Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-12-2014, 20:21   #3
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Na początku Stefana Nowickiego naprawdę bawiła jazda pociągiem. Przedtem zaliczył jedynie jazdy na gapę. Jedną, aby skrócić nieco trasę do Amertis, ale szybko musieli uciekać, za drugim razem, gdy uciekali z Briggs do Centrali. Gdy miało się legalnie bilet, dobre sfałszowane papiery, ta jazda pociągiem była całkiem relaksująca. Długa, można było podziwiać z okna widoki. Przez to, że długa to widoki i sama jazda zaczynała po prostu nudzić. Zwłaszcza, że nie było jak się czuć całkowicie swobodnie, gdy siedzisz z obcymi.
Siedział w jednym przedziale z naburmuszoną Sao (raz Amertis wykazała chwalebność swej praworządności każąc wieźć tego durnego tygrysa- Mimi w oddzielnym wagonie z bagażami), Alphonsem Elriciem, May Chang była miła, Alphonse Elric też w przeciwieństwie do swojego Braciaka. Choć jak podejrzewał Stefan – woleli by już niezręczność swojego wzajemnego towarzystwa niż zabawianie obcych. Zwłaszcza, że pewnie Szkapa dała taka metkę o Nowickich, że pewnie się go boją. Może i jak napisała Nora w jednej ze swoich powieści „przekuwać te niezręczność w intymność”. Mistrz N. drzemał. Samuel zaś wydawał się pogrążony we własnych myślach.
Stefan w końcu się znudził czytaniem po raz kolejny tego samego tekstu i zajął się robieniem na drutach. W ostatni miesiąc zrobił trochę ubranek dla dzieci co miały się urodzić, skończył kalesony i szaliki dla siebie i Staśka,. To teraz pora na czapki. Na razie rękawiczki mu nie poszły.
Robienie na drutach było mechaniczna czynnością, a za bardzo go zastanawiały ostatnie wydarzenia. Wyjazd do Nowego Xerxes w tych warunkach wydawał się niezłym pomysłem. Przede wszystkim Stefan miał wrażenie, że coś jest kombinowane za jego plecami. Nos mu to mówił. Samuel wydawał się zadowolony z „niby- randek” ze Shieską, a po któreś jego polepszający się nastrój nagle spadł. Sao nagle stała się milsza dla Staśka pomimo awantury przed pamiętnym wieczorem u Ravena. I oczywiście sam Stasiek…
Stanisław Nowicki szybko zasnął w trakcie jazdy pociągiem. Parokrotnie się zdarzyło, że gdzieś wychodził w nocy z pokoju. Na długo. Parę razy zaś gdzieś wyszedł w nocy i wrócił bardzo późno. Wykręcał się gdzie i po co polazł? To nie była pierwszyzna i zdarzało się jeszcze przed spotkaniem Mustanga i reszty. Stasiek wtedy nazywał to „pracą na nocną zmianę”. Jasne zdarzały się takie prace, ale czasami… Stefan był pewien, że starszy wtedy szedł z jakimś niebezpieczniejszym zadaniem od Szarych. Ale po aferach z Wieśką nie było mowy, żeby szedł do Szarych. Więc dlaczego? Stefanowi przychodziły na myśl dwa rozwiązania: bardzo głupie- Stasiek za plecami wszystkich chodził na randki z Sao i przechodzi intensywnie zakochanie. I to rozwiązanie bardzo wkurzające- Szkapa coś oddzielnie zlecał Staśkowi. I ten kretyn Stasiek ukrywa to przed młodszym, pytanie, czy to na zlecenie Mustanga, czy pomysł starszego Nowickiego. Oba rozwiązania sprawiały, że krew w żyłach Stefana Nowickiego wrzała. Jak można traktować go jak takiego taniego kretyna?!

Rozmyślania chłopca przerwały dąsy Sao. Stasiek akurat wtedy się obudził. Wywody siwej idiotki były kretyńskie. I zerowego zrozumienia dla wymogów sytuacji. Przede wszystkim domagała się współczucia dla tych swoich farmazonów. Tego akurat Stefan najbardziej nie znosił u burżujek.
Tygrys siedzący obok ludzi?! Dobieranie się bez pytania do jego kiełbas?! Jeśli May Chang nie je mięsa to jej sprawa, a przede wszystkim nie wpycha się mięsa komuś kto nie chce. Uważał wegetarianizm za idiotyzm , ale naprowadzenie na zdrową i miesożerną ścieżkę powinno iść inaczej. Potem doszło do istnego pandemonium na temat zdrowia. Do takich rzeczy przyzwyczaił się w Piastii. Tylko czemu w Xing przeszły takie idiotyzmy?! Bycza krew?! Wolne żarty, że na tym można dożyć setki?! Siwa znowu łże w żywe oczy!
- Na wszystko dobre jest czosnek, miód i mleko. I to czasem podane naraz. Przynajmniej nie grozi wymiotami! – oświadczył Stefan łypiąc na Sao
- Idziemy, idziemy -Stasiek dalej popędzał Broken.
- Ja zadbam o Stasia... bo dał mi... - wyjęła z torby wiązankę pogrzebową chryzantem. Była tam karteczka "Od tego, który nie zapomina" i druga "Kto wspina się na górę Alamut, znajdzie swój kres [/i] - taką samą dostała Shieska…
- Uuu! A mówiłaś, że jesteś białą Lilią, a się cieszysz z liściku od Stasia… Jak się czerwieni! Jak się rumieni! - młodszy Nowicki skandował jak wtedy, gdy w szkole wyśmiewano czyjeś miłostki. Samuel i starszy byli za daleko, aby usłyszeć.
Samuel wstał i poszedł za Staśkiem kiedy oddalili się od reszty powiedział do niego ściszonym głosem – Mam nadzieje że to kolejny atak bo jeżeli chcesz mnie opieprzać za to że nie pomagam ci się kryć przed młodym to nie marnuj mojego czasu, naprawdę myślisz że młody jest taki naiwny ? Ślepy by zobaczył że coś jest nie tak – Rzucił zirytowany.
-Do tej pory nic nie zauważył, ani nie mówił. Nie ma po co... Tylko coś głupiego by po tym zrobił. No i po co go martwić, więc dobrze jest... – Stasiek sam się plątał we własnych wyjaśnieniach.
- Nie mówił żeby cię dodatkowo nie martwić a jest za mądry żeby nie zauważyć, nicy jak chcesz przed nim ukryć że będziemy szukać Doktora Marcoh ? Albo coraz częstsze ataki bólu ?
-Nic mi nie jest, panuje nad tym. W po za tym... Szkapa nadal nie widzi, a ponoć ten doktorek najlepszy, nie? Na razie nie jest poważnie, więc po co… [/i]
Lekarz jedynie westchnął i pokręcił głową: - To jak potrzeba już czegoś na ból ? Niedługo będzie trzeba przejść na zastrzyki żeby nie obciążać ci za nadto układu trawiennego.
-Niedługo tam dojedziemy, to... już bliżej Marco nie? Chyba na razie nie…
–Nowicki znów się plątał
- Widziałeś tą wiązankę ? To CinCin próbuje nas wystraszyć dlatego wziąłem z nami Ścieżkę i Mistrza – wskazał na liścik
-Rozumiem. To... niegłupie
- Tja dziwię się że Sao się nie zorientowała przecież on ciągle pierdolił ten aforyzm o górze i mądrości. A chryzantema to cesarski kwiat
-Przychodzi mi na myśl parę komentarzy jak się to odnosi do Sao, ale to twoja kuzynka... –
Nowicki się zaczerwienił.
- Echh już nic mi nie mów pewnie lubi i facetów i baby a tobie mówi że jest białą lilią żeby zaostrzyć ci apetyt więc korzystaj póki możesz – skomentował całą sytuacje – Bardziej mnie martwi tamten mściwy kretyn zaczynam żałować że nie zabiłem go kiedy miałem okazje trochę się obawiam że sprzeda duszę zakonowi w zamian za zemstę
-Teraz tego nie zmienimy. Najwyżej jak już się nawinie-
zapalił papierosa- Będę wdzięczny jak pozostaniemy na dotychczasowym układzie względem... moich problemów żołądkowych, panie Broken
 
Guren jest offline