Adam przypatrywał się całemu zajściu z neutralną miną opierając się o laskę. Zmrużył trochę oczy, gdy świeżo przemieniony zaczął krzyczeć zmagając się z pierwszym atakiem szaleństwa. - Powodzenia - Pożegnał odchodzących szaleńców - Czyli bardziej niż Tazmisce powinniśmy obawiać się łowców ? - Wypowiedział na głos pytanie rozważając ostrzeżenie Jona ~Czy była to wizja prawdy czy może zwykłe ostrzeżenie? ~ - Torreador nie był tego pewien zresztą wątpił żeby sam Eriksson miał w tym względzie pewność.
Zdecydowanie nie zazdrościł Malkavanom ich daru i nie pochwalał tak nagłej i nieprzemyślanej przemiany bez zgody śmiertelnego, ale wciąż sądził, że podjął dobrą decyzje gdyż lepiej mieć w najstarszym miejscowym wampirze wroga niż przyjaciela. - Cóż, ruszmy lepiej do siedziby naszego zmarłego Cara i sprawdźmy czy zostawił nam jakieś dane na temat zagrożeń ze strony ludzi oraz Sabatu - Postanowił, po czym ruszył do sekretnego wyjścia z budynku przez szafę. - Oznajmiam już teraz, że zagarniam wszelkie książki, jakie znajdziemy w posiadłości zmarłego na rzecz mojej kolekcji - Dodał z uśmiechem. |