Wątek: Stara Kamienica
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2007, 23:32   #153
Maczek
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
- Ty szukałaś mnie? - głos już nie był taki jak poprzednio. Wyraźnie się zmienił. Był niski można by nawet powiedzieć piskliwy. Postawione pytanie wisiało gdzieś w powietrzu. Coś się jednak zaczęło zbliżać. Shiva wyraźnie czuła liczne istoty które były coraz bliżej. Dookoła otaczała ją zaciskająca się fala wściekłości i furii. Rosnąca nienawiść. Pojawiło się to tak nagle że w pierwszym momencie wampirzyca zamiast strachu poczuła zaciekawienie. Ciemność zaczęła ją pochłaniać coraz mocniej nagle poczuła zimną rękę na swojej szyi błyskawicznie i niemal podświadomie próbowała odepchnąć tą rękę jednak trafiła na pustkę.

- Dosyć! - W powietrzu zawisło złowrogie syknięcie. Momentalnie zrobiło się jaśniej. Zapanował półmrok w którym jednak dało się obejrzeć całe pomieszczenie. Nikogo nie było. Jednak Shiva, jakby katem oka coś dostrzegła. Zobaczyła cos co ja przeraziło bardziej niz to co się do tej pory działo. To był ułamek sekundy, jednak tego widoku się nie spodziewała. Ten widok jednak wrył się jej w pamięć na wieki. Jednak miało to miejsce wiele lat temu. Była to twarz jej pierwszej ofiary. Pierwszy człowiek jakiego osuszyła całkowicie. Nigdy nie zapomni tego widoku. Tą twarz teraz widziała. To ten sam człowiek którego zabiła próbował chyba ją udusić. I ta nienawiść jaka od niego emanowała, była przytłaczająca, wręcz nierealnie prawdziwa.

Shiva powoli starała się dojść do siebie. Jednak nie było na to czasu. Odruchowo omiotła wzrokiem pomieszczenie. Przy przeciwległej ścianie siedział skulony Marcjan. Coś majaczył pod nosem. Chyba nie bardzo wiedział czy wierzyć temu co widzi. Nie wyglądał na przerażonego. Bardziej na rozbawionego. Pewnie szaleństwo go już dopadło w swoje łapska.

Chyba zrobiło sie trochę cieplej. Minęła kolejna sekunda. Spokój powracała. Shiva powoli zaczynała się zastanawiać czy to co przed chwilą widziała było prawdziwe. Może to tylko jakieś jej urojenia...

- Nie! - ten krzyk doprowadzonego do szału dziecka uświadomił jej prawdę. - Kłamiesz! - dwa kroki od wampirzycy stała dziewczynka w czarnych ja smoła włosach i białej znoszonej piżamie. Palcem pokazywała na wampirzycę, jakby chciała ją o cos oskarżyć. - Ty wstrętna suko! - opuściła bezwładnie rękę i przekrzywiła twarz, na którym pojawił się sadystyczny uśmiech. Wtedy Shiva dostrzegła że niemal na wyciągniecie ręki znajdują się drzwi. Jedyna droga ucieczki z tego pomieszczenia.
- Chciałaś mnie oszukać. - dziewczynka mówiła juz spokojnie i jakby zadziornie. - ale to On MA KLUCZ !!! - ostanie słowa wypowiedziane były jakby z naciskiem, tak jakby całe pomieszczenie przemówiło. Dziewczynka odwróciła sie do Marcjana i powoli się do niego zbliżała
- I ma cos jeszcze - odchyliła do tyłu głowę i zaczęła się cichutko śmiać. Nagle odwróciła się do Shivy i spojrzała jej prosto w oczy
- oboje to macie - przerażające spojrzenie, żądzy i głodu.

Nagle dziewczynka spojrzała na maleńkie drzwi, które były akurat jej wzrostu i szybko przez nie wybiegła. Nie było słychać odgłosy jej oddalających się kroków zapanowała cisza przerywana tylko niezrozumiałym mamrotaniem Marcjana.

Temperatura w pomieszczeniu rosła...