Nie pisałem nigdzie o fenomenie lewaka, a o tym że tylko nowicjusz da się złapać na taką sztuczkę. A poprawne zastosowanie jej wymaga jednak doświadczenia i treningu.
W D&D czy Młotku oburęczność jest umiejętnością pozwalającą uniknięcia kar do ataku za broń w drugiej ręce. Oczywiście że Wołodyjowski miał więcej expa wydane. Za ten exp kupił sobie właśnie "oburęczność".
No i ta umiejętność wyćwiczona jest przez intensywny trening i potwierdzona przez wydanie punktów doświadczenia. Wszystko się zgadza, umiejka jest i ujemny modyfikator znika.
A co do wad i zalet to jasne, są takie. Choćby WoD, ale w przypadku młotka i dedeków raczej nie i jeśli chciałbyś z oburęczności zrobić wadę to co byś dał graczowi w zamian? Trzeba by powymyślać wszystko od zera, a pewnie u młotkowców czy dedekowców i tak by się to nie przyjęło.
Widzę że temat znacznie się ożywił...