Ken
Gospoda tego dnia błyszczała pustkami, zaledwie kilku gości znajdowało się w środku. Gdy podszedłeś do szynkwasu, karczmarz akurat obgadywał po cichu jakąś sprawę z podejrzanie wyglądającym typem. Klepnął go w ramię, po czym skończywszy podszedł do ciebie. Patrząc z góry rzekł:
- Podać coś konkretnego? Yavandir, Ibrahim i Hans Ruszyliście krwawym śladem, który prowadził was wzdłuż otwartego kanału ściekowego aż na skraj murów miejskich. Tam ścieki wypływały przez solidnie wyglądającą kratę z żelaza, o dość szerokich okach. Na kratach znaleźliście ślady krwi wskazujące na to, że ktoś ranny przechodził tędy niknąć w ciemnościach kanału. |