16-03-2007, 19:10 | #151 |
Reputacja: 1 | -Shiva! Nie śmiej się... czy ty też to słyszysz czy to tylko głos w mojej głowie? Ja czasem mam chwile gdy wiedzę świat trochę inaczej, jaskrawiej, wyraźniej, ale czasem widze też rzeczy których tam niema, czasem to działa na inne zmysły i kurwa niewiem czy to... Shiva słyszysz to? -głos Marcjanabył jakby mniej pewny niż zazwyczaj. |
25-03-2007, 19:49 | #152 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Wampirzyca przymknęła na chwilę oczy. Nie, to nie mógł być przypadek. Od początku ten dom ją nęcił. Od momentu kiedy zobaczyła go, chciała go poznać. Wiatr, który zawsze zawodził w okolicy, niósł jakieś przesłanie... teraz już wiedziała o czym śpiewa. Shiva skoncentrowała się próbując zgłębić otaczającą ją ciemność. Była tylko ona i głos z mroku, zupełnie zapomniała o Marcjanie. Wiedziała, że to co robi jest szaleństwem, ale to była ta chwila... chwila, do której dążyła od kiedy Stara Kamienica zagościła w jej myślach. Wyprostowała się. Nie czuła już lęku, a jedynie determinację. - Szukałam cię... Zdaje mi się, że szukałam cię od bardzo dawna. Masz coś czego mi brakuje i wiem, że możesz mi to dać... Odnalazłam cię, abyś nadał sens mojemu nie-życiu.
__________________ Konto zawieszone. |
25-03-2007, 23:32 | #153 |
- Ty szukałaś mnie? - głos już nie był taki jak poprzednio. Wyraźnie się zmienił. Był niski można by nawet powiedzieć piskliwy. Postawione pytanie wisiało gdzieś w powietrzu. Coś się jednak zaczęło zbliżać. Shiva wyraźnie czuła liczne istoty które były coraz bliżej. Dookoła otaczała ją zaciskająca się fala wściekłości i furii. Rosnąca nienawiść. Pojawiło się to tak nagle że w pierwszym momencie wampirzyca zamiast strachu poczuła zaciekawienie. Ciemność zaczęła ją pochłaniać coraz mocniej nagle poczuła zimną rękę na swojej szyi błyskawicznie i niemal podświadomie próbowała odepchnąć tą rękę jednak trafiła na pustkę. - Dosyć! - W powietrzu zawisło złowrogie syknięcie. Momentalnie zrobiło się jaśniej. Zapanował półmrok w którym jednak dało się obejrzeć całe pomieszczenie. Nikogo nie było. Jednak Shiva, jakby katem oka coś dostrzegła. Zobaczyła cos co ja przeraziło bardziej niz to co się do tej pory działo. To był ułamek sekundy, jednak tego widoku się nie spodziewała. Ten widok jednak wrył się jej w pamięć na wieki. Jednak miało to miejsce wiele lat temu. Była to twarz jej pierwszej ofiary. Pierwszy człowiek jakiego osuszyła całkowicie. Nigdy nie zapomni tego widoku. Tą twarz teraz widziała. To ten sam człowiek którego zabiła próbował chyba ją udusić. I ta nienawiść jaka od niego emanowała, była przytłaczająca, wręcz nierealnie prawdziwa. Shiva powoli starała się dojść do siebie. Jednak nie było na to czasu. Odruchowo omiotła wzrokiem pomieszczenie. Przy przeciwległej ścianie siedział skulony Marcjan. Coś majaczył pod nosem. Chyba nie bardzo wiedział czy wierzyć temu co widzi. Nie wyglądał na przerażonego. Bardziej na rozbawionego. Pewnie szaleństwo go już dopadło w swoje łapska. Chyba zrobiło sie trochę cieplej. Minęła kolejna sekunda. Spokój powracała. Shiva powoli zaczynała się zastanawiać czy to co przed chwilą widziała było prawdziwe. Może to tylko jakieś jej urojenia... - Nie! - ten krzyk doprowadzonego do szału dziecka uświadomił jej prawdę. - Kłamiesz! - dwa kroki od wampirzycy stała dziewczynka w czarnych ja smoła włosach i białej znoszonej piżamie. Palcem pokazywała na wampirzycę, jakby chciała ją o cos oskarżyć. - Ty wstrętna suko! - opuściła bezwładnie rękę i przekrzywiła twarz, na którym pojawił się sadystyczny uśmiech. Wtedy Shiva dostrzegła że niemal na wyciągniecie ręki znajdują się drzwi. Jedyna droga ucieczki z tego pomieszczenia. - Chciałaś mnie oszukać. - dziewczynka mówiła juz spokojnie i jakby zadziornie. - ale to On MA KLUCZ !!! - ostanie słowa wypowiedziane były jakby z naciskiem, tak jakby całe pomieszczenie przemówiło. Dziewczynka odwróciła sie do Marcjana i powoli się do niego zbliżała - I ma cos jeszcze - odchyliła do tyłu głowę i zaczęła się cichutko śmiać. Nagle odwróciła się do Shivy i spojrzała jej prosto w oczy - oboje to macie - przerażające spojrzenie, żądzy i głodu. Nagle dziewczynka spojrzała na maleńkie drzwi, które były akurat jej wzrostu i szybko przez nie wybiegła. Nie było słychać odgłosy jej oddalających się kroków zapanowała cisza przerywana tylko niezrozumiałym mamrotaniem Marcjana. Temperatura w pomieszczeniu rosła... | |
26-03-2007, 00:00 | #154 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Połączenie niewinnego wyglądu i drapieżnego błysku w oczach... Shiva niemal z fascynacja spoglądała na dziecko. Dopiero gdy "urocza" isttk zagroziła jej i marcjanowi, wampirzyca otrząsnęła się. Chciała zaatakować małą, ale ta uciekła, zanim zdążyła zareagować. Gdy dziewczynka znikła, Shiva pospiesznie, czując że rozpętała oto piekło, podbiegła do Marcjana. Złapała delikatnie jego twarz w dłonie i spojrzała głęboko w oczy. - Marcjan... - mimo natłoku myśli i krytycznej sytuacji, starała się, żeby jej głos brzmiał spokojnie - Marcjan proszę obudź się... Jesteś mi teraz potrzebny zakochany w sobie Gangrelu! Marcjan błagam, nie mam pojęcia co to za klucz! Shiva w desperacji potrząsnęła lekko wampirem. oczekując na jakąś reakcję z jego strony rozejrzała się, szukając możliwosci ucieczki.
__________________ Konto zawieszone. |
26-03-2007, 20:24 | #155 |
Robiło się coraz cieplej. Tak jak poprzednio temperatura spadała nienaturalnie szybka tak tym razem nienaturalnie szybko rosła. Ściany szybko stały się mokre od roztopionych kropel te znów szybko zaczęły parować. Na początku było to całkiem przyjemne uczucie. Wreszcie krew nie zamarzała i dwójka spokrewnionych przestała się czuć jak skamieniałe szczątki. Jednak szybko przyjemność zamieniła się w nieprzyjemne uczucie, jakby stali zbyt blisko ogniska. Marcjan nie odpowiadał, najwyraźniej nie wrócił jeszcze z krainy własnych urojeń.. Shiva jednak w jego bocznej kieszeni zauważyła coś jakby odciśnięty spory klucz. Może to ten. | |
27-03-2007, 18:39 | #156 |
Reputacja: 1 | Marcjan -Ty napewo widzisz to samo co ja? Cholera, czuje się jak dziecko we mgle... - Marcjan obracał się za siebie by znów spojrzeć na Shive z ręką wyciągniętą jakby bał się uderzyć w jakąś niewidzialną przeszkodę lub taką której tylko on nie dostrzegał. Kiedy spojrzał na Shivę przez sekundę jego twarz wykrzywił grymas strachu jakiego Bruja jeszcze na jego twarzy nie oglądała. Marcjan cofnoł się o krok przerażony widokiem czegoś - Bruji wydawało się że patrzy na nią ale niemogła być pewna czy przeraził go jej widok czy czegoś za nią... -W...wybacz, przez chwilę wydawało mi się... znowu widziałem coś tak jak... ech, nie smiej się... widziałem że nieżyjesz. Noo, bardziej niż teraz, wyglądałaś jak... no jakbyś zgniła na zewnątrz tak jak zgniłaś moralnie haha... - Marcjan chyba wracał do siebie, był znów zgryźliwy jak zawsze ale odziwo wplatał w to wszystko żart i uśmiech. -Klucz? Prosze, weź je wszystkie i rób co z nimi chcesz. Nie wychodze z tego przeklętego pomieszczenia tylko z wrodzonej wredności i ciekawości. Podobno to pierwszy stopien do piekła... zgadzałoby się, jeśli znajdziemy z tej piwnicy zejście gdzieś niżej... |
27-03-2007, 20:53 | #157 |
Konto usuniÄ™te Reputacja: 1 | Shiva Szybkim ruchem zgarnęła pÄ™k klucz z dÅ‚oni Marcjana, jednak nie ruszyÅ‚a siÄ™. KucajÄ…c przy Kainicie patrzyÅ‚a na niego z uwagÄ…. Ta noc wiele zmieniÅ‚a... Zanim siÄ™ zaczęła, Shiva uważaÅ‚a Gangrela za osobÄ™ niemalże wypranÄ… z uczuć - kogoÅ› kto w imiÄ™ „nadczÅ‚owieczeÅ„stwa” wyrzekÅ‚ siÄ™ swojej Å›miertelnej egzystencji, odrzucajÄ…c ja w niepamięć. Tymczasem dziÅ› zobaczyÅ‚a nie tylko strach, zÅ‚ość, wyczerpanie, ale też... szczery uÅ›miech, którym mimochodem zostaÅ‚a obdarzona parÄ™ godzin wczeÅ›niej, a który zapadÅ‚ jej w pamięć i... chyba jeszcze gÅ‚Ä™biej. Brujah jakby wstydliwie i niepewnie dotknęła policzka towarzysza. - JeÅ›li nie chcesz zobaczyć mnie w takim stanie, jak w swojej wizji, musimy siÄ™ stÄ…d wydostać. To coÅ›, co musieliÅ›my obudzić z letargu, widać nie bardzo ma pomysÅ‚ co z nami począć. To może być nasza jedyna szansa wyjÅ›cia z tego caÅ‚o... Shiva spojrzaÅ‚a poważnie na Marcjana - po raz pierwszy chyba w jej oczach odbiÅ‚ siÄ™ prawdziwy wiek. Wampirzyca oderwaÅ‚a jednak wzrok, bowiem znów usÅ‚yszaÅ‚a w gÅ‚owie szepty, które mniej lub bardziej mÄ™czyÅ‚y jÄ… od kiedy weszÅ‚a do piwnicy. Nie baÅ‚a siÄ™ ich jednak – już nie, zabiÅ‚a je jednÄ… silnÄ… myÅ›lÄ…. „ OcalÄ™ nas! Choćbym miaÅ‚a zaprzedać resztki mej przeklÄ™tej duszy... wyjdziemy z tego!” Zdecydowanym ruchem zerwaÅ‚a siÄ™ z ziemi. Temperatura podniosÅ‚a siÄ™ do tego stopnia, że sukienka lepiÅ‚a siÄ™ niemiÅ‚osiernie do ciaÅ‚a, z plaÅ›niÄ™ciem odrywajÄ…c siÄ™ przy każdym ruchu wampirzycy, która jak zwykle – gdy już dziaÅ‚aÅ‚a – poruszaÅ‚ siÄ™ dynamicznie. MarszczÄ…c brwi Shiva stanęła przed drzwiami i po kolei kluczami próbowaÅ‚a otworzyć zamek.
__________________ Konto zawieszone. |
29-03-2007, 22:10 | #158 |
Powietrze w pomieszczeniu zaczęło nienaturalnie falować. Można było odnieść wrażenie że to środek piekarnika który właśnie został uruchomiony. Ubrania obu znajdujących się w środku wampirów na początek zrobiły się mokre od roztopionych kropel lodu a później zaczęły parować by w końcu całkowicie wyschnąć. Wzrost temperatury sie zatrzymał. Klucze które trzymała już w ręku Shiva mocno się rozgrzały i zaczęły stawać sie uciążliwe przy dotykaniu ich. W środku każdego ze spokrewnionych bestia zaczęła się niepokoić takim nienaturalnym stanem rzeczy. Mocno to rozpraszało. Nie pozwalało się zupełnie skupić. Jednak mimo to Shiva zauważyła że jej spostrzegawczość niesłychanie wzrosła. Dostrzega bez najmniejszego problemu każdy szczegół w tym pomieszczeniu. Nic zupełnie nie może ujść jej uwagi. Znacznie to przekracza jej dotychczasowe możliwości. Działo się tak od jakiegoś czasu tylko do tej pory nie zdawała sobie z tego sprawy. z całą pewnością nie było to spowodowane tym że w ręku właśnie trzymała luźny pęk kluczy. Wampirzyca podeszła do ciężkich małych i otwartych drzwi. Można było przez nie spokojnie przejść. Bez zbędnego szukania wybrała odpowiedni klucz. Wsadzając go do zamka upewniła się tylko że to właściwy. Jednak uzmysłowiła sobie jeszcze coś. Widziała przelotem te klucze już wcześniej. Teraz były jakby inne. Tak samo jak drzwi. Tego była całkowicie pewna. Od metalowych obić bił jakiś dziwny niepokojący blask. Były bardzo wyraźne. Jakby przyćmiewały resztę otoczenia. W tym momencie. W głębi korytarza za drzwiami ktoś łoskotem wylądował na ziemi. W tym świetle niewiele widać. Można było być pewnym że to młody mężczyzna. Ubrany w stare znoszone ciuchy, jakby sprzed wieku. Rozejrzał się. Szybko się podniósł i zaczął biec w stronę drzwi. Za sekundę do nich dotrze. - Szybko, musimy stąd uciekać! | |
31-03-2007, 00:07 | #159 |
Konto usuniÄ™te Reputacja: 1 | Shiva Wampirzyca czuÅ‚a siÄ™ tak, jakby ktoÅ› zdzieliÅ‚ jÄ… obuchem w gÅ‚owÄ™. Jej percepcja w dziwny sposób wyostrzyÅ‚a siÄ™ do tego stopnia, że nagÅ‚e natężenie barw powodowaÅ‚o ból gÅ‚owy. W pomieszczeniu robiÅ‚o siÄ™ coraz parnej. „CzyżbyÅ›my znaleźli siÄ™ wewnÄ…trz mikrofalówki? Szkoda w takim razie, że nie wziÄ™li popcornu...” Nagle Brujah dostrzegÅ‚a kÄ…tem oka ruch za drzwiami, obróciÅ‚a siÄ™ gwaÅ‚townie w stronÄ™ wejÅ›cia. ByÅ‚a gotowa rzucić siÄ™ do ataku. JeÅ›li to ta dziewczynka, udusi jÄ… wÅ‚asnorÄ™cznie, choćby potem miaÅ‚a siÄ™ za to znienawidzić! Teraz najważniejsza byÅ‚a obietnica, że wydostanie stÄ…d siebie i Marcjana. SzykujÄ…c siÄ™ do wyzwolenia mocy wÅ‚aÅ›ciwych potomstwu Kaina, caÅ‚e zdecydowanie opuÅ›ciÅ‚o kobietÄ™. W korytarzu zamiast dziewczynki czy innej maszkary zobaczyÅ‚a mÅ‚odego mężczyznÄ™, którego wejÅ›cie, a raczej upadek nie sugerowaÅ‚o bynajmniej, iż jest on panem sytuacji. WyglÄ…daÅ‚ raczej na kolejnÄ… ofiarÄ™. - Szybko, musimy stÄ…d uciekać! Mężczyzna podbiegÅ‚ w ich stronÄ™. Shiva naprężyÅ‚a ciaÅ‚o niczym kotka, gotowa rzucić siÄ™ na tego, kto podejdzie zbyt blisko. - Ani kroku dalej bo zabije! – ostrzegÅ‚a nieznajomego, przeszywajÄ…c go zimnym spojrzeniem – CoÅ› ty za jeden?
__________________ Konto zawieszone. Ostatnio edytowane przez Mira : 01-04-2007 o 01:36. |
01-04-2007, 00:30 | #160 |
Mężczyzna nie zważając na groźby rzucane w jego stronę. Wskoczył do środka pociągajc za sobą Shivę która stała mu na drodze. Oboje wylądowali na ziemi. Z tym żę przybysz poleciał nieco dalej docierając do kręgu znajdującego się na środku pomieszczenia. Zaledwie krok od Marcjana. -Szybko zamykaj drzwi i przekręć klucz zanim ona tu dotrze i zanim dotrą... w tym momencie znów zawiało. Mimo nieznośnego ukropu jaki panował w pomieszczeniu wszystkich przeszedł mrożący krew dreszcze. Zdawało się żę wiatr mówił Idę po was. Równocześnie w rogach pomieszczenia zaczęły pojawiać się cienie. Coraz więcej. Zbliżały się powoli ale nieustannie i za klika sekund pochłoną całe pomieszczenie. Najgorzej Miał Marcjan. Leżąc przy samej ścianie szubko stał się celem cieni. Cienie które kształtem przypominały ludzi wyciągały swoje ręce w stronę szyi wampira. Marcjan czuł chłód ogarniający najpierw jego gardło a później rozchodzący się po całym jego ciele. Czuł żę traci siły. Czuł że bestia się w nim wyrywa. To było zbyt wiele. Ogarnął go paniczny strach (rotschreck). Śmierć była blisko... | |
| |