- Dzięki – Laura spróbowała się uśmiechnąć do Roberta, ale nie wyszło jej za dobrze. Spojrzała przez ramię, lokalizując skrzynkę, a potem sięgnęła dłonią za siebie, podpierając się o prowizoryczny stołek. Nie chciała opaść na niego całym ciężarem, jeszcze by się rozwalił, czy coś… Powoli ugięła zdrową nogę w kolanie, i delikatnie przysiadła na skrzynce. Mimo, ze starał się to robić bardzo ostrożnie, nie udało się jej nie poruszyć uwięzioną stopą. Ból nasilił się. Czyżby martwica się już się zaczynała? Oglądała o tym program, nie cały, tylko końcówkę. Ktoś miał nogę przygniecioną skałą, a potem mu ją obcięli.
Obtarła wierzchem dłoni oczy i nos. Nie popłacze się przecież jak jakiś przedszkolak! Zatęskniła do mamy.
Odchrząknęła.
- Strasznie dużo kurzu i oczy łzawią.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |