-
Jak sobie przypomnę jak szła mi współpraca z innymi wersjami mnie z alternatywnych rzeczywistości - westchnął Spider-man naciągając maskę by wetkać ustrojstwo do ucha. -
To długa historia.
Pajęczak nim się rozdzielili poza wskazaniem im miejsc w które mają się udać udzielił im kilku przydatnych rad.
Deadstroke miał pamiętać, by nie brać sobie zbytnio do serca tego co mówi Deadpool i być cierpliwym. No i jeśli zapuka do frontowych drzwi to najlepiej szybko się odsunąć bo Wade czasami strzela w odpowiedzi na pukanie.
Superman zostaw wysłany do siedziby SHIELD miał od razu zaradzać spotkania z dyrektorem Fury i nie dać się zbyć oraz w ostateczności powołać się na Spider-man. Jeśli zostanie zapytany o powiązanie z kimś o imieniu Hyperion miał zaprzeczyć.
Co do Blue Beetle pajęczak poprosił jedynie, by się nie odzywał, tak od wszelkiego złego. Na pytanie o pokrewieństwo jedynie wzruszył ramionami.
Deadstroke.
Slade trafił do obskurnego hotelu i przez moment zastanawiał się czy dobrze trafił. Gdy tylko zbliżył się do drzwi z nozdrza uderzył go zapach starej pizzy, piwa i... naleśników?
Nie mógł obserwować miejsca z zewnątrz, bowiem okna były zasłonięte żaluzjami. Jedyne co zdołał dojrzeć do niebieski blask pochodzacy najprawdopodobniej z telewizora. Teraz stojąc pod drzwiami słyszał coś go mogło być komedią z lat 80 i kogoś kto głośno komentował i gadał do siebie.
Superman
Kryptończyk bez większego trudu znalazł biuro. Zwłaszcza że ciężko było przeoczyć wielkiego symbolu agencji na budynku.
Znajdowało się ono o rzut kamieniem od Times Square w budynku ze szkła i stali. We wnętrzu roiło się od gości w garniturach oraz w szarym mundurach z symbolem agencji na ramionach. Wielu nosiło otwarcie broń będąca przekrojem przez różne technologie. Niektóre wydawały się być, klasyczne na naboje, inne wyglądały podejrzanie jak laserowe pistolety.
-
W czymś mogę pomóc? - zapytała kobieta o krótkich ciemnych włosach w owym obcisłym mundurze, który nosiło tutaj wielu.
Miała przy sobie teczkę z jakimiś dokumentami i wyglądała jak by była na kogoś mocno wkurzona.
Blue Beetle
Wraz z Spider-man dodarli do budynku w pobliżu portu. Na parterze była witryna zabita deskami oraz zamazany afisz. Ledwo można było doczytać napis "Madame". Reszta była zamazana przez odchodzącą farbę i grafitu.
Pajęczak wspiął się po ścianie do pierwszego otwartego okna i gestem zaprosił Blue Beetle do środka.
Ku zaskoczenia niebieskiego bohatera zobaczył jedynie pusty pokój. Nie było tu żadnego sprzętu, ściany były gołe, a na podłodze zalegała warstwa kurzu.
-
Madame Web? - Spider-man rzucił prytanie w powietrze.
Znikąd pojawiła się fioletowa mgła. Beetle przez moment nic nie widział. Gdy podała na przeciwko nich siedziała kobieta w czerwonej sukni na krześle przypominającym pająka siedzącego w sieci. Miała opaskę na oczach co mogło sugerować że jest ślepa. W sieci za jej plecami pojawiały się sceny z czymś co się wydawało było rożnymi wersjami Spider-man'a.
-
Spider-manie od kiedy to jestem na twoje wezwanie? - kobieta spytała zaskakująco ostro.
-
Emmm... no ale tu jesteś nie? - powiedział Spider-man.
-
Jestem, ale tylko po to by zmusić cię do myślenia - Madame Web oparła się wygodniej w swoim pajęczym tronie. -
Jaime nie martw się o twojego milczącego skarabeusza. Na razie nie ma nic do powiedzenia, ale się to zmieni.
-
O! Czyli znasz mojego nowego kolegę. Wiesz też czemu i gdzie mamy nasz czynnik bohaterski?
-
Nie bądź sarkastyczny - fuknęła na niego Madame. -
W ich świecie też istnieje pająk, choć nie jest on dobrym człowiekiem. Do teraz powinieneś wiedzieć że nie w każdym wymiarze pająk jest bohaterem. To sprowadza nas do twojego pytania. Jeśli byłbyś tutaj obcy, gdzie szukał byś bohaterów?
-
No... na ulicy, tych którzy walczą z przestępczością
-
Gdybś nie miał na to czasu?
-
To pewno zajrzał bym do prasy.... oł!
-
Teraz Jaime Spider-man zaczyna rozumieć. Czasem potrzebuje lekkiego szturchnięcia, by zacząć myśleć