Wątek: Leworęczność
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2015, 16:00   #13
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Cytat:
No jasne! Trzeba mieć po prostu wyrobioną pamięć mięśniową, żeby nie musieć myśleć jak zrobić zastawę, tylko w ułamku chwili zasłonić się jakimś tam zaprogramowanym na stałe zestawem ruchów.
To nie tak. Ten głupi odruch nowicjusza o którym wspominałem to fakt, że starasz się uparcie kontrolować rękę i broń przeciwnika, zamiast po prostu wykonać atak który teoretycznie walkę powinien zakończyć. Moje osobiste doświadczenia są zgoła inne - to lewak jest upośledzony, bo tworzy przewidywalne otwarcie i to znacznie łatwiej dostępne. Z mieczem i tarczą ma jeszcze gorzej, bo tarcza nie jest bezpośrednio na linii ataku, więc nie przeszkadza atakującemu.
Szabla to nieco inna bajka - tam masz liniową pracę nóg ale zmiana ręki przeciwnika nie powinna Ci przeszkadzać jak pamięta się o atakowaniu - nie ucz się głupich odruchów tylko popracuj nad pracą nóg i dystansem a gościa zaboli ta leworęczność. Ciekawi mnie z czego korzystacie? Zabłocki? Hutton? Ktoś mi ostatnio pokazywał jakieś linki z youtuba gdzie pokazywano jakiś traktat staropolski o naszej sztuce krzyżowej - jakiś rusek o ile pamiętam. Zaraza z tymi moskalami - pewnie dawno temu ktoś zagrabił i gdzieś się po ruskim muzeum nasze narodowe dziedzictwo poniewiera.....a teraz ktoś to odgrzebał i się lansi.

Cytat:
Nie było miejsca dla lewaków w formacjach zbrojnych opartych na szyku bojowym tarcza w lewej, miecz/włócznia w prawej.No chyba, że może w bardziej zaawansowanych technologicznie, gdzie biegało się bez tarcz ale z bagnetami na karabinach, to lewoskrzydłowi mogliby dawać przewagę jak piłkarze na lewej stronie boiska grający lewą nogą.
To raczej złożony temat i wielkie uogólnienie, które najprawdopodobniej nie jest prawdziwe - piszesz o formacjach a te wymagały pewnego drylu. Są historycznie udokumentowane przykłady musztry która wybijała z ludzi leworęczne odruchy lub przynajmniej uczyła używać broni w prawej ręce, wiec istotnie, nie było miejsca dla lewaków - to jedyne z czym się można zgodzić. Tylko trzeba też wyjaśnić, po co i w jakim celu to robiono. Można się domyślać, że techniki walki preferowały prawą stronę - nie do końca prawda bo traktaty umożliwiają przestawność technik - przynajmniej te średniowieczne i wczesnorenesansowe. Można się domyślać, że chodziło o spójność szyku - ale rzadko kiedy był on tak spójny, by leworęczność kilku spośród kilkuset miała jakiś wielki wpływ - ba, nawet ciężko udowodnić, że kombatanci w średniowieczu mieli jednorodne uzbrojenie, może wyłączając strzelców(Genueńscy kusznicy, łucznicy angielscy itp.) - bo dopiero w XVw można obserwować rozwój jednolicie uzbrojonych, zwartych i musztrowanych oddziałów piechoty. Jazda to osobna bajka, ale tam też można byłoby próbować udowadniać, że praworęczni byli preferowani ze względu czasami stosowany ciasny szyk jazdy - kliny czy pojedyncze conroi np.
Armia poborowa w epoce nowożytnej to zupełnie co innego - tam dryl był czasem posunięty tak dalece, że żołnierz uczył się działać niemal automatycznie - i leworęczność nie była problemem bo po pierwsze wymagano automatyzacji ruchów a po drugie nie wymagano od niego ani precyzji, ani wielkiego mistrzostwa w broni nawet, jeśli był naturalnie praworęczny - najczęściej miał jedynie załadować broń, poprawnie strzelić w kierunku wroga lub nacierać z bagnetem. Drobny spadek skuteczności przy naturalnie leworęcznym żołnierzu nie miał znaczenia, o ile ten żołnierz poprawnie i szybko wykonywał komendy wraz z całą linią towarzyszy.
I strzelał poprawnie - Cattus wspomniał o bardzo ważnej rzeczy przy broni czarnoprochowej - leworęczny jak spróbuje strzelać po swojemu bronią z zamkiem skałkowym czy kołowym ryzykuje poparzenie twarzy lub ślepotę. Zamek lontowy nieco bezpieczniejszy, zwłaszcza w najbardziej prymitywnych czarnoprochówkach - hakówki, rusznice itp - ale z tego strzelało się albo we dwóch albo z biodra - więc skuteczność to bardziej psychologiczna była i całkowicie przypadkowa.

Teraz dwa zasadnicze problemy w RPG - jak wiele sesji to sesje wojskowe, gdzie gracz jest małym pionkiem w takim oddziale wojska i jest jako leworęczny przymuszony do trzymania broni po "właściwej" stronie?
Drugie pytanie - jak bardzo ten modyfikator ma wpływ na całą walkę, kiedy po przeciwnej stronie najczęściej będą takie same, nieszczęsne pionki z raczej miernymi umiejętnościami wojskowymi?

Taka ciekawostka o oburęczności - wiecie, że to akurat wada a nie zaleta?
 
Asmodian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem