Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-01-2015, 19:33   #46
Ereb
 
Ereb's Avatar
 
Reputacja: 1 Ereb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodze
Słońce schowało się już za horyzont, a melodyjny śpiew muezinów zapraszał na wieczorną modlitwę, gdy utrudzona drużyna w końcu ponownie zebrała się w seraju "Czarny Lew"
Przy kolacji składającej się z pieczonego warana, słodkich ziemniaków i aromatycznych serów, członkowie drużyny ustalili, że Muluk dzieje się tak wiele ważnych spraw, że wyjazd należy odłożyć na kilka dni.
Nie wszystkim było to w smak, ale w imię dobra drużyny postanowili oni nie oponować.

Noc minęła spokojnie i bez żadnych incydentów. Nikt tej nocy nie miał koszmarów, ani nie zjawili się Niewidzialni Oprawcy.
Z jednej strony było to jak najbardziej pozytywne, ale część najemników nie mogła pozbyć się wrażenia, że to zwykła cisza przed burzą.

W czasie porannego posiłku gruby karczmarz zbliżył się do drużyny i powiedział nalewając wszystkim po kolei gorącej kawy.
- Porządni z was klienci, więc muszę wam coś powiedzieć. Wczoraj wieczorem tuż przed waszym powrotem był tutaj pewien człowiek. Wypytywał o was. Kim jesteście, co tutaj robicie i takie tam. Zbyłem go, ale widziałem jak gość kręci się wśród klientów i z nimi rozmawia. Pewnie ich też próbował wypytać o was. A może i szukał szpiegów. Nie wiem w co się wplątaliście, ale na waszym miejscu działałbym ostrożniej.
- A jak wyglądał ten człowiek? - zapytał Janos.
- Wysoki, bardzo wysoki i szczupły, niemal wychudzony na twarzy. Miał czarne niczym noc oczy i takoż samą krótką bródkę wywiniętą do przodu. Wyglądał na kogoś bogatego. Miał atłasowe dżellabę w szerokie pasy i niebieski turban z wielkim rubin na czole. Na nogach miał piękne złote buty z długimi, zakręconymi nosami. Mówił z akcentem z Qudry, ale ciężko powiedzieć, czy stamtąd pochodzi. Było w jego oczach coś co mówiło, że to niebezpieczny człowiek.
- Dziękujemy za ostrzeżenie - powiedział Janos i odprawił karczmarza.
Przy stoliku drużyny zapadła cisza. Bardzo wymowna cisza.

Kolejne dni w Muluk
Choć wielbłądy i bagaże były już przygotowane, to drużyny opłaciła pokoje w seraju na kilka kolejnych dni. Sprawa żukowych oszustów i zbieranie informacji o Adilu i zaginionych królestwach i proroctwie zdawały się bardziej pilne niż wyjazd i poszukiwanie zaginionego, a być może całkowicie mitycznego skarbu.

Janos, Akbar i Kumalu zajęli się sprawą żukowych oszustów. Zainteresowało to ich na tyle, że wszystkie pozostałe kwestie zeszły na plan dalszy.
Wieczorne spotkanie Kumalu z bratem z innego bractwa zaowocowały ciekawymi informacjami. Mameluk pragnący wkupić się w szeregi szpiegowskiego bractwa twierdził, że milicja nic w tej sprawie nie zrobi. Jednooki Abdul ponoć jest tak przekupny, że bierze pieniądze od wszystkich, którzy tylko są skorzy zapłacić. Pewnie, gdyby kupcy zebrali odpowiednią sumę, kapitan muluckiej milicji w kilka godzin odszukałby oszustów i morderców.
Al-Aziz twierdzi też, że Lepkiego Ahmeda widziano ostatnio z kilkoma przybyszami spoza Muluk. Ponoć to byli jacyś wędrowni magowie. Mameluk nie wiedział jednak nic więcej w tym temacie. Owi magowie zniknęli z ulic Muluk kilka dni temu. Podobnie, jak Lepki Ahmed. Jedni twierdzą, że zaszył się zapewne w jakieś swojej kryjówce, a inni że wyjechał z miasta.
Al-Aziz oczywiście obiecał, że dalej będzie zbierał informacje w miarę możliwości.

Akbarowi udało się ustalić, że faktycznie w ostatnim czasie na czarnym rynku pojawiło się sporo towaru, różnego asortymentu. Nikt jednak nie szukał źródła, tym bardziej że ceny są korzystne. Wydaje się jednak, że źródeł jest kilka.
Także klan al-Dżafar, zwany Dziećmi Jaszczurki, wyprowadził z miasta dwie całkiem duże karawany. Ciężko jednak stwierdzić, czy al-Dżafarowie mieli coś wspólnego z kradzieżami, choć nie jest tajemnicą, że nie pogardzą żadnym zarobkiem i nie raz, nie dwa podejrzani byli o kradzieże i morderstwa.

Najwięcej korzyści przyniósł jednak pomysł Akbara z wykorzystaniem mangust, jako tropicielek złodziej. Żarłoczne zwierzaki okazały się doskonałym wykrywaczem fałszywych monet. Kupcom udało się nawet złapać trzy osoby, które posługiwały się fałszywymi monetami. Wszystkie one jednak przysięgały na wszystkich bogów, że same nie miały pojęcia o tym, że monety są sfałszowane. Wobec takich słów i faktu, że były to znane osoby nikt nie wszczynał alarmu.
Przy okazji przepytania całej trójki wyszły na jaw ciekawe fakty. Wszystkie trzy osoby robiły ostatnio zakupy w kramie Łysego Abdula i od pewnego al-badiego, którego wszyscy znali pod pseudonimem Wściekły Pies.
Łysy Abdul prowadzi w Muluk kram w którym można nabyć pierwszej klasy mąkę, słodkie ziemniaki i wiele innych spożywczych artykułów pierwszej potrzeby. Natomiast Wściekły Pies sprzedał skórzane rzemienie i wielbłądzie łajno na opał. Odszukanie obu nie powinno sprawić problemów.
W sprawie hodowli żuków niestety nie udało się nic ustalić.

Janos zainteresował się też sprawą szejka Lisów Pustyni i jego problemami. Niewiele udało mu się zdobyć informacji w tym temacie. Jednak nawet to czego się dowiedział rzucało nowe światło na czcigodnego Abdula il-Saluna al-Makhariego. Szejków Lisów Pustyni od kilku lat stara się zjednoczyć pomniejsze plemiona pod swoim sztandarem. Nie wszystkim się to podoba. Między innymi Dzieci Jaszczurki, Dom Sulejmanna i Nocni Wędrowcy patrzyli nieprzychylnym okiem na te próby. Także ślub córki szejka z synem wodza klanu Piaskowych Niedźwiedzi miał być częścią planu. Zawarty w ten sposób sojusz miał nie tylko umocnić pozycję czcigodnego Abdula al-Makhariego, ale także pomóc mu w negocjacjach z innymi plemionami i klanami.

Janos, Kumalu i Akbar musieli się porządnie zastanowić, co robić dalej wobec takich okoliczności.

Aria, Malik, Yat, Shamal
Pozostała część drużyny miała raczej dużo wolnego czasu. Ich o wiele bardziej o handlowych wojen, oszustów i morderstw interesowała albo historia Adila, albo w ogóle wyjazd z miasta.
Wobec tego większość swojego czasu spędzili, albo odpoczywając w seraju, albo zwiedzając zachwycające Miasto Królów. Nie dało się bowiem poznać uroków miasta w ciągu jednego dnia.

W czasie wędrówek po mieście Aria kilkakrotnie złapała się na tym, że czuje się obserwowana. Jednak ilekroć się obróciła i rozglądała, nikogo nie zauważyła. Było to bardzo niepokojące i drażniące.

Drugiego dnia popołudniu Yat i reszta otrzymali list. Była to wiadomość od Fahida. Z pałacu kalifa wrócił jego mistrz Hasim al-Jaburah bin Sahal i jak najszybciej chciał się spotkać z członkami drużyny.

Spotkanie z mistrzem Hasimem
Wieczorem po otrzymaniu listu wszyscy zainteresowani udali się ponownie do Księżycowej Wieży na spotkanie z astrologiem.
Mistrz i uczeń czekali już na drużynę. Obaj siedzieli w uroczystych strojach, a na niewielkim stoliku stojącym przed nimi stał skromny poczęstunek. Świeże chleb oraz suszone daktyle i aromatyczna herbata.
- Witajcie o czcigodni państwo - przywitał wszystkich Fahid, kłaniając się nisko - Pozwólcie, że przedstawię. Oto mój mistrz i nauczyciel wielce czcigodny i oświecony, Hasim al-Jaburah bin Sahal.

Mężczyzna schylił nisko głowę na znak powitania i szacunku wobec gości.
- Siadajcie - powiedział szeleszczącym szeptem - Zaprosiłem was tutaj, gdyż Fahid opowiedział mi o waszej wizycie i o proroctwie, które wygłosiliście. Sam badałem tą sprawę i poinformowałem o niej naszą wielce czcigodną panią kalif. Przez wiele dni studiowałem stare księgi i proroctwa i gdy tylko usłyszałem, że są w Muluk ludzie, których losy Przeznaczenie skrzyżowało z tą wielką tajemnicą, zapragnąłem was poznać. Moje studia wykazały bowiem, że jakichkolwiek dodatkowych informacji powinniśmy szukać w sanktuarium świętego Suhail min Zanna. To trochę zapomniane miejsce, ale dawniej było to miejsce wielu pielgrzymek. Wiele wersów w świętych księgach mówi, że to właśnie ten wielki kapłan ma coś wspólnego z tym proroctwem. W dawnych wiekach ponoć toczył on boje z Geomantami, których to prawdopodobnie dotyczy proroctwo.
 
__________________
"Kupię 0,7, to leczenie paliatywne i pójdę spać, bo w końcu sam sobie zbrzydnę" AJKS
Ereb jest offline