Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2014, 09:49   #60
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Jones milczał o dziwo, nie rzucając żadnych złośliwych czy ironicznych komentarzy. Wpatrywał się tylko beznamiętnie w ekran informujący o nadchodzących kłopotach. Co się kryło w jego głowie, tego nie mógł odgadnąć nikt. Nawet nie cieszył się z faktu, że Rowens dała im dostęp do zbrojowni. Strzał do statku z jego karabinu, było by niczym pogłaskanie kota za uchem.

- Przydałby się ktoś do obsługi działa - powiedział Tony

Na te słowa Jones zwrócił uwagę. Jeśli mieli zginąć wolał coś robić, a nie stać jak dziwka na autostradzie i czekać na okazję. Poklepał młodego po ramieniu rzucając:

-No to ja się tym zajmę. Lepiej umrzeć jak żołnierz z bronią w ręku, niż czekać aż Polariańska menda wejdzie Ci tak głęboko w dupę, że nawet pierdnąć nie zdołasz.. - ruszył w kierunku, rzucając do pani Kapitan -Rowens, jak nas stąd wydostaniesz zostanę twoją męską dziwką normalnie na jeden dzień.. - nie czekając na odpowiedź wyszedł

Gdy tylko wyszedł z mostku, zdjął hełm i włożył sobie cygaro do ust. Nie bacząc co inni powiedzą zapalił. W końcu mogła to być jedyna przyjemność jakiej zazna przed śmiercią. Nie chciał myśleć co będzie się działo za chwilę, bo i tak nie miał zbytniego wpływu. To nie był ląd, po którym poruszanie się zależało od jego zdolności i umiejętności. To tam był panem swojego losu. Tutaj był pasażerem wielkiej, metalowej beczki, która albo wytrzyma pierdolnięcie albo nie. Zaciągnął się i wypuścił z ust szary, gęsty obłok dymu.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline