Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2007, 08:28   #140
Moshanta
 
Moshanta's Avatar
 
Reputacja: 1 Moshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputację
Yavandir, Ibrahim, Ken i Hans

Wzrokiem odprowadziliście znikającego za zakrętem Gildrila po czym udaliście się w kierunku Dzielnicy Kupieckiej. Kilka chwil później zostawiliście za sobą dzielnice Sudgarten i Zachodnią, w międzyczasie mijając uciekającego niziołka a także trzech strażników którzy gonili go wykrzykując za nim różne niezbyt miłe dla ucha słowa. Będąc w Dzielnicy Kupieckiej z łatwością trafiliście do karczmy „Galeon” a właściwie na jej tyły, zgodnie z tym co mówił Schutzmann postanowiliście dokładnie sprawdzić miejsce w którym zginął mężczyzna. Plac z tyłu gospody nie był duży, tu i ówdzie leżały roztrzaskane butelki, zapach tego miejsca pozostawiał również wiele do życzenia, pewnie dzięki oddalonym jedynie o kilka metrów kanałom ściekowym.

Gildril

Opuściwszy kompanów postanowiłeś udać się do świątyni Vereny, jednak szybko zdałeś sobie sprawę że przecież nie znasz miasta, a jedyny z waszej drużyny który to potrafi to Yavandir który udał się przecież do Dzielnicy Kupieckiej. Od czego masz jednak język. Wystarczyło, że spytałeś kilku napotkanych przechodniów o drogę i kilka minut później kroczyłeś juz uliczkami dzielnicy Ulricsmund. Minąłeś świątynię Ulryka wyglądającą po trosze na katedrę i po trosze na zamek by po kilku chwilach znaleźć się przy świątyni Vereny zwieńczonej wspaniałą kopułą. Pierwsze na czym zatrzymałeś wzrok to wspaniały pomnik bogini wykonany z marmuru stojący przed świątynią. Przyglądałeś mu się przez moment, lecz by nie tracić czasu udałeś się do środka. Wnętrze przytłoczyło cię swym wykonaniem. Po bokach wielkiej sali w której się znalazłeś znajdowały się przepięknie wykonane kolumny, posadzka odbijająca wszystkie kolory tęczy musiała być dziełem jakiegoś mistrza. Nad głównym ołtarzem rozpościerała swe skrzydła wielka, pozłacana sowa.
Szybko dostrzegłeś jednego z kapłanów bogini mądrości. On również cię zobaczył i podszedł wolnym krokiem.
- Co cię sprowadza w progi domu naszej pani, czcigodny elfie? - spytał przyglądając ci się.
 
Moshanta jest offline