Odpisujemy, odpisujemy. Ile można siedzieć w tej kajucie i patrzeć się na siebie
W wiadomości założyłem, że mieliśmy już wcześniej czas wymienić uprzejmości i przedstawić się.
Tak poza tym pisząc posta na sesję przypomniałem sobie o tym, że wspólnie z naszym kartografem ustaliliśmy na privie skrzyżowanie naszych ścieżek. Należałem do jego "nieformalnej grupy towarzyskiej", ale wyłącznie korespondencyjnie. Nigdy nie spotkałem się też z nim w cztery oczy.
Wspominam o tym, bo nie wiem czy Reinhard przekazał te informację MG.