Jak pech, to pech.
Nie dość, że gobliny złapały ich w pułapkę, to jeszcze straty po obu stronach były mniej więcej równe, co przy zdecydowanej przewadze liczebnej przeciwników nie było najlepszym omenem.
A równe złe było to, że on sam nie mógł w tym momencie wspomóc nikogo, bo sam był w potrzebie, bowiem żeby móc zadbać o innych, musiał najpierw zadbać o samego siebie.
- Aidake mind, Tempus! Ravi kerge haavu* - pomodlił się do Tempusa, równocześnie osłaniając się tarczą.
Od razu poczuł się lepiej gdy zobaczył, jak rany zaczynają się zasklepiać.
____________________
* leczenie lekkich ran
k8+1=8