Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2015, 11:11   #571
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Lot prost w burzę z chwili na chwilę okazywał się coraz gorszym pomysłem. Lepiej byłoby pewnie spróbować ominąć ją bokiem niż pchać się przez jej środek, jednak nie była to zwykła burza. Zapewne niezależnie od starań i tak czy siak smok lecący w stronę lądu znalazłby się w jej środku. A w jej środku fajnie nie było chyba, że ktoś uważa lodowaty wiatr nie dający oddychać za fajny. Dirith na pewno nie i jak tylko mógł tak nisko ułożył się na smoku i wbił pazury w łuski aby utrzymać się na jego grzbiecie. A łatwe to nie było szczególnie przy wietrze, przy którym smok zaczął lecieć na wstecznym mimo usilnych prób lotu do przodu. Elf zdawał się coś krzyczeć, a dirith zastanawiać, czy nie lepiej byłoby polecić smokowi płynięcie niż lot. Timewalker okazał się zadziwiająco dobrym pływakiem więc może w ten sposób udałoby się ruszyć na przód. Co prawda wymagałoby to częstego wstrzymywania oddechu... jednak przy tym wietrze nie oddychało się w cale lepiej.

W pewnej chwili Dirith zorientował się, że smok zaczyna wykonywać przeróżne dziwne manewry.
~ Świetnie, w takiej pogodzie zebrało mu się na popisywanie się? ~ pomyślał zastanawiając się co ten gad wyprawia. Szybko jednak okazało się, że to nie popisy smoka a po prostu nie udało mu się go utrzymać i akrobacje świadczyły o niekontrolowanym locie w dół. Czy aby na pewno w dół? przy tym wietrze na pewno tak prosto w dół nie leciał, jednak z pewnością raczej prędzej czy później spadnie w wodę. Przez moment zaczął się zastanawiać czy uda mu się ten upadek przeżyć, bo ponoć upadek w wodę powyżej pewnej wysokości można było porównać z upadkiem na ziemię... Nie pozostało nic innego jak przygotować się na to uderzenie i liczyć na cud.
A samo uderzenie przyjemne nie było. Mimo, że wzburzone fale jakimś cudem zamortyzowały upadek, to siła uderzenia odebrała tygrysołakowi oddech i chwilowo przytomność. Zimna woda zrobiła jednak swoje i Dirith szybko tą przytomność odzyskał. Zdziwił się jednak, że nie zdołał utrzymać postaci tygrysołaka. Jednak z dwojga złego lepiej przemienić się z powrotem w drowa, niż nie obudzić w cale. Tak czy inaczej miał teraz większy problem pod tytułem brak tlenu. Dlatego niezwłocznie zaczął płynąć w którąś stronę tak na prawdę nie będąc do końca pewnym gdzie jest góra. Zmusiło go to do wypuszczenia małej ilości cennego powietrza, żeby ocenić gdzie jest góra a gdzie dół. Opłacało się jednak, bo gdyby nie to zacząłby płynąć pod kątem w dół gdzie za dużo powietrza by nie znalazł.
Dopiero podczas wynurzania się dotarło do niego, że unoszące się bąbelki widział i woda ogólnie była jakaś bardziej rozświetlona niż się spodziewał. Szybkie rzucenie okiem za siebie ujawniło, że Hell Light zaczął już świecić jak miał to robić i za dobrze owinięty już nie był skoro będąc w dwóch plecakach dawał tyle światła. Spojrzenie za siebie okazało się też bardzo dobrym pomysłem, gdyż za sobą zauważył jakąś morską istotę. Odwrócił się szybko w jej kierunku żeby przyjrzeć się jej lepiej, jednak ta szybko odpłynęła. Mimo wszystko dało się zauważyć, że na zbyt przyjemną nie wyglądała. Dlatego Dirith mimo bólu w płucach po jej zniknięciu rozejrzał się dobrze wokół aby upewnić się, że nie mam jej w zasięgu wzroku. Dopiero potem kontynuował wynurzanie się aby po chwili wreszcie dotrzeć do powierzchni i zaczerpnąć powietrza.
Z niemałym wysiłkiem utrzymując się na powierzchni zaczął zastanawiać się jak w tych warunkach poprawić zawinięcie świecącego jak latarka sejmitara. Zdjęcie plecaka nie było za dobrym pomysłem i mogło się to skończyć posłaniem Hell Light na dno. Nie wchodziło to w grę, więc póki co musiał się z tym światłem dobywającym się z jego ekwipunku jakoś przemęczyć i liczyć na to, że nie zostanie spostrzeżony przez jakiegoś fanatyka Bieli. W końcu wmówił im, że jeszcze sejmitara nie posiadał i wysłał w jego poszukiwaniu do najdalszej krainy jaką tylko mógł sobie przypomnieć z map jakie widział. Na szczęście światło okazało się w tej chwili przydatne i dzięki niemu udało się zauważyć jakiś statek wywrócony do góry dnem. Nie zwlekając Dirith postanowił popłynąć w jego stronę. Jakkolwiek był targany falami i tak był kawałkiem stałego podłoża dużo lepszego niż samodzielne utrzymywanie się na powierzchni. Płynąc rozejrzał się jeszcze dookoła i zauważył Wilczycę również walczącą z falami. Zdziwił się trochę z uwagi na nikłe szanse jakie były aby nie rozdzielić się z innymi pasażerami smoka jacy mogli spaść w tym samym czasie. Wyglądało na to, że Kiti również starała się płynąć w jego kierunku lub kierunku łodzi. Dlatego samemu dalej płynął do obranego celu.
Dopływając do wraku trzeba było uważać na to, żeby nie zostać rzuconym o kadłub i poobijanym bardziej. Na szczęście tutaj pomocne okazało się Tysiąc Ostrzy, które uformował w pazury. Dzięki nim mógł się zaczepić o drewniany kadłub i trochę go przytrzymać.
Po dopłynięciu do statku poczekał na Wilczycę aby pomóc jej wdrapać się na górę. Mimo wszelkich niewyjaśnionych wątpliwości jakie w nim czasami budziła była z reguły dość pomocna, więc można było jej pomóc. Kto wie, czy nie będzie potrzebna jak ta morska istota powróci z zamiarem bardziej konkretnej zabawy. Dopiero wtedy samemu także wspiął się na kadłub.
Może i targany falami statek najstabilniejszy nie był, jednak był wystarczająco stabilny aby spróbować zapakować porządniej Hell Light. Cały czas starając się utrzymać na kadłubie Dirith zdjął plecak z jednego ramienia i zaczął próbować go szczelnie domknąć lub poprawić szczelność owinięcia w jakie był zawinięty miecz. Jednocześnie uważał żeby go nie dotknąć, choć przede wszystkim pilnował tego, aby mu nie wypadł. W takim wypadku nie miałby innego wyboru jak złapanie go za wszelką cenę. W końcu była to jedyna broń jaką mógł pokonać Timewalkera i nie zamierzał wyławiać jej z głębin.Kiedy owinięcie bylo już poprawione nie pozostało nic innego ja ponownie założyć plecak, skoncentrować się na utrzymaniu na kadłubie i czekać. Czekać aż burza wywołana przez chaos ucichnie lub jakimś cudem trafi się na jakiś ląd.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline