Wszystko zaczęło powoli ucichać, ludzie zaczęli się rozchodzić, szemrając miedzy sobą. Dało się zauważyć, że pojmanie Ketila było im na rękę, z odrazą spoglądali na Grona, pewnie chcieli aby i ten podzielił los swojego ucznia. Gron nie ruszył się ze swojego miejsca, jedząc i obserwując poczynania sołtysa.
Sołtys dowiedziawszy się o miejscu gdzie leży Helmut szybko do niego podszedł, starając się go ocucić, ale było to na nic, cios Ketila był mocny, a Helmut zapadł w porządnym śnie. Podniósł się i wypatrzywszy Otwina prędko do niego podszedł i zaczął:
-Nie mogę zapomnieć o Twoim czynie, dziękuję Ci młody człowieku, gdyby nie Ty, ten dureń zabił by mnie. Chciałbym jakoś Ci się odwdzięczyć, ocaliłeś mi życie. Powiedz czego Ci brakuje, a postaram się Ci dać. - powiedział spoglądając na chłopa
Oswald tak jak trzej inni wyszedł na zewnątrz karczmy gdy nagle spostrzegł wchodzącą do środka dziewczynkę, był lekko zajęty rozmową z chłopem aby skojarzyć kim może na być, ale dziewczynka po chwili wyszła z karczmy i podeszła do mężczyzny rozmawiającego ze swoimi towarzyszami. Niewinnie zakaszlała, była bardzo o smutna, a na jej twarzy dało się zauważyć, że niedawno płakała
- Przepraszam, byliście mili ostatnio gdy się widzieliśmy i dziadek powiedział, że tylko Wam mogę zaufać. Chciałam z Wami porozmawiać, wiem, że jesteście zajęci, ale ja wiem kto zabija dzieci i wiem, że Tylko wam mogę zaufać. - dziewczynka obejrzała się czy nikt inny nie słyszy tego co che powiedzieć po czym kontynuowała
- bardzo się boję i nie wiem do kogo innego mogła bym pójść, wiem, że to mnie szuka zabójca. Duch mojego tatusia powiedział mi, że jest nim pan Walter z dworu. Morduje dzieci szukając dziecka ze znamieniem. - dziewczynka odchyliła rękaw chłopskiego swetra i pokazała znamię
- proszę pomóżcie mi - zaczęła płakać.