Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2015, 00:26   #47
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Wcale nie miny... a zasadzka. Ha. Przez tą burzę tego nie widział. No trudno... trudno.

- Czołg. Naprzód i napierdalać ile fabryka dała w tamtego wielkiego skurwysyna! Łaziki! Ubezpieczać czołg i ogień zaporowy po tych tam co wybiegają z budynku!

Ręka Rury była oparta na maczudze, a przez ciało byłego bezpiekowca zaczęły przechodzić dreszcze adrenaliny.

Eksplozja. Barak obejrzał się i przeszedł, aż źrenice rozszerzyły się mu z kolejnej dodatkowej dawki endorfin wtłoczonej do krwi. Wymiana ognia zaowocowała poszatkowaniem łazika recydywistów. Zostało im mniej siły ognia, ale również wypadło z gry kilka kanalii. Tyle wygrać...

Zorientował się szybko w sytuacji. Konwój stał i ostrzeliwał się zaciekle. Łaziki zdołały przygwoździć już wybiegłych z posterunku ludków, ale ci padli na ziemię i zaciekle odpowiadali ogniem.

Klik. Ludzie. Heretycy. Klik.

***

Czas na...

***

- Przejmuj dowodzenie. Mam coś do załatwienia. - rzucił Barak, otworzył właz i zaczął się gramolić przez niego.
- Że co kurwa...?!
- NAPRZÓD!

Napalony niczym capitolski bombowiec Rura gwizdnął do ludzi na łaziku osłaniającym ich lewe skrzydło. Jechali w formacji, więc po paru ciężkich przekleństwach i skróceniu dystansu Hax przeskoczył na łazika i trzymając się jego burty wskazał buławą broniących się przy posterunku Ciemniaków.
- Szarża, kurwa jego mać!
- Rura odjebało Ci?!
- Szarża, rozumiesz?! SZARŻA!

Pasażerowie trzysetki spojrzeli na niego jak na wariata, ale wiedzieli że z Rurą - weteranem Linii McCraiga lepiej nie zaczynać. Kierowca nacisnął pedał gazu i wyrwał do przodu lawirując w ramach manewrów unikowych. Obsługa ciężkiego karabinu starała się dalej pruć do przeciwnika.

Tylko Barak "Rura" Haxtes z szaleństwem w oczach i szerokim uśmiechem, który mógłby przyćmić wszystkie uśmiechy pięknisów z telewizji czekał na z moment, kiedy jego broń znów będzie mogła przemówić.

Najwyższy czas uwolnić tłumioną w ciele moc. Bo najwyższy czas na...

***

... Wpierdol
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 13-01-2015 o 19:59.
Stalowy jest offline