Krzątali się po obozie jeszcze jakiś czas, zastanawiając się, co zrobić, Werner zaś znalazł ślady toczenia beczek, dowiadując się jednocześnie w którym kierunku zabrano więźnia, którego na beczki wymieniono.
Krasnolud Gudi, wiedząc więcej od swoich wybawicieli szybko zlokalizował stary piec chlebowy, który mógł być schowkiem, o którym usłyszał będąc w niewoli. Odsunął chaszcze (najwyraźniej celowo przyniesione w to miejsce)... i bingo!
Jego dobytek, wrzucony do jednego worka był w środku! Podobnie jak nieznana mu drewniana szkatuła bez zamka, w której błyszczały monety - głównie miedziano-zielone pensy i srebrnoczarne szylingi, ale gdzieniegdzie było widać błysk złotej korony. Znalazł też między monetami srebrną bransoletkę z napisem "Dla Leonory w dniu 14 urodzin". Poza tym w środku była całkiem zgrabna lutnia oraz barwne żółto-czerwone ubranie, pasujące na szczupłego człowieka.
Oczywiście szybko wszyscy zorientowali się, że krasnolud coś wygrzebał i wkrótce cała grupa poszukiwaczy porwanej nachyliła się nad znaleziskami.
__________________ Bez podpisu.
Ostatnio edytowane przez TomaszJ : 09-01-2015 o 16:50.
|