- Dziękuję bardzo. - Monro skłonił lekko głowę, uśmiechając się do miłej kobiety. W sumie, ruchu pani nie ma, to chętnie porozmawiam. Jakiś rok temu szukałem domu, chciałem się w te strony przeprowadzić. Potem miałem problemy finansowe i musiałem się zająć pracą. Jednak niedawno udało mi się wyjść na prostą i przyjechałem. Wie może pani kto się tutaj takimi sprawami zajmuje?
Richard starał się zapamiętać twarz przysłuchującej się dziewczyny i jej ubiór. Zapytał jeszcze przyciszonym głosem pani Sweetiman:
- Kim jest tamta ślicznotka, która się nam tak zawzięcie przygląda? Wydaje się, że przydałby się jej kubek gorącego naparu imbirowego... |