Pewna aktywność radiowa, znaczy tyle co pewne kłopoty. Czyli to co chłopcy lubią najbardziej, chłopaki przedstawili się i wiadomo już było że będzię ostro. Szorstkie głosy, pewność w wypowiadanych zdaniach i bron przygotowana do akcji. -John Kennex, ale skoro jednego Johna już mamy to poprostu Kennex. -Oznajmił, kierując spojrzenie na Skoperkę. Miał nadzieję że nie będzie zawadzać, i nie trzeba będzie jej pilnować. -Czy jest tu może kwatermistrz? -Drugi John spytał dowódcę -Potrzebujemy amunicji jeśli mamy wybrać się w ruiny. -I jeśli dostalibyśmy połowę zapłaty teraz, moglibyśmy się lepiej u niego przygotować na tą wycieczkę. -Dodał od siebie Kennex.
Z rękoma w kieszeni i karabinem na plecach wyglądał na zrelaksowanego, ale przez wyraz twarzy i niski ton głosu sprawiał że był poważny jak zawał serca. Były znajomy z armii zawszę to powtarzał. Gdy inni opowiadali kawały i śmiali, on nie podzielał tego humoru, za to świetnie odnajdował się w jego czarnej odmianie. Mimo że rzadko kto się śmiał z jego czarnego humoru, to zawszę zapewniało to jakieś rozluźnienie wśród towarzyszy.
__________________ It's only after we've lost everything that we're free to do anything. On a long enough time line, the survival rate for everyone drops to zero. |