- Robert, podaj jakieś pudło zamiast stołka - rzucił Jakub w stronę stojącego jak kołek kolegi. - Laura sobie usiądzie. Tylko idź ostrożnie, żebyś się i ty nie zapadł.
- Dave... a ty jednak idź po tatę. Trudno, najwyżej zrobi się piekło - spróbował zachęcić drugiego z kolegów.
- Myślałem o tym - zwrócił się do Laury - żeby poodcinać od desek te kawałki, które... które się ciebie czepiają. - Wolał użyć słowa "czepiają", niż "wbiły się".
Temat martwicy starannie ominął, bowiem jego wiedza w tej materii była bardzo słaba. |