Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2014, 12:21   #16
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Umiejętności ukrywania się Bastarda faktycznie były spore, lecz uporządkowany sad nie dawał wielu dobrych miejsc na kryjówki. Upał doskwierał mu kiedy skradł się za lekko odzianym bardem. Teraz żałował, iż nie zostawił na kwaterze skórzni i nie ubrał czegoś lżejszego, bardziej przewiewnego.

Czuł jak pot żłobi sobie drogę ku dołowi po jego plecach oraz pod pachami. Zapewne był trudny do spostrzeżenia i usłyszenia, lecz wyczuć łatwo było go nawet z kilku metrów. W końcu znalazł idealne miejsce pod rozłożystą jabłonią otoczoną krzakiem malin. Miał dobry widok na miejsce spotkania widział też dobrze Talloca i Kin-Tu. Przy sprzyjających warunkach jeśli corralaksy nie zaczną swojego koncertu może uda się z tego miejsca podsłuchać rozmowę. Nagle poczuł mokre uderzenie w kark. U jego stóp upadł ogryzek jabłka. Z drzew rozległ się dziewczęcy śmiech. Potem szept.

- Co szpiegujemy?

Na jednej z gałęzi siedziała około dziesięcioletnia dziewczynka majtając nogami. Sarong miał tak dobrany, ze Bastard dostrzegł ją dopiero gdy zaczęła się poruszać.



***


Gared tymczasem postanowił trochę poćwiczyć. Chociaż był dzień wolny od normalnych zajęć, jak to zwykle bywało w Złotej Kiści, dziewiątego dnia każdego dekadnia, udało mu się w pobliżu sali treningowej spotkać Denna, ucznia niższej od niego kasy. Jego też sprowadziła chęć poćwiczenia walki magicznej. Szczęśliwym trafem sala treningowa byłą otwarta i dyżurował tam Akolita Mystry. Bezpieczniej było by ćwiczyć na Arenie specjalnie do tego przygotowanej, lecz był ona już za murami Dzielnicy Twierdzy. Młodzi czarodzieje przed walką przypomnieli wszelkie zasady korzystania z sali treningowej. Dzisiaj obaj mieli trenować rzucanie magicznego pocisku i ewentualne jego przyjęcie bez osłom. Obaj wiedzie iż pocisk taki nie może ich zabić lecz ciężko poranić to już tak. Obaj młodzi czarodziej szybko zajęli miejsca. Gared splótł swój czar i równocześnie z drugi czarodziejem uwolnili swoje magiczne pociski. Prze salę przemknęła iskra magiczna Gareda i dwie utworzone przez Denna. Gared poczuł olbrzymi ból i pał zemdlony.

Po jakimś czasie z otchłani bólu wyrwały go słowa .

- Chłopcze miałeś wielki szczęście, iż Mystra natchnęła mnie. Miałem wymodloną większą ilość modlitw leczniczych, inaczej już dzisiaj ucztował byś z Matką Magii. Co wy sobie wyobrażacie. To miały być ćwiczenia z kontroli, co miały znaczyć te dwa promienie.
- Wybaczcie, nie wiem jak to zrobiłem. Gared nie chciałem.

Denna cały trzasł się, ręce latały mu jakby wygrywał rytm, a źrenice oczów miał rozszerzone, lecz było to efekt nie tylko czarów, a zażycia narkotyku, który to zwiększ możliwości maga. Była to niepowtarzalna okazja do zdobycia informacji, tylko trzeba będzie przekonać akolitę aby nie zgłaszał incydentu do władz akademii Magicznej.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline