Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-01-2015, 16:25   #59
Aves
 
Aves's Avatar
 
Reputacja: 1 Aves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie cośAves ma w sobie coś
Iverion
Anielica popatrzyła Ci w oczy.
- Tak Martwie się kondycją naszej świątyni. Stanem źródła oraz czymś czego niepotrafię wyjaśnić odczuwam niepokój. Coś się wydarzy. Lepiej uważaj na siebie.- Po tych słowach nastąpiła cisza, która została przerwana przez huk zatrzaskiwanych drzwi.

W korytarzu zrobiło się chłodniej, a z waszych ust wypływały kłęby pary. Egzarchini była blisko i była bardzo zła.
Słychać było jak ktoś wbiega po schodach. Rytmiczny stukot obcasów ucichł.

W korytarzu zaczeło się ocieplać. Templariuszka pokiwała głową.
- Same kłopoty z wami. Choć dowiedzmy się co zaszło.- Przechodząc przez oszroniony korytarz zauważyłeś oblodzone drzwi. Lód powoli zaczynał topnieć pozostawiając tylko szron.

Stało się to za sprawą pieczęci Templariuszki. Dłonie kobiety były sine od zimna.

Komnata źródła
Egzarcha popatrzyła po swoich podopiecznych. Westchnęła nie widząc w ich duszach zrozumienia.
-Macie dwa dni aby dowiedzieć się dlaczego źródło Świątyni wysycha czy to jasne ? A teraz rozejdźcie się nie chcę was widzieć mam ważniejsze sprawy na głowie.- Ofielitka odwróciła się i wyszła z komnaty źródła. Trzasnęła drzwiami, które pokrył szron.

Chwilę później przez oszronione drzwi wszedł Iverion Oraz jakaś anielica.

Każdy z was miał trochę czasu dla siebie. Tierael odetchnął z ulgą.
- Co Ją ugryzło zachowuje się podejrzanie- Młody Ofielita podrapał się po głowie.
- No dobra ja mam jeszcze trochę roboty w zbrojowni więc opuszczę was jeśli coś by się działo to call me- Idąc w stronę Iveriona wyciągnął z kieszeni kluczyk od knighta i mu go wręczył poklepał po ramieniu w przyjacielskim geście. I znikł jedyne co zostało po Ofielicie to fioletowy iskrzący się pył.

Mieliście dwa dni na znalezienie przyczyny wysychania źródła, ale to wcale nie znaczyło, że nie mogliście się zabawić. W końcu każdemu przyda się odpoczynek.



Późne godziny nocne

Rozpoczęła się istna ulewa Kobieta ubrana w skórzany płaszcz z kapturem obserwowała miasto siedząc na jednym z Gargulców. Jej niebieskie oczy uważnie przeczesywały każdą uliczkę. Jedną dłonią kobieta nakreśliła znak. Mistyczkę oświetliła błyskawica. Prawa dłoń kobiety dotknęła szyby, na której pojawił się szron. Zimny wiatr przepłynął przez miasto niczym fala.

Mistyczka z sunęła się z Gargulca i pomknęła w dół opadając miękko na chodnik. Otoczyła ją grupa tajemniczych postaci. Ubranych w Habity.
- Nie oddam tego nad czym pracowałam- Ostatni szept przed przebudzeniem.

***
Z Snu wyrwał was grzmot błyskawicy...
 
Aves jest offline