Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2015, 18:14   #107
Quelnatham
 
Quelnatham's Avatar
 
Reputacja: 1 Quelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetny
Erilien popatrzył w na mędrca, westchnął przejmująco i rozumiejąc, że tytuły choć zapewniają przywileje to zmuszają tez do sięgania po cenny kruszec znacznie częściej niż to robili to inni. Wyciągnął z sakiewki dwie złote monety, i tak pewnie z dziesięć razy więcej niż dziewczyna się spodziewała. Jedną zamknął w dłoni drugą zaś jej podał.
- Jedna za wiadomość druga jeśli okaże się przydatna.
Dziewczyna łapczywie przyjęła monetę uśmiechając się do niej, po czym spojrzała na Eriliena.
- Na pewno okaże się przydatna. - odparła z pewnością w głosie.
Quelnatham nie dał po sobie poznać zaskoczenia. Z kamienną twarzą przesunął swoją rękę nad otwartą dłonią dziewczyny sprawdzając czy zwitek papieru nie jest obłożony jakąś klątwą. Być może ocierał się o paranoję, ale ostatnie dni uzasadniały nadmierną ostrożność. Nie było jednak żadnej klątwy w tym kawałku papieru. Uspokojony, wziął zmiętą kulkę papieru i rozprostował starannie by odczytać co na nim napisano.
- Tak w ogóle Czcigodny to ja za to zapłaciłem…
Burknął paladyn niezadowolony z faktu, że to nie on będzie mógł jako pierwszy przeczytać co też ciekawego tajemniczy nadawca chciał im przekazać.
Dziewczynę natomiast najwyraźniej mało obchodziło kto pierwszy przeczyta wiadomość, jak i treść wiadomości, tylko zajmowała ją moneta, która wciąż była w posiadaniu paladyna.
Oczom Quelnathama ukazała się krótka wiadomość napisana w pośpiechu, ale czytelnym pismem. Najpierw w oczy rzucało się wypisane na środku kartki: “Niebezpieczeństwo nie próżnuje.”, zaś poniżej kilka dodatkowych słów. "Możemy sobie nawzajem pomóc.”
Jeszcze niżej zapisany został adres miejsca “Biały aksamit” (zapewne karczmy), w którym mieli się spotkać dość niedługo, dwie godziny przed świtem. Mag bez słowa podał karteczkę paladynowi, żeby i on mógł ją przeczytać.
- No? - odezwała się zniecierpliwiona dziewczyna patrząc na Eriliena. - To jak będzie?
Paladyn kilka razy obrócił monetę miedzy palcami.
- Niby przydatne jeśli wiedziałbym kto ją napisał… - Mówił niby sam do siebie ciągle bawiąc się monetą i czytając wiadomość.
Dziewczyna prychnęła.
- Co? Tego nie było w umowie!
- Racja. - Przyznał Erilien, powoli chowając monetę. - Już wykonałaś zadanie, wierzę, że nadawca wiadomości sam się z nami skontaktuje.
- Ej, ej! - dziewczyna z żalem patrzyła, jak elf powoli chowa monetę. - Druga miała być, jeżeli wiadomość okaże się przydatna! Nie bądź taki…
- Owszem ale jeśli nie wiem kto ją napisał to jest tylko ciekawa a nie przydatna. Tylko ciekawa…
- Dupek. - mruknęła naburmuszając się. - A jeżeli ci powiem?
- Nie głupie. - Przyznał z aprobatą. - W takim przypadku była by przydatna i moneta jest twoja.
- Nie wiem kto napisał, nie byłam przy tym, ale wiem kto mi ją dał. Pasuje?
Paladyn pogładził się po brodzie w udawanym zamyśleniu.
- Niech będzie moja strata. Pasuje!
- Kobieta. Ładna. O jasnych włosach. Była dość w pośpiechu.
- Niezbyt pomocny opis ale masz. - Podał jej drugą monetę. - Słowo się rzekło.
Miał jednocześnie nadzieję, że Quelnathamowi sam papier i opis wystarczą do odnalezienia nadawcy w razie potrzeby.
- Genialnie! - dziewczyna skrzętnie schowała obie monety i popędziła w sobie tylko znanym kierunku.
- Myślisz o tej samej osobie co ja, Czcigodny?
Czarodziej przytaknął w zamyśleniu.
- Być może... albo to zbieg okoliczności. Niemniej nadawca wie o nas wiele. Za wiele jak na mój gust. - wyprostował się. - Póki co wróćmy do gospody, przygotować się na spotkanie. Gdyby była to jakaś pułapka… powinniśmy zostawić wiadomość u karczmarza.
- Zgadzam się, lepiej aby towarzysze znali nasz los w razie gdyby przyszło im pomścić naszą śmierć. - Mówiąc te słowa paladyn wyglądał na dziwnie zadowolonego, zupełnie jakby odgrywanie roli męczennika w słusznej sprawie było jego marzeniem od wczesnego dzieciństwa.
 
Quelnatham jest offline