-Na nich! Jan dobył miecza i kopnął ostrogami konia który ruszył z głośnym kwiknięciem. Syknęła strzała wypuszczona przez siostrę i pierwszy łotr padł z przeszytym gardłem. Kat uniósł się w siodle i opuścił topór kładąc kolejnego. Jak tymczasem zaszarżował na dwóch kuszników, z których jeden unosił właśnie broń, składając się do strzału. Rabuś dostał prosto w twarz, jucha prysnęła wysoko w górę. Szczęk kuszy i świst bełtu był ostatnią rzeczą jaką usłyszał.
Ostatnio edytowane przez Asmodian : 04-01-2015 o 10:29.
|