Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2014, 18:49   #17
archiwumX
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Jako, że poprzedniego dnia zdecydowano, że Talloc spotka się z Kin Tu, a Bastard będzie go śledził okazało się, że Garen nie wiele ma w tym planie ma do zrobienia. To zdenerwowało młodego czarodzieja, ale rzeczowa argumentacja towarzyszy w śledztwie przekonała go, że będzie lepiej jak będzie czekał w obwodzie.


Nazajutrz rano Garen nadal czuł nutkę złych emocji, więc postanowił pójść na arenę i tam rozładować napięcie. Szybko znalazł sparingpartnera w osobie Darrena, który.... był chętny aż zabardzo. Koledzy sprawnie weszli na arenę i przypomnieli sobie zasady korzystania z niej. A póżniej wydarzenia potoczyły się bardzo szybko. Gdy Garen puścił swój regulaminowy pocisk w stronę adwersarza zaczął się przygotowywać do przyjęcia pocisku z nad przeciwka. Jednak gdy spojrzał w jego stronę zobaczył coś spowodował, że zbladła jego twarz, otworzyły się szeroko usta, a kolana się ugięły. Przez krótką chwilę przerażony, ale i zafascynowany widział jak lecą w niego DWA pociski! W głowie młodzieńca kotłowało się wiele myśli, z czego wybijały się dwie
- Nikt naszym poziomie tego nie potrafi!
- To mnie zabije!

Te rozważania potrwałyby może i dłużej gdyby został nimi trafiony, a następnie przez moment poczuł rwący ból jakiego jeszcze nigdy nie doznał, a następnie czuł jak opuszczają jego ciało siły.


...


A więc tak wygląda śmierć.


....


Po pewnym czasie (chyba wieczności) z nieświadomości Garen był wyrwany z nieświadomości przez słowa dyżurnego akolity o szczęściu i Mystrze. Gdy Garen już się podniósł już miał wyrazić wyrazy swojej wdzięczności, gdy zobaczył, że Denn ma podejrzane objawy. Na ten widok przez głowę przepłynęły obrazy spadającej na niego beczki, jakiegoś ziela, spotkania w Wartkiej Strugi, Akademii Magicznej, spisku, a na koniec Margrabina Tiran... Gdy się otrzosnął się z tego strumienia obrazów ociążale, ale drapieżnie chwycił się ramienia akolity i gorączkowo do niego szeptał na głos:
- Łaskawy Panie powinniśmy z tym pójść do Pariana! Zdaje się, że gdzieś mówił, że wie jak sobie z takimi przypadkami radzić.
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline