Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-12-2014, 01:09   #5
Gargamel
 
Gargamel's Avatar
 
Reputacja: 1 Gargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumny
Profesor pomimo wczesnej pory był już na niezłym rauszu. Te dwie butelczyny, co je sobie zachomikował na początek dzisiejszego dnia dodały mu wigoru i pobudziły jego gadułkę. Gęba mu się nie zamykała, ciało chwiało choć karty, brudne jak siedem nieszczęść trzymał w żelaznym wręcz uścisku i chyba sam Bóg wszechmogący nie byłby ich teraz z jego ręki wydrzeć. Grali w tysiąca. i Heniu, cieszący się dobrą jak na pijaka pamięcią wygrywał..
- Widzisz, ta gra, jak i wszystkie gry karciane ma pewną wadę - Tłumaczył Rasputinowi nieświadomie przybierając profesorski ton i pozę. W końcu Henryk Koliba naprawdę był profesorem. Przez wiele lat wykładał ex catedra. Wielu miał uczniów, żadnej rodziny, liczne kochanki. Za to ta jedna owładnęła nim, opętała i sprawiła, że stał się tym, kim obecnie jest. Tą kochanką była GORZAŁA. - Tę mianowicie, ze według rachunku prawdopodobieństwa można obliczyć jakie karty przeciwnik ma w ręku. To daje liczącemu nie małą przewagę. Ty sto a ja sto czterdzieści. Wiem, że nie masz meldunku więc nie pograsz sobie - Zaśmiał się nieco okrutnie zabierając musik i oddając Rasputinowi jedną kartę a konkretnie dziewiątkę pik. - Mówiłem sto czterdzieści, ale zagram sto sześćdziesiąt. No to zaczynamy - Uśmiechnął się i rzucił asa kier zamierzając pozbawić przeciwnika wszelkich atutów by wygrać to rozdanie jak i całą grę druzgocząc Rasputina bez litości.
 
__________________
Gargamel. I wszystko jasne

Ostatnio edytowane przez Gargamel : 27-12-2014 o 01:13.
Gargamel jest offline