóruję.

Wyciągnął sztylet i pochylił się nad ciałem zwierzęcia.
 
Ulli jest offline